BU:I tak to
właśnie wygląda.
FS:Rozumiem.
S:Czyli że
dostałeś drugie życie od mędrca, i tak odrodziłeś się w naszej
linii czasowej?
BU:Tak.
Y:Niewiarygodne.
FS:Pewnie
jesteście głodni, właśnie zaczęłam robić obiad.
BU:Świetnie.
Po zjedzeniu
śniadania Boruto postanowił gdzieś wyjść.
S:Dokąd się
wybierasz?
BU:Idę się
przejść .
S:Mogę iść z
tobą?
BU:Nie, chcę być
sam. (odparł opuszczając dom)
S:”Boruto...”
HU:”Ojcze...”
Boruto po kilku
minutach dotarł do ruin wioski liścia, kiedy tam przybył kucnął
i dotknął gleby.
BU:”Co tu się
do cholery stało, gdzie jest mój ojciec, matka oraz klan Hyuuga?”
Boruto przechodząc
przez miasto był wściekły na Skaidraia, wszędzie były ślady
krwi od walki.
Nagle Uzumaki coś
wyczuł i w ostatnim momencie odskoczył unikając pocisku energii.
BU:Kim ty jesteś,
pokaż się?
Przed blondynem
pojawiła się postać doskonale jemu znana.
SD:Byłem
przekonany, że cię załatwiłem a tu taka niespodzianka.
BU:To ty stoisz za
tym wszystkim.
SD:Dokładnie.
BU:Nie wybaczę ci
tego. (powiedział wchodząc w tryb Ultra-Shinobi)
SD:Widzę że
niczego się przez ten czas nie nauczyłeś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz