Łączna liczba wyświetleń

środa, 29 marca 2017

Rozdział: 90

-To niemożliwe!
Technika posłała przeciwnika na sporą odległość uderzając w skalną ścianę, i robiąc w niej sporę wgniecenie.
S:Niesamowite.
KU:Co to za technika?
Kiedy skończyli walkę, Boruto i reszta wsiedli na łódź i udali się w kierunku domku Ozashiego. Początkowo blondyn nie chciał ich ze sobą zabierać, ale tak nalegali że nie miał wyjścia.
M:Powiedz Boruto, gdzie znajduje się dom twojego mistrza?
BU:Niedaleko powinna znaleźć się ta wyspa.
Tak jak powiedział Boruto, widać było już wyspę po chwili każdy się na niej znajdował. Uzumaki natychmiast udał się do miejsca w którym niegdyś mieszkał wraz Ozashim. Gdy tam dotarł przeżył szok, cały teren wyglądał jak jakieś pobojowisko a dom był kompletnie zniszczony. Na ten widok blondyn padł na kolana.
BU:Co tu się stało?
Chwilę później do niego dołączyła reszta, oni także byli w szoku na ten widok.
KU:Wygląda jakby tu odbyła się jakaś walka.
BU:Mistrzu.
S:Boruto...
Nagle Mitsuki znalazł skrawek ubrania na którym był jakiś znak.
M:Patrzcie znalazłem coś.
Każdy podszedł do białowłosego chłopaka. Kiedy Boruto spojrzał na ten znak, rozpoznał go był taki sam jak nosili ci z którym ostatnio walczył.
BU:Ten znak, ci którzy mnie zaatakowali mieli identyczny.
S:Co to może znaczyć?
KU:Pewnie należą do jakiejś organizacji.
BU:Zaraz zaraz, jeden z nich wspominał coś o jakimś lordzie Zorim.
M:Zorim?
BU:Co jest znasz go?
M:Tak, mój ojciec opowiadał że z nim kiedyś walczył i był dość wymagającym przeciwnikiem
BU:Wiesz może gdzie mieszka?
S:Czekaj Boruto, ty chyba nie zamierzasz?
BU:Tak, właśnie że zamierzam. (powiedział pewnym siebie głosem)
M:Z tego co wiem, to mówił coś o jakimś zamku który znajduje się w kraju lodu.
BU:W takim razie, w drogę.
KU:Naprawdę chcesz tam się udać?
BU:Tak.
S:Ale to będzie niebezpieczne przecieć.
BU:Jak chcecie możecie wracać do wioski, ja mimo wszystko idę.
S:Ehh, jesteś dziwny. Skoro ty idziesz to my także, ktoś musi pilnować byś niczego głupiego zrobił.
KU:Racja.
M:Dokładnie.

Blondyn nic już nie powiedział tylko wraz z swoimi przyjaciółmi udał się do kraju lodu

Rozdział: 89

Minęło kilka dni od kiedy Boruto opuścił wioskę, blondyn kierował się w kierunku portu. Jednak gdy był kilka metrów od niego, nagle pojawiło się kilkunastu shinobi (na oko mieli jakieś od 24 do 30 lat, każdy ubrany w jakąś zbroję a na twarzy mieli maski)
BU:Kim wy jesteście?
-Według naszego pana lorda Zoriego nie możemy pozwolić by ktokolwiek tędy podążał. Brać go.
Każdy z shinobi wyciągnął swoją broń i rzucił się na blondyna, ten tylko się uśmiechnął po czym wyciągnął swój kunai i zaczął blokować i parować uderzenia przeciwników. W pewnym momencie jeden z nich podkradł się do blondyna od tyłu, i przebił go swoją kataną. Chwilę później ciało Boruto zmieniło się w kłębek dymu.
-Co, Kage Bushin?
Po chwili Boruto znajdował się nad przeciwnikami i lecąc do nich skrzyżował swoje palce.
BU:Kage Bushin no Jutsu! (krzyknął, a zaraz potem pojawiły się 10 klonów Boruto)
Boruto oraz klony rzuciły się na swoich przeciwników oczywiście pokonali ich bez problemu, jednak został jeszcze jeden shinobi.
-Widzę że nie jesteś najgorszy.
Ocalały tajemniczy przeciwnik chwycił swój miecz, w odpowiedzi Boruto zrobił to samo tylko że zamiast miecza chwycił Kunaia. Oboje rzucili się na siebie, kiedy ich ostrza się ze sobą zderzały leciały iskry.
-Dobra, to co powiesz na to. (powiedział, po czym przelał do swojego miecza żywioł błyskawicy)
Teraz jego ostrze zaczynało przełamywać kunaia Boruto, w ostatniej chwili blondyn odskoczył od niego. Jednak jego przeciwnik wymachnął w jego mieczem, przy tym wystrzelając promień błyskawicy. Boruto nie mógł zrobić uniku w powietrzu więc dostał nim, słychać można było krzyk blondyna, po czym zaczął lecieć bezwładnie ku ziemi.
-Hahaha i ty mi teraz zrobisz?
BU:Skoro tak to wygląda, to zwalczę błyskawicę błyskawicą. (oznajmił, po czym zrobił jakieś znaki)
Nagle w jego dłoni pojawiła się jakby kula błyskawicy.
BU:Chidori!
Boruto rzucił się na swojego przeciwnika, ten przyjął pozycję do obrony.
-To i tak nic ci nie da.
Kiedy technika Boruto zderzyła się z mieczem jego przeciwnika, nastąpił ogromny wstrząs po czym oboje odlecieli od siebie.
BU:Cholera, więc to też nic nie dało.
-Hahahahahahaa, mówiłem że tak będzie.
Kiedy Boruto zamyślił się chwilę, w ciągu sekundy pojawił się za nim jego przeciwnik i chciał go przebić mieczem. Lecz nim to zrobił ktoś walnął go w twarz, posyłając kilka metrów w bok. Kiedy blondyn spojrzał za siebie, spostrzegł swoich przyjaciół a dokładnie:Saradę, Kagariego oraz Mitsukiego.
BU:Co wy tu robicie?
S:Tak myślałam że możesz coś kombinować, więc postanowiliśmy ciebie śledzić. Po za tym wszystko w porządku?
BU:Tak.
W tym momencie przeciwnik stanął na nogi
-Kolejne śmiecie, zaraz was wyśle tam gdzie wasze miejsce.
KU:Dobra ja się nim zajmę.
BU:Nie, ja go wykończę „Czas drugiej techniki użyć.” (pomyślał, po czym w jego ręce pojawiła się niebieska kula chakry)
BU:Do dzieła. (powiedział i rzucił się na swojego przeciwnika)
-Dawaj.
Boruto rzucił się ze swoją nową techniką na przeciwnika, ten ponownie zablokował atak jego mieczem. Jednak po tej technice miecz pęknął, a następnie Boruto walnął go.

BU:Rasengan!

sobota, 25 marca 2017

Rozdział: 88

Minęło 3 lata od kiedy Boruto przybył do wioski, dziś miało odbyć się w akademii mianowanie Geninów. Blondyn czekał szczególnie na ten dzień. Ponieważ gdy zostanie geninem będzie mógł opuścić wioskę i odwiedzić swojego nauczyciela Ozashiego. Po zjedzeniu śniadania i zarzuceniu na siebie swoich ubrań (była to czarna bluzka, biała koszulka oraz czarne spodnie) ruszył w kierunku akademii. Tym razem zdążył na czas.
SA:Proszę Boruto, oto twoja opaska Genina, gratulacje ukończenia szkoły.
BU:Dziękuje.
SA:Teraz poczekaj na korytarzu, ja wybiorę tobie odpowiednią drużynę.
BU:W porządku.
Boruto zrobił to o co poprosił jego nauczyciel i poszedł usiąść na parapecie na korytarzu. Kiedy tam siedział, spoglądał na resztę radosnych geninów za oknem. Po jakiś kilku minutach, Shino poprosił go o wejście do sali.
SA:Niestety muszę ci powiedzieć, że z racji tego że przybyłeś do nas zbyt późno, wszystkie drużyny zostały dobrane po 3 osoby i zostałeś tylko ty. Dlatego nie mam dla ciebie drużyny.
BU:Rozumiem.
SA:Jutro przyznam tobie twojego mistrza.
BU:W porządku, jeśli to wszystko to muszę lecieć.
Boruto udał się do szóstego Hokage
KH:O Boruto, co cię do mnie sprowadza?
BU:Chciałbym wyruszyć i odwiedzić mojego dawnego nauczyciela Ozashiego.
KH:Obawiam się że w twoim wypadku to niemożliwe.
BU:Co, dlaczego?
KH:Ponieważ Genin tylko z drużyną może opuścić wioskę, by samemu opuszczać musiałbyś być co najmniej chuuninem.
BU:Naprawdę, nie mógłby czcigodny przymknąć na to oko?
KH:Niestety.
Boruto westchnął i opuścił gabinet szóstego, gdy tak szedł przez wioskę spotkał swoich przyjaciół Sarade oraz Kagariego.
SU:Cześć Boruto.
BU:O Sarada,Kagari.
KU:Widzę że i tobie udało się zostać geninem.
BU:Tak.
SU:Słuchaj, wybieramy się do ichiraku ramen by świętować, idziesz z nami?
BU:Nie, może innym razem.
SU:Czy coś się stało?
BU:Nie, wybaczcie ale muszę się śpieszyć, do zobaczenia.
SU:Dobra, na razie.
Boruto udał się do swojego domu, kiedy zapadł zmrok spakował kilka swoich rzeczy do plecaka i opuścił wioskę, kierując się do miejsca w którym kiedyś mieszkał wraz z swoim dawnym nauczycielem.





środa, 22 marca 2017

Rozdział: 87

Następnego dnia, był wczesny ranek dziś Boruto miał rozpocząć naukę w akademii Ninja. Chłopak zarzucił na siebie swoje ubrania, zjadł śniadanie i ruszył w kierunku szkoły. Oczywiście był trochę spóźniony, gdyż zapomniał nastawić swojego budzika. Gdy miał wejść do klasy, nagle drzwi się otwarły i stanął w nich jakiś mężczyzna w czarnych okularach.
SA:Witaj nazywam się Shino Aburamę i będę twoim nauczycielem, ty za pewne jesteś ten nowy Boruto Uzumaki, zgadza się?
BU:Tak.
SA:W takim razie zapraszam, przedstawię cię całej klasie.
Chłopak tylko kiwnął głową na znak że rozumie.
SA:Od dziś do naszej klasy dołączy nowy uczeń, przedstaw się.
BU:Siema, jestem Boruto Uzumaki.
Parę osób zdziwiła stojąca przed nim osoba, a dokładnie czarnowłosą dziewczynę oraz bruneta.
SA:Dobra, skoro to mamy już za sobą to idź zajmij miejsce.
BU:Dobrze.
Blondyn zaczął szukać jakiegoś wolnego miejsca, ale wszystkie były zajęte. Dopiero po chwili spostrzegł dziewczynę którą wczoraj uratował, machała ręką na znak żeby obok nie usiadł.
S:Więc, jednak zostajesz w naszej wiosce?
BU:Tak, przynajmniej dopóki nie zostanę shinobim.
S:Rozumiem.
SA:Dobra, od rozmowy są przerwy a teraz się skupcie na lekcji.
-Tak jest, przepraszamy (odparli oboje)
Jakieś dwie godziny później, cała klasa wyszła na pole treningowe i gdzie mieli zaliczyć test z rzucania shurikenami. Większość słabo to wychodziło, jednak kiedy przyszła pora Boruto o wszystkie 5 trafił w sam środek tarczy. O dziwo zrobił to będąc odwróconym plecami do tarczy.
Widząc to wszyscy zaczęli być zachwyceni Blondynem.
SA:Świetna robota, jak na swój wiek nie-źle sobie radzisz z broń.
BU:Mój nauczyciel wiele mnie nauczył.
SA:Rozumiem.
Po chwili do niego podbiegła czarnowłosa Uchiha.
S:Byłeś super, jak sobie tak dobrze radzisz z shurikenami?
BU:Kwestia wprawy.
S:Mógłbyś i mnie też nauczyć?
BU:Jasne, to co po lekcjach?
S:Pewnie.
Kiedy lekcje Boruto, Sarada oraz Kagari poszli do ich domów.
S:Wróciliśmy.
Kiedy rodzeństwo Uchiha przedstawiło ich nowego przyjaciela swoim rodzicom (byli nimi brunet, którego jego czarne włosy zachodziły na pół twarzy, oraz różowo-włosa kobieta)
oboje na jego widok byli w szoku, gdyż Boruto przypominał ich przyjaciela z dawnej drużyny.
SU:Jak się nazywasz, zapytał pierwszy Brunet?
BU:Nazywam się Boruto Uzumaki.
Oboje wypowiedziane imię a raczej Nazwisko także mocno zszokowało.
SU:Słuchaj, chciałbyś zostać moim uczniem?
BU:Co?
SU:Chciałbym cię wytrenować na silnego shinobi.
BU:Pewnie.
SU:W takim razie od jutra rozpoczynamy, przybądź z samego rana na pole treningowe.


sobota, 18 marca 2017

Rozdział: 86

Boruto, Sarada oraz Kagari dotarli w końcu do wioski liścia, to miejsce także wydawało się blondynowi dosyć znajome.
S:Dobrze, jesteśmy na miejscu. Tu znajduje się Gabinet hokage.
BU:Dzięki.
S:Nie ma sprawy.
Blondyn zapukał a po otrzymaniu pozwolenia wszedł do środka, tam przed biurkiem siedział siwo-włosy w podeszłym wieku Hokage.
-W czym mogę pomó...
Nie dokończył gdyż mocno zdziwił wygląd chłopaka.
BU:Przepraszam czy coś się stało?
KH:Wybacz, nazywam się Hatake Kakashi i jestem szóstym Hokage. Jak się nazywasz chłopcze?
BU:Boruto Uzumaki.
Wypowiedziane imię oraz nazwisko chłopaka mocno zaskoczyło szóstego.
KH:Kim są twoi rodzice?
BU:Niestety nie za bardzo ich pamiętam, od urodzenia uczył mnie mój nauczyciel Ozashi.
KH:Rozumiem
BU:Tak właściwie to Ozashi-san, kazał czcigodnemu szóstemu przekazać ten list.
KH:Dziękuje ci.
Kakashi rozpieczętował czytanie tego listu po czym zaczął go czytać.
KH:Słuchaj Boruto, może zostaniesz na jakiś czas w naszej wiosce?
BU:Z miłą chęcią bym został, ale chyba powinienem wracać do mojego mistrza.
KH:O to nie musisz się martwić, z tego co mi piszę w liście to nie ma nic przeciwko byś tu został.
BU:Naprawdę?
KH:Tak.
BU:W takim razie dobrze zostanę.
KH:W porządku, zaraz załatwię ci jakiś tymczasowym hotel a później jakieś mieszkanie.
BU:Dobrze.
Kakashi oraz Boruto ruszyli w kierunku jego tymczasowego hotelu.
KH:Może chciałbyś zapisać się do akademii?
BU:Akademii?
KH:Tak, w niej nauczysz się bycia shinobim.
BU:Skoro tak, to jasne.
KH:W takim razie, później cię zapiszę i od jutra będziesz do niej uczęszczał.
BU:Dobrze.

Kakashi obraz Boruto dotarli do jego tymczasowego pokoju po czym rozeszli się. Boruto nie wiedząc co ma zrobić położył się na łóżko i nawet nie zauważył kiedy zasnął.

środa, 15 marca 2017

Rozdział: 85

Minęło kilka dni od kiedy Boruto opuścił swojego mistrza i udał się w kierunku Kraju Ognia, obecnie mając założony na sobie słomiany kapelusz a w ustach miał słomę, spoglądał sobie w niebo i zaczął zastanawiać się nad tym co za obrazy siedzą w jego głowie. Zdawał sobie sprawę że je skądś kojarzy, ale nie miał pojęcia skąd. W końcu po kilku minutach zaczęło widać ląd, kiedy blondyn do niego dotarł zaczął kierować się mapą którą do stał od swojego mistrza. Gdy wkroczył do kraju ognia, niedługo po tym usłyszał jakiś krzyk.
-Pomocy, niech mi ktoś pomoże.
Boruto nie czekając na nic od razu udał się za tym głosem, kiedy tam przybył spostrzegł zwisającą na górze czarnowłosą dziewczynę w okularach, na oko mogła być w wieku Boruto.
BU:Trzymaj się, zaraz cię uratuję! (krzyknął i zaczął koncentrować chakrę w stopach)
Gdy to mu się udało, od razu zaczął wspinać się po czym chwycił dziewczyną i skoczył robiąc przy tym podwójne salto w powietrzu i lądując na nogach.
BU:Już w porządku, możesz otworzyć oczy.
-Dziękuje ci, kim jesteś i skąd potrafisz się tak wspinać bez użycia rąk?
BU:Mój mistrz mnie tego nauczył, a i nazywam się Boruto Uzumaki.
S:Miło mi, ja jestem Sarada Uchiha. Wyglądasz na nie tutejszego, mam rację?
BU:Tak, zmierzam właśnie do wioski Konoha-Gakurę, ale nie mam pojęcia jak się tam dostać.
S:To masz szczęście, bo ja właśnie pochodzę z niej, więc mogę cię zaprowadzić.
BU:Serio?
S:Tak, przynajmniej tak mogę ci się odwdzięczyć za uratowanie mi życia.
BU:Dzięki.
Kiedy oboje szli w kierunku Konohy, Boruto spoglądał na dziewczynę którą uratował, wydawała mu się jakoś dziwnie znajoma. Jego przemyślenia przerwał krzyk jakiegoś chłopca (był w podobnym wieku, miał także czarne włosy oraz oczy i też taki sam symbol na plecach co dziewczyna)
-O tu jesteś wszędzie cię szukałem. (powiedział brunet)
S:O Kagari, miałam mały problem ale ten chłopak pomógł mi.
KU:Dziękuje ci że pomogłeś mojej siostrze, nazywam się Kagari Uchiha.
BU:Ja jestem Boruto Uzumaki i nie ma sprawy.
Teraz cała trójka zaczęła iść w kierunku wioski liścia.
SU:Powiedz mi skąd przybyłeś tutaj?
BU:Mieszkam wraz z moim nauczycielem na nie-wielkiej wyspie pomiędzy pięcioma krajami, on właśnie mnie wysłał do wioski w celu dostarczenia tego list do waszego Hokage.
S:Rozumiem.
KU:Mówisz że masz nauczyciela, to znaczy że znasz jakieś techniki?
BU:Coś tam znam, ale nie są to jakieś nadzwyczajne techniki.
KU:Rozumiem.

Trójka 9-latków zaczęła docierać powoli do wioski liścia

sobota, 11 marca 2017

Rozdział: 84

Na pewnej wysepce oddalonej kilkadziesiąt kilometrów od krajów, znajdował się domek w którym mieszkał, pewien staruszek (miał siwe włosy, ubrany w białą togę) oraz blond-włosy chłopiec, na oko miał może jakieś 9-lat (ubrany w białą koszulkę i czarne spodnie). Chłopiec akurat rąbał drewno na ognisko.
BU:Skończyłem Ozashi-san.
O:Świetna robota Boruto, w takim razie ty odpocznij a ja zacznę przyrządzać ognisko.
BU:Dobrze. (odparł po czym poszedł do swojej sypialni trochę odpocząć)
Blondyn nie pamiętał jeszcze wszystkiego ze swojego dawnego życia, miał tylko jakieś urywki których sam nie poznaje. Kilka godzin później, ognisko było gotowe więc Boruto wraz ze swoim mistrzem zaczęli smażyć kiełbasę.
O:Posłuchaj Boruto, jesteś już dużym chłopcem. Dlatego jutro wyruszysz do wioski która znajduje się w kraju ognia.
BU:Kraju ognia, co to za wioska?
O:Wioska nazywa się Konoha-Gakure.
BU:Konoha-Gakurę, coś mi to mówi ale nie za wiele.
O:Posłuchaj chciałbym abyś przekazał ten list do tamtejszego Hokage, rozumiesz?
BU:Tak jest, ale dlaczego ja mam tam udać sam?
O:Po prostu potraktuj to jako misje oraz trening.
BU:Rozumiem.
O:W takim razie jeśli już się najadłeś marsz do łóżka, jutro z samego rana masz wyruszyć.
BU:Dobrze. (odparł po czym zrobił to o co poprosił go jego nauczyciel)
Następnego dnia....
Ozashi przygotował swojemu uczniowi średniej-wielkości łódź, dzięki której ma udać się do kraju ognia.
O:Dobra Boruto, To jest twoja łódź dzięki której udasz się do celu, dodatkowo spakowałem ci co nieco na drogę.
BU:Dziękuje Ozashi-san.
O:W takim razie życzę ci powodzenia, nie zobaczymy się przez jakiś czas.
BU:Dziękuje mistrzu, żegnaj.
O:Uważaj na siebie chłopcze.
BU:Jasna sprawa. (odparł po czym ruszył w stronę kraju ognia)


środa, 1 marca 2017

Rozdział: 83

Boruto oraz reszta pojawili się na jakimś niedokończonym moście, po chwili każdy spostrzegł nie-daleko walczących Kakashiego wraz z jakimś umięśnionym mężczyzną z wielkim i grubym mieczem.
NU:Rozumiem przenieśliśmy się do czasu, w którym walczyliśmy z Zabuzą i Haku.
SU:Miejcie oczy szeroko otwarte, Skaidrai może ciągle gdzieś tu być.
-Jasne (odparli wszyscy)
Po chwili Boruto dostrzegł go, znajdował się kilka metrów dalej od walczących Kakashiego i Zabuzy, w jakimś więzieniu z lodowych luster.
B:Tam jest.
SU:Cholera, szybko musimy go powstrzymać zanim coś zmieni.
AB:Jasne.
Każdy ostrożnie ruszył w kierunku skaidraia, w tym czasie on zaczął zmieniać przeszłość. Haku zaczął lecieć w kierunku nie-przytomnego Naruto. Kiedy to Sasuke spostrzegł próbował go powstrzymać, jednak w ostatniej chwili Haku zmienił cel i ruszył w kierunku Uchihy. Brunet nie zdołał nic zrobić i dostał senbonem w serce, po czym padł martwy na ziemie. To zdarzenie spowodowało że normalny Sasuke oraz Sarada zaczęli znikać.
SU:Co się dzieje?
AB:Sarada!
NU:Sasuke!
Chwilę później oboje całkowicie zniknęli.
NU:Cholera.
AB:Przeklęty SkaiDrai, musiał zabić młodszą wersje Sasuke, w efekcie czego on oraz Sarada oraz Sasuke zostali wymazani z historii.
B:Niech go szlag.
SD:A teraz czas zająć się naszym blondynem.
AB:Szybko, musimy go powstrzymać nim zabije również młodszą wersje ojca.
NU:Jasne.
Boruto oraz reszta próbowali powstrzymać Skaidraia, jednak to się im nie udało gdyż on przebił ciało blondyna mieczem, w efekcie czego Naruto,Alternatywny Boruto oraz Boruto zaczęli znikać.
B:Cholera,spóźniliśmy się.
Jakiś czas później, Boruto zaczął otwierać oczy, kiedy to zrobił spostrzegł ogromną ciemność, chwilę później pojawił się jakiś staruszek z rinnenganami w oczach.
B:Ty jesteś...Mędrcem Sześciu Ścieżek.
MŚ:Znowu się spotykamy chłopcze.
B:Czy ja nie żyję?
MŚ:Niestety teraz tak.
B:Cholera. (odparł zaciskając pięść)
MŚ:Ale nie martw się, mam też dobrą wiadomość.
B:Jaką?
MŚ:Jako że już kilka razy uratowałeś świat, zrobię tobie wyjątek i przeniosę cię w czasie
B:Co? Naprawdę możesz to zrobić?
MŚ:Tak, ale ostrzegam że to może sprowadzić sporo zmian w twoim nowym życiu.
B:To znaczy?
MŚ:Twoja pamięć oraz wszystkie techniki zostaną, ale może nawet utracisz moc Ultra-Boskiego-Shinobi.
B:Rozumiem, w takim razie zrób to.
MŚ:Widzę że jesteś zdecydowany, w porządku.

Mędrzec przyłożył dłoń do brzucha chłopaka, po czym rozbłysłą się jasne światło, kiedy znikło Boruto także zniknął.