Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 32

Boruto jak i Kayorashi zaczęli ich starcie brać na poważnie.
KY:Więc to prawda , stałeś się tym legendarnym Ultra-shinobim.
B:Skąd ty wiesz o tym?
KY:Czytałem księgi, zresztą nie ważne.
B:Hehehe, rozumiem  ty także masz w sobie geny mojego klanu, więc nic dziwnego że się tam dostałeś.
Boruto ze zwiększoną siłą oraz szybkością, ruszył na Kayorashiego. Jednak kiedy był kilka centymetrów przed nim, ten zniknął po chwili kopiąc go w brzuch jednocześnie wybijając w górę.
S:Boruto!
Następnie momentalnie pojawił się nad nadlatującym blondynem, i kopnął go w kręgosłup posyłając na ziemie. Gdy był kilka centymetrów nad nią, chwycił jego głową i nacierał ją o ziemie, po czym kopniak wysłał go w stronę wioski. Uderzył w budynek, który zaraz potem się zawalił. Chwilę później, wyszedł z jego gruzów, starł stróżkę krwi i stanął przed gruzam .
B:Cholera, nie mam wyboru. Będę musiał użyć mojego asa z rękawa.
KY:Hahahahahaha, widzisz różnica w naszych mocy  jest zbyt wielka. Cokolwiek teraz zrobisz, na nic się nie zda.
B:Zaraz zobaczysz. (odparł po czym zacisnął pięści i zaczął się skupiać)
Mimo że był w trybie Ultra – Shinobiego, jego włosy z blond zmieniły się na czerwone, aktywował także swoje złote oczy.
KY:C....co to jest, skąd bierze się ta moc?
B:Pozwól że ci przedstawię tryb Ultra Shinobi połączony z mocą klanu Uzumaki.
Boruto się uśmiechnął, po czym zniknął.
KY:Co? Jest jeszcze szybszy niż wcześniej.
W ułamku mini-sekundy pojawił się przed Kayorashim, a następnie walnął go w brzuch, ten splunął krwią  i padł na kolana.
KY:Nie może być, to ja powinienem być najpotężniejszy na świecie. Nie zaakceptuje tego, nie ma mowy by to zaakceptował!
Kayorashi odskoczył od swojego przeciwnika, tworząc jeszcze raz ogromną kulą energii.
B:Głupiec, nigdy się nie nauczysz.
W odpowiedzi na ten atak, Boruto stworzył ogromnego rasengana, wspomaganego naturą błyskawicy. Kiedy techniki były odpowiedniego rozmiaru obaj rzucili się na siebie, gdy se ze sobą zderzyły, nastąpiła ogromna eksplozja, której podmuch popchnął resztę shinobi parę kilometrów dalej.
Kilka minut później, Boruto oraz Kayorashi stanęli naprzeciw siebie, ten drugi zaczął ciężko dyszeć.
KY:Nie sądziłem że będę zmuszony do tego zmuszony, ale nie mam wyboru.
B:Moje oczy widzą chakre, więc przestań pieprzyć że jesteś jeszcze w stanie coś zrobić.
KY:Zaraz  się przekonasz.
Kayorashi złączył ze sobą swoje ręce, a po chwili zza jego pleców z ziemi wyrosły dwa ogromne grobowce, z jednego wyleciała białowłosa i skóra kobieta posiadająca trzy oczy, a z drugiego tego samego koloru dużo starszy mężczyzna.
NU:Te postacie, jest źle.
SU:Tak, drań przyzwał Kaguye oraz Mędrca Sześciu Ścieżek.
NU:Boruto! Uciekaj stąd, robi się niebezpiecznie!
B:Nie żartuj tato, teraz wreszcie zaczyna się robić ciekawie.
Kiedy Kayorashi przywołał zwłoki Kaguyi i jej syna, przegryzł kciuka  a następnie narysował jakiś znak na swoim brzuchu, potem wziął nóż i wzdłuż tego znaku przeciął sobie brzuch.
B:Co ty wyprawiasz?
KY:Zaraz, zobaczysz prawdziwy terror.
Nagle z wnętrzności brzucha wyleciały jakieś nici które przyczepiły się do zwłok Kaguyi i Hagoromo, a następnie wciągnął ich ciała do swojego. Wówczas jego ciało się zmieniło. Włosy stały się białe dłuższe i wyostrzone, tego samego koloru skóra.

środa, 27 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 31

Przed opadniętymi z sił Naruto oraz Sasuke , pojawiła się jakaś nowa postać . Ubrana w czarny płaszcz, na torsie miał założony złoty bezrękawnik, a pod tym białą koszulkę a na głowie miał założony kaptur, więc nikt nie miał pojęcia kto to jest. Gdy po chwili go zdjął wszyscy byli w szoku, tą postacią okazał się Boruto.
NU:Boruto.
S:Boruto?
B:Przepraszam za spóźnienie (dodał z głupkowatym uśmieszkiem)
KY:A więc jednak przeżyłeś?
B:Tak, tym razem cię pokonam, raz na zawsze.
KY:Nie bądź tak pewnym siebie, tylko dlatego że udało ci się przeżyć (odparł po czym ruszył na blondyna)
NU:Boruto, uważaj on zna nasze style walki oraz techniki.
Młodszy Uzumaki tylko się uśmiechnął, Kayorashi próbował znokautować pięścią blondyna, jednak ten ją złapał a następnie wprowadził kontratak i posłał go kilka metrów dalej. Nie czekając ani chwili dużej, od razu złożył pieczęcie i przyłożył swoje ręce do ziemi.
B:Chidori Nagashi.
W stronę bruneta leciał po ziemi strumień błyskawicy. Ten chcąc go uniknąć wybił się w powietrze, lecz tam już na niego czekał Boruto z Rasenganem w ręce.
KY:Nie możliwe!
B:Rasenga,,,
KY:Shinra Ten...
Nie dokończył gdyż blondyn zniknął w złotym błysku i w ułamku sekundy przywalił mu rasenganem w brzuch. Kayorashi splunął krwią i leciał ku ziemi.
SU:Skąd on zna Hirashin No Jutsu? (spytał Sasuke nie dowierzając w to co widział )
NU:Nie mam pojęcia.
S:Niesamowite.
KY:Cholera, nie sądziłem że jesteś aż tak dobry i znasz tak dobre techniki.
B:To jeszcze nic, zobaczymy co powiesz na to . Suiton:Wodna demoniczna fala, Katon:Gokakyuu No Jutsu.
Połączone żywioły Ognia i Wody stworzyły na terenie walki niesamowitą mgłę, która utrudniała widoczność nawet Sharinganowi.
KY:Tak mgła, to nie jest zwykła mgła. Niech cię szlag!
B:Kage Bushin No Jutsu.
Boruto stworzył kilka klonów które ruszyły na przeciwnika, a on sam zaczął tworzyć w swojej ręce Rasengana, do którego chwilę później dodał żywioł Błyskawicy. Klony okładały Kayorashiego jak chciały, ten nie mógł nic dostrzec. Prawdziwy Boruto leciał na swojego przeciwnika, kiedy był kilka centymetrów przed nim, ten otworzył swoje oczy.
KY:Gotowe, Odwrócenie Jutsu!
Nagle mgła otaczająca cały teren znikła, a technika boruto została zniwelowana.
B:Co jest?
KY:Rzeczywiście, zrobiłeś jakieś postępy. Ale ja nawet nie zacząłem walczyć na poważnie.
Nagle ciało Kayorashiego otoczyła jakaś ciemna aura, jego włosy stały się bardziej najeżone, a jego moc wzrosła kilkukrotnie.
B:Nie może być, trzymał w sobie aż tak wielką moc?
Jesteś pierwszym od dłuższego czasu, który zmusił mnie do walki na poważnie.
NU:To on aż taką w sobie moc trzymał?
SU:Widać  że z nami również się bawił, przeklęty drań.
B:Chyba  nie mam wyboru. (powiedział do siebie, po czym otoczył swoje ciało fioletową aurą, otoczoną wyładowaniami elektrycznymi )
KY:Prawdziwa walka  zaczyna się dopiero teraz.





                                                                  Boruto Dorosły
                                                             

sobota, 23 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 30

Prawdziwa twarz Kayorashiego została w końcu ujawniona, lecz jej widok mocno wszystkich zaskoczył. Twarzy przypominała Naruto, posiadał także po trzy charakterystyczne wąsiki, różnicą było to że posiadał czarne włosy, oraz w jednym oku Sharingana a w drugim Rinnengana.
NU:Jak to możliwe, że wyglądasz podobnie do nas.
KY:Hehehe to proste, kiedy się obudziłem z hibernacji, kolejne kilkanaście lat poświęciłem na badania. Dzięki pewnej osobie zwanej Orochimaru, mogłem udoskonalić je, biorąc od niego próbki waszego DNA i je w sobie wczepiając. W skutkach doszło do tego, że mój wygląd się zmienił. Prócz tego moja siła wzrosła o kilkaset razy.
SU:Teraz to wszystko jest jasne. Naruto, musimy zacząć walczyć z nim na poważnie, bo inaczej może to się źle skończyć.
NU:Racja (odparł uruchamiając Tryb Kuramy Sześciu Ścieżek [wygląda tak jak w Anime])
NU:No to dzieła.
SU:Tak.
Obaj przyjaciele ruszyli na swojego przeciwnika, na początku nacierali na niego walką w ręcz. Kayorashi doskonale parował ich ataki. Po chwili z ziemi ku jego zaskoczeniu, wyskoczyło kilkadziesiąt klonów Uzumakiego, które zaczęły zadawać ciosy i kopniaki przeciwnikowi. Ten zdezorientowany nie wiedział co się dzieje przez chwile , lecz gdy tylko się zorientował.
KY:Shinra Tensei!
Większość klonów zostały odepchnięty i zniszczone. W tym samym czasie w ręce Oryginału pojawił się Ogromny Raseshuriken w stylu lawy. Sasuke postanowił odwrócić Kayorashiemu uwagę i dzięki swojemu Rinnenganowi w mgnieniu oka pojawił się przed nim i rozpoczął z nim starcie. Oboje wymieniali się ze sobą ciosami oraz jakimiś technikami, walka była bardzo wyrównana.
NU:Senpou:Yoton Raseshuriken (krzyknął i rzucił w niego , swoją techniką )
KY:Co?
SU:Tym razem nie uciekniesz, jesteś nasz.
KY:Nie byłbym tego taki pewien?
SU:Co?
KY:Shinra Tensei!
Uchiha został odepchnięty na kilka metrów natomiast technika wchłonięta.
NU:Szlak, było blisko. (odparł ciężko dysząc )
Sasuke oraz Naruto zaczęli ciężko dyszeć, zauważyli że mają coraz mniej energii.
SU:Walka z nim nie ma sensu. On dzięki naszym genom zna każdy nasz styl walki.
NU:Ja się tak łatwo nie poddam, wciąż mam coś w zanadrzu. Kage Bushin No Jutsu!
Naruto stworzył osiem swoich klonów, po chwili każdy z nich z osobna, zaczął tworzyć Raseshurikena połączonego z chakrą każdej z 9 ogoniastych bestii.
KY:Co to za technika, ich chakra jest zbyt potężna.
NU:Ciekawe co powiesz na to, Senpou:Cho Bijuu Rasenshuriken! .
Każdy z klonów oraz Naruto rzucił swoją technikę, nastąpiła gigantyczna seria eksplozji. Blondyn spodziewając się że to może go nie zniszczyć, stworzył dodatkowo ogromną bijuudame, dodając do niej resztkę chakry innych bijju, który zachował w rezerwie. Sasuke podpalił ją dodatkowo swoim Amaterasu. Gdy Naruto spostrzegł lokalizacje Kayorashiego, natychmiast wystrzelił bijuudame. Po chwili nastąpiła podobnej wielkości eksplozja. Wygląd Naruto wrócił do normy i padł od razu na kolana, to samo zrobił Uchiha. Oboje ciężko oddychali.
NU:To koniec.
SU:Tak.
KY:Hahahahahahah chcielibyście. (powiedział jakiś głos ukryty w dymie)
NU:To jakieś żarty.
KY:Teraz to mnie rozwścieczyliście.
Z dymu wylazł Kayorashi jego ubranie częściowo było zdarte, w swoich dłoniach stworzył ogromną kulę energii, gdy już miał ją wystrzelić, ktoś kopnął go w twarz.
KY:Co ? To nie możliwe to ty?

Dorosły Naruto (Six Paths Mode/Rikudo Mode)









Kayorashi

środa, 20 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 29

Przed reszta chuuninów z Konohy, stanęli Naruto oraz Sasuke.
MD:Więc, jednak mieliście odwagę by się pokazać?
NU:Kim jesteś i czego tutaj szukasz?
MD:Nazywam się Kayorashi i jestem potomkiem Uchihy Madary.
SU:Co?
NU:Jak to możliwe? Nie mieliśmy pojęcia że on miał potomka.
KY:Zostałem, poczęty przed walką z Hashiramą Senju. Więc mój ojciec nie miał nawet pojęcia że istnieje. Kiedy byłem dorosły, w celu przedostania się do przyszłości zamroziłem się w bryle lodu i czekałem tak kilkaset lat. Podczas ostatniej czwartej wielkiej wojny, moc chakry zebranej wtedy spowodowała pęknięcia lodu i moje wybudzenie. Oczywiście wtedy byłem jeszcze zbyt słaby by móc coś zdziałać, dlatego też na jakiś czas pozostałem w cieniu.
NU:Rozumiem, ale widzę że masz złe zamiary. Dlatego pokonamy cię i nie pozwolimy, żebyś terroryzował świat. (powiedział blondyn, zrzucając z siebie płaszcz hokage)
Sasuke także zdjął swój płaszcz.
Naruto ruszył na swojego przeciwnika, momentalnie pojawił się za jego plecami z rasenganem w ręce, ku jemu zdziwieniu, w ręce Kayorashiego pojawiła się identyczna technika, gdy się ze sobą zderzyły nastąpił niewielki podmuch, który oderwał ich od siebie. Kiedy ciało Kayorashiego leciało w powietrzu, ten moment na atak wykorzystał Uchiha. I z pół obrotu chciał go zaatakować, jednak ku także jego zaskoczeniu Kayorashi zrobił to samo, następnie odskoczyli od siebie.
NU:Co jest grane?
SU:Wydaje mi się, że on doskonale przewiduje jakie ruchy wykonamy. Nawet drań techniki takie same zna.
NU:No dobra, to ciekawe co powie na to?
Naruto nagle zniknął .
KY:Sushin No Jutsu, ciekawe(powiedział z zamkniętymi oczami )
Chwilę później zaciśniętą pięścią wystawił przed siebie. W tym momencie i miejscu pojawił się Naruto, który splunął krwią i padł na kolana.
NU:Jak?
MD:Wyczułem cię, albo raczej twoją chakre. Znam doskonalę twój styl walki oraz twoje umiejętności.
NU:Niech cię szlak. (warknął i odskoczył do tyłu)
SU:I co teraz, wydaje się być silniejszy niż nam się wydaje.
NU:Jeszcze nie wszystko pokazałem, dobra co powiesz na to?
Naruto złożył ze sobą dłonie, tworząc kilkaset klonów, w czasie kiedy one rzuciły się na przeciwnika, blondyn tworzył w swoich dłoniach technikę, co bardziej przypominała Shurikena.
NU:Fuuto:Double Rasen Shuriken. (krzyknął i rzucił w przeciwnika podwójnego raseshurikena)
Niszcząc przy okazji swoje klony, nastąpiła wielka eksplozja. Uzumaki wyczuł że nadal żyje i się porusza, dlatego by go zaskoczyć postanowił go natychmiast zaatakować. Ku jego zaskoczeniu otoczoną złotym ogniem ręką, uderzył w maskę Kayorashiego. Po tym ciosie, na masce pojawiały się coraz większe pęknięcia, po chwili cała pękła. Widok prawdziwej twarzy Kayorashiego, mocno wszystkich zaskoczył.
SU:Co?
NU:To nie możliwe?

sobota, 16 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 28

Parę minut później, gdy dym się rozwiał w kraterze spowodowany przez wybuch ciała jednego z shinobi liścia. Stał zamaskowany mężczyzna mimo tak silnej eksplozji, nie miał na sobie nawet zadrapania.
MD:Żałosna płotka (skomentował masked-men )
Kiedy się otrzepał z kurzu, ruszył w stronę wioski. Nie minęło nawet 10 minut a ponownie został zaatakowany przez ninja z Konoha. Ten w ciągu paru sekund ich załatwił. Nagle przed nim stanęła Sarada z wyleczonym w pełni wzrokiem.
S:Ty, ty jesteś tym który walczył z Boruto kilka lat temu?
MD:O, widzę że nadal mnie pamiętasz.
S:Czego tutaj chcesz ?
MD:Mam sprawę do twojego ojca oraz Siódmego Hokage.
Wokół Sarady po chwili pojawili się wszyscy z jej rocznika.
SN(Shikada Nara):Myślisz że ci pozwolimy na wejście do wioski?
MD:Jeśli mnie nie przypuścicie,to gorzko tego pożałujecie.
Młodzi Chuunini liścia przyjęli pozę do ataku jak i obrony.
MD:Ehh, wioska liścia naprawdę ma głupich ninja.
Maskedman ruszył na swoich przeciwników. Młodzi chuunini próbowali byli powstrzymać przeciwnika, ale niestety nie dawali rady. Po zaledwie kilku sekundach leżeli na ziemi, jedyną osobą którzy stali byli Sarada i Mitsuki .
MD:Jesteście tak samo bezużyteczni jak Boruto.
S:Co powiedziałeś?
MD:Czyżbym nie wspominał, podczas jego treningu w świątyni Uzumaki, całą ją wysadziłem razem z nim.
Na te słowa Sarada wpadła w szał i aktywowała swój Elternal Mangekyo Sharingan. Następnie szybko złożyła jakieś pieczęcie .
S:Katon:Ryoouka No Jutsu.
W stronę Maskedmena leciał ogień w kształcie smoka, lecz ten bez problemu go sparował. W tym czasem Mitsuki oplątał go swoimi kończynami, a Sarada z całej siły uderzyła go w maske. Maskedman odleciał na kilka metrów, odbijając się co chwile od ziemi. Pomimo tak potężnego ciosu, na masce pojawiła się tylko drobna rysa.
MD:Nie źle jak na gówniarzy. Ale co powiecie na to.
Zamaskowany mężczyzna wystawił przed siebie swoje dwie ręce, a po chwili w nich pojawiła się nie wielka czarna kula energii, która z każdą kolejną sekundą stawała się coraz większa.
M:Nie może być (skomentował białowłosy )
MD:Jak dla mnie, to możecie zniknąć z całą wioską (odparł i posłał w nich swój atak )
Czarnowłosa członikini Uchiha aktywowała swoje Susanoo na najwyższym poziomie, osłaniając jednocześnie Mitsukiego i resztę nieprzytomnych przyjaciół.
M:Sarada!
S:Nie dobrze, nie zdążę ochronić reszty wioski.
Kiecy kula stworzona przez Maskedmena była kilka centymetrów przed różową powłoką Susanoo, ktoś stanął naprzeciw niej i ją rozproszył.
MD:No proszę proszę, więc się jednak zjawiliście.

środa, 13 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 27

Minęło 2 lata od kąt Boruto wyruszył do wioski wiru, od tamtej pory nie dawał znaku życia. Anbu wysłane przez siódmego Hokage nie znalazło nawet śladu. Naruto mimo że nie dawał tego po sobie poznać, to tak naprawdę martwił się o swojego syna, tak samo jak jego przyjaciele. Obecnie Siódmy siedział w swoim gabinecie i przeglądał jakieś papiery. Chwilę później ktoś zapukał, po otrzymaniu zaproszenia wszedł do środka.
SU:I jak, znalazłeś coś?
NU:Niestety nie. Minęły już dwa lata, od kąt tam się udał.
SU:Saradzie powiedział że na pewno wróci, ale kiedy to już nie.
NU:Dobra nie ważn , po co przyszedłeś?
SU:Dostałem info, że niedaleko wioski widziano jakąś tajemniczą postać. Ubrana w czarny płaszcz, miała maskę oraz założony kaptur. Zabił kilku ludzi którzy chcieli się dowiedzieć kim on jest.
NU:Rozumiem, w takim razie wyśle tam patrol.
Kilka dni później, patrol który wysłał na zwiad został zamordowany.
NU:Cholera, to byli wyszkoleni Joinini. Ten gość musi być niebezpieczny. Musimy wzmocnić ochronę wioski, przekażcie to do najbardziej silnych shinobi, by mieli czujność na bramę wioski.
-Tak jest (odparli trójka chuuninów )
Do wioski liścia powoli zbliżał się zamaskowany mężczyzna.
SU:Jesteś pewny, że to zadziała?
NU:Nie wiem, nie jestem w stanie przewidzieć jaki on jest potężny, w razie jakby się zrobiło niebezpiecznie to wkroczę do akcj .
SU:Rozumiem.
Po jakiś czterech godzinach przed bramą wioski stanął tajemniczy mężczyzna.
-Stój ani kroku dalej. Powiedział jeden z shinobi.
-Kim jesteś? Dodał.
MD:A to jest chyba nie wasza sprawa.
-W takim razie, powstrzymamy cię siłą i oddamy czcigodnemu siódmemu.
Kay:Jeśli wam się to uda.
5 chuuninów rzuciło się na zamaskowanego mężczyznę, każdy zaatakował techniką z innym żywiołem. Lecz nikt nie trafił w cel.
-Gdzie on się podział?
-Zniknął?
Nagle jeden z ninja liścia padł martwy na ziemie, po chwili stało się to samo z pozostałą trójką. Ostatni zniknął z pola widzenia przeciwnikowi, czym go mocno zaskoczył.
MD:Co, gdzie on zniknął?
Nagle pojawił się za masked-manem i chwycił go za ramiona.
-Załatwię cię, choćbym sam miał zginąć.
MD:Co? To nie możliwe.
Nagle ciało shinobi liścia zaczęło świecić jasnym światłem.
MD:Ty gnoju, chcesz wysadzić siebie i mnie?
-Nie mam innego wyboru.
Chwilę później ciało shinobi liścia eksplodowało , powodując średniej wielkości wybuch.

sobota, 9 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 26

Sasuke oraz Naruto ciągle siedzieli w gabinecie siódmego, chcąc znaleźć sposób na odnalezienie młodszego Uzumakiego.
SU:To , co zamierzasz?
NU:Nic, wyśle oddział ANBU żeby zlokalizowali go, dodatkowo pośle z nimi kilka klonów.
SU:Rozumiem.
W tym czasie syn siódmego, doszedł do ruin wioski Wiru. Był zdziwionym tym widokiem.
B:Co tu się stało? (powiedział sam do siebie , ciągle się patrząc wokół siebie)
Lecz postanowił pytania odłożyć na później, teraz zaczął się bardziej uważniej rozglądać, w celu znalezienia jakiegoś tunelu. Chwile później znalazł pod głazem jakąś dziurę, była tak głęboka że nie widać było dna. Nie zastanawiając się nad niczym, blondyn bez wahania do niej wskoczył, leciał ok.30 minut. Gdyż już wylądował na dnie, znajdował się w jakiejś ogromnej pustej przestrzeni. Było ciemno, więc nic nie widział. Na podłodze była woda, która sięgała do kostek.
Boruto nie wiedział co ma teraz zrobić, ale coś mu mówiło że ma iść przed siebie, tak i zrobił. Szedł tak z dobre 2 godziny, aż w końcu do szedł do trochę zwęzłego korytarza. Gdy tylko stawił tam krok, na pochodniach znajdujących się na ścianach, zapaliły się ogniem wzdłuż korytarza.
Uzumaki natychmiast dalej ruszył przed siebie. Po jakiś 40 minutach dotarł do ogromnej sali, albo raczej biblioteki. Jego uwagę przykuła książka pt” Historia o Ultra Shinobim”. Kiedy zaczął ją czytać , znalazł ciekawy fragment.
„Raz na kilkaset lat , wśród wszystkich Shinobi, rodzi się specjalny który posiada niesamowitą moc, ludzie powiadają że w swojej erze jest najpotężniejszy na świecie, mocą znacząco przewyższa  Uchiche Madare oraz Senjuu Hashirame. Ten Shinobi zwie się 'Ultra Shinobi'. Jego moc można poznać po, otaczającej go fioletowej aurze, którą wspomagały wyładowania elektryczne. Jednak to nie wszystko, istnieje poziom przekraczający 'Ultra Shinobiego' ten poziom to.....”
W tym momencie reszta księgi została urwana. W momencie zakończenia czytania, regały z księgami zaczęły się od siebie odsuwać, ukazując jakąś wielką bramę.
B:C..co to jest? (spytał zszokowany blondyn)
Gdy podszedł bliżej tej bramy, spostrzegł na niej namalowany znak, taki jak on i Naruto ma na plecach.
B:To za pewne musi być świątynia klanu Uzumaki.
Boruto podszedł i dotknął swoją dłonią bramy, ta po chwili zaczęła się świecić a następnie otwierać. Z środka biło dość jasne światło, chłopak musiał zasłonić oczy żeby nie oślepnąć. Kiedy wystarczająco osłabło, blondyn wszedł do środka, zaraz gdy to zrobił drzwi się zamknęły. Widok wewnątrz tej świątyni był niesamowity, wszędzie było biało i jasno, można było to nazwać ogromna przestrzenią, której nie było widać końca. Chwilę później pod jego nogami przywiało jakiś świstek papieru. Boruto zaczął go czytać, gdy skończył zrozumiał, był to oderwany fragment z tamtej księgi.
B:Rozumiem, więc o to chodzi. Dobra. (powiedział z uśmiechem na twarzy)
Boruto usiadł w pozycji do medytacji a następnie zamknął swoje oczy i się maksymalnie skupił.
W tymczasem przed ruinami stanęła jakaś postać ubrana w czarny płaszcz.
-Czas, by to zakończyć. Już nigdy nie powrócisz do tego świata.
Po chwili w ręce tajemniczego mężczyzny pojawiło się jasne światło, które zaraz potem wystrzelił w ruiny świątyni. Po chwili nastąpiła ogromna eksplozja, która zniszczyła wszystko w obszarze 100 KM. Kiedy dym ustał, można było spostrzec. Że zawalonych chwilę temu ruin , był teraz ogromny krater.

-Nareszcie ten który ciągle by stawał mnie na drodze, zginął. Czas wrócić do wioski (powiedział sam do siebie , i zaczął śmiać się złowrogo , odchodząc od wioski wiru )

środa, 6 lipca 2016

Boruto Nowe Pokolenie:Rozdział 25

Boruto i reszta , obudzili się w tym samym miejscu w którym walczyli Kayorashim.
B:Gdzie my jesteśmy?
S:Co się stało?
M:Chyba wróciliśmy do naszych czasów.
S:Na prawdę?
B:Zaraz się upewnię (odparł i stworzył klona którego wysłał by potwierdzić)
Po chwili wrócił i potwierdził że to ich czasy.
S:Na reszcie. (powiedziała czarnowłosa)
B:Dobra, skoro wróciliśmy do naszych czasów, Mitsuki zaprowadź Saradę do wioski.
M:W porządku.
S:Ej ,a ty dokąd się wybierasz?
B:Udam się do ruin wioski Wiru.
M:Ale, przecież tam nic nie ma  poza ruinami.
B:I tu się mylisz, dowiedziałem się że głęboko pod tymi ruinami  znajduje się Świątynia Klanu Uzumaki. Chcę tam pójść, by się upewnić.
M:Rozumiem.
S:W takim razie, ja też chcę iść z tobą.
B:Wybacz Sarada, ale nie możesz.
S:Co? Dlaczego?
B:Po pierwsze tam może być niebezpiecznie, a w twoim stanie nie wiele zdziałasz, a po drugie nie należysz do klanu Uzumaki.
Na tą wiadomość twarz dziewczyny zrobiła się smutna. Blondyn zauważywszy to, podszedł do niej.
B:Nie martw się, nie długo wrócę obiecuje. (powiedział , po czym pocałował ją w czoło)
S:Trzymam cię za słowo, uważaj na siebie.
B:Jasne, do zobaczeni .
Boruto ruszył w stronę wioski Wiru, natomiast jego przyjaciele do wioski. Dotarli tam w ciągu kilku dni, byliby szybciej, ale Sarada miała zabandażowane oczy więc nic nie widziała. Mitsuki natychmiast zaprowadził ją do jej domu, po zapukaniu w drzwiach stanęła Sakura. Gdy tylko spostrzegła swoją córkę, od razu ją przytuliła.
Sak:Dziecko, gdzie ty się podziewałaś, wiesz jak się o ciebie martwiłam.  (dodała ze łzami w oczach)
S:M...amo , ja się duszę.
Sak:O wybacz.
W tym właśnie momencie do domu wszedł Sasuke, kiedy zobaczył swoją córkę mocno się zdziwił.
SU:Sarada, czy to ty. Co to ma znaczyć, gdzie się podziewałaś przez te lata i co to za bandaż na twoich oczach.
Rodzina Uchiha usiadła w salonie, Sarada wówczas zaczęła opowiadać o całym zdarzeniu.
SU:Rozumiem, więc to tak. (odparł wstając i się gdzieś udając)
Sak:Gdzie się wybierasz?
SU:Idę do Naruto, muszę mu o tym wszystkim powiedzieć .
Sak:Dobrze.
W tym czasie, Naruto był w biurze Hokage. Nie mógł się skupić na pracy, gdyż ciągle rozmyślał nad sprawą Boruto. Stawał to ukrywać, ale widać było że martwi się o swojego syna, zresztą nie tylko on a jego cała rodzina. Po chwili ktoś zapukał do drzwi, po otrzymaniu zaproszenia do gabinetu wszedł Sasuke.
NU:Sasuke, co jest?
SU:Mam wiadomości, od nośnie Boruto.
NU:Bo...ru..to? (odparł z widocznym szokiem na twarzy)
Uchiha zaczął opowiadać mu o tym czego dowiedział się od swojej córki.


sobota, 2 lipca 2016

Boruto IR:Rozdział 24

Boruto i Naruto posiadając resztkę siły ruszyli na siebie. Starszy Uzumaki chciał kopnąć swojego alternatywnego syna z pół obrotu, lecz Boruto stworzył gardę i zablokował jego kopnięcie. Naruto odskoczył od niego i złożył jakieś pieczęć.
NU:Katon:Ryuuka no Jutsu.
W stronę młodszego blondyna leciał ogromny ognisty smok, ten chciał już zrobić unik. Ale momentalnie pojawił się przy nim Naruto i kopnął go w bark. Ten poleciał kilka metrów dalej, odbijając się co chwile od ziemi. Następnie stanął i starł stróżkę krwi z ust  po czym skrzyżował swoje palce.
B:Kage Bushin No Jutsu.
Obok Boruto pojawiło się dziesięć jego klonów  po chwili jeden z nich gdzieś się udał.
NU:Co ty, chcesz mnie pokonać dziewięcioma klonami , hahahahahaha.
Naruto wykonał tą samą technikę, z tą różnicą że jego klonów było z 100, oboje ruszyli na siebie.
Prawdziwy Boruto cofnął się do tyłu , pozwalając klonom walczyć. Chwilę później odwołał tego klona którego gdzieś wysłał, a sam wszedł w tryb mędrca, po czym stworzył ogromnego rasengana, którego otaczały iskry elektryczne.
Kiedy Naruto i jego klony były zajęte walką, Boruto postanowił to wykorzystać i go zaatakować. Nim tamci coś zdążyli zrobić , zostali zaatakowani.
B:Chou Odma Rai Rasengan!
Po kilku minutach w miejscu w którym walczyli, był średniej wielkośći Krater. Naruto próbował się podnieść, lecz jego alternatywny syn rzucił w niego kunaiem po czym się przeniósł do niego i z gotowym rasenganem w ręce uderzył go w plecy. Ten kaszlnął krwią i stracił przytomność, natomiast Boruto padł na czworaka ciężko dysząc. Chwilę później do niego podszedł Mitsuki.
M:Wszystko w porządku?
B:Tak , a co z Saradą?
M:Już , wszystko dobrze.
Nagle ciała Boruto , i reszty jego drużyny , zaczęło otaczać jasne światło.
M:Co się dzieje?
B:Nie mam pojęcia.
W czasie kiedy Boruto, Mitsuki oraz Sarada gdzieś zniknęli, reszta zaczęła ogarniać teren po tej walce . Zaraz potem zaczęli zabierać martwe ciała Sasuke oraz Kushiny, by je pochować.
KH:Przykro mi sensei , że tak się to skończyło.
MN:To , nie twoja wina. Co ważniejsze , znaleźliście Boruto i jego przyjaciół?
KH:Niestety nie, wyglądało to na to jakby rozpłynęli się w powietrzu.
MN:Rozumiem, wydaje mi się , że jednak wrócili do swojego świata.
KH:Naprawdę sensei, tak uważa?
Czwarty tylko kiwnął głową.
KH:Skoro tak, to powinnyśmy zostawić ich los w ich w rękach, w końcu pana wnuk jest bardzo silny.
MN:Jasne (odparł z trochę wymuszonym uśmiechem)
Alternatywna wioska liścia, jakoś wróciła do życia. Mimo że podczas tego ataku , wielu shinobi zginęło w tym Żona czwartego Hokage , oraz młodszy syn lidera Klanu Uchiha. Itachi po tym zdarzeniu, całkowicie odizolował się od innych. Miał sobie za złe, że nie pomógł swojemu bratu.

Czwarty mimo że także był załamany, to nie pokazywał tego po sobie. Mimo nalegań przyjaciół by trochę odpoczął, nadal pełnił stanowisko Hokage. Chciał mieć pewność, że by takie sytuacja jak ostatnia się nie powtórzyły.