Łączna liczba wyświetleń

sobota, 28 stycznia 2017

Rozdział: 74

Uzumaki nie czekając na nic, pierwszy rzucił się do ataku. Gdy już miał zadać cios swojemu przeciwnikowi, ten momentalnie zniknął mu z pola widzenia. I w ułamku sekundy kopnął blondyna w podbródek, wybijając w powietrze. Następnie pojawił się nad nim  i z pół obrotu kopnął go w okolice brzucha posyłając na ziemie.
B:Szybki jest. (powiedział wstając i ścierając stróżkę krwi z ust)
SD:To wszystko na co cię stać?
B:Spokojnie, to była tylko rozgrzewka.
Boruto wystawił przed siebie swoje dłonie, stykając je nadgarstkami. Po chwili w nich pojawił się coś jak rasengan, tylko z tą różnicą że był koloru białego oraz trochę większy od poprzedniego.
B:Boski Raseblast! (krzyknął i wystrzelił ogromny promień z swoich dłoni)
Ten atak nie robił najmniejszego wrażenia na Skydry'yu, dlatego także nic sobie nie robił z tego ataku. Chwilę później kiedy technika go dosięgnęła, nastąpiła gigantyczna eksplozja . Kilka minut później, dym zaczął się rozwiewać. W dokładnie tym samym miejscu, stał jak gdyby nic Skaidray.
B:To niemożliwe!
SD:To miał być atak? Pokaże ci jak to się robi. (odparł po czym błyskawicznie zniknął)
Tym razem jeszcze szybciej niż ostatnio, pojawił się przed boruto i zadał kilka szybkich ciosów palcami przyłożył do jego ciała jakąś czarną kulę.
B:Cholera!
Nastąpiła 20x większa niż ostatnio eksplozja, którą wysokością dosięgała nawet poza planetę. Uzumaki leżał ledwo przytomny na ziemi, jego górna część ubrania była całkowicie zdarta, miał wiele ran z których leciała krew. A tuż przed jego oczyma stał Skaidray.
B”Jest niesamowicie szybki, nawet będąc Ultra-Boskim-Shinobi, nie jestem w stanie podążać ani przewidzieć jego ruchów.”
SD:Widzę że zacząłeś w końcu zdawać sobie sprawę z mojej potęgi. Niestety za późno, czas się pożegnać. (odparł i znowu wystawił przeciw Uzumakiego rękę, kumulując chakre)
Kiedy Skaidray miał zadać atak, Boruto w ostatniej chwili coś spostrzegł i z jedną nogą wybił jego, natomiast drugą kopnął go brzuch, posyłając przeciwnika kilka metrów do tyłu.
B:Rozumiem, więc o to chodzi.
SD:Widzę, że odkryłeś jedną z moich sekretów. Mimo to, i tak dalej nie masz ze mną szans.
B:”Ma rację, nawet z boską mocą nie jestem mu w stanie za grozić. Jedynie została mi już tylko ta opcja.”
SD:Co jest, poddajesz się?
B:Ja? Nigdy.
Boruto ponownie wystrzelił promień w stronę Skaudrya, a następnie w ułamku sekundy zniknął z pola walki.

SD:Jedyne co potrafisz to uciekać, ale to i tak nic nie da.

środa, 25 stycznia 2017

Rozdział: 73 (Skaidray Arc)

W alternatywnym wymiarze, od czasu pokonania Zira i jego oddziału minęło ok. 5 lat. Boruto od tamtego czasu pełnił rolę jako pierwszy Roinakage. Ocaleni shinobi z pozostałych nacji przeprowadzili się do konohy, tworząc wspólnie jedną wielką wioskę. Świat ponownie żył w pokoju i harmonii, do czasu. Jakiś czas potem na ziemi znowu pojawiło się zło. Spowodowane przez jedną tajemniczą postać. Aktualnie wioska liścia była całkowicie zniszczona, shinobi którym udało się przeżyć opuścili wioskę udając się do specjalnego schronu poza nią. Jedyny który w niej został to Boruto, który jakby przed czymś uciekał, widać że ciężko dyszał i był czymś przerażony. Parę sekund później, przed nim nastąpił nie wielka eksplozja, w ogniu stała jakaś postać. Wyglądem przypominała bardziej jakąś kreaturę niż człowieka.
B:Niech cię szlag, ty draniu! (krzyknął i zaczął biec w inną stronę)
-Co jest? Jesteś shinobim a uciekasz? (powiedziała tajemnicza postać)
Boruto nie miał zamiaru na razie wdawać się w walkę, po chwili musiał klęknąć i złapać oddech.
B:”Ten gość, jest znacznie silniejszy od Zira.”
Chwile później nastąpiła ogromna eksplozja, blondynowi udało się w ostatniej chwili odskoczyć.
-Przede mną, nie ma ucieczki.
Boruto wszedł w formę Ultra-Shinobi-Goda i wraz z tajemniczym przeciwnikiem wybyli się w powietrze, jednocześnie zderzając się ze sobą. Byli niesamowicie szybcy, można było tylko spostrzec kolory ich aur (czyli fioletową należącą do Boruto, oraz czarną). Kiedy się któryś raz z kolei zderzyli ze sobą, nagle rozbłysło jasne światło, blondyn to wykorzystał, i udał się poza wioskę. Jego przeciwnik nie czekając na nic, udał się za nim.
-Nie uciekniesz mi! (krzyknął i zaczął wystrzeliwać pociski czegoś co przypominało czakrę)
Boruto zmuszony był chwilowo tego unikać, pociski były tak silne ze niszczyły sporą część terenu na ziemi. Jeden z pocisków trafił w plecy Uzumakiego, powalając go na ziemie .
B:Cholera!
Po chwili na jednym drzewie stanęła ta tajemnicza postać, teraz można było zobaczyć kim jest ta postać. Był nią w średnim wieku mężczyzna ( ubrany w jakąś dziwaczną zbroję, na klatce piersiowej miał wsadzony jakiś kryształ. Miał średniej wielkości białe włosy)
B:Skaidray!
SD:Nadszedł czas byś wraz zresztą zniknął z tego świata, pieprzony shinobi! (powiedział z złowrogim uśmieszkiem, wystawiając rękę w stronę Boruto)
Nie zastanawiając się nad niczym, od razu strzelił w blondyna. Tym razem jego atak był tak mocny, że zniszczył teren w odległości 120KM.
SD:Wreszcie pokonałem wszystkich shinonbi hahahahaha! (powiedział śmiejąc się złowrogo)
B:Jeszcze nie! (powiedział blondyn pojawiając się w tym samym miejscu co przed chwilą)
SD:O więc nadal żyjesz, zapowiada się ciekawa zabawa.
B:Ty Draniu, zapłacisz za wszystko co uczyniłeś. (powiedział wchodząc w formę Ultra-Shinobi-Goda 2)
SD:Twoja moc robi wrażenie, ale nie jest w stanie mi nic zrobić.
B:Zobaczymy. (odparł przyjmując pozę do ataku)
W odpowiedzi na to, Skaidray zrobił to samo.


sobota, 21 stycznia 2017

Rozdział: 72

Taki tam luźny spontaniczny rozdział ;)

Minęło pół roku od kiedy Boruto pokonał Kurisa, Wioska Liścia z pomocą wszystkich shinobi liścia i sprzymierzonych wiosek została całkowicie odbudowana, podobnie było z większą częścią kraju ognia. Był środek lata na dworze było gdzieś ok 40 stopni, słońce grzało nie miłosiernie. Dziś Boruto wraz przyjaciółmi oraz rodziną mieli udać się na basen, każdy w swoim letnim stroju czekał przed domem młodego Uzumakiego, który jako jedyny się wlekł.
S:Boruto, pośpiesz się ile mamy na ciebie czekać?
B:Już idę. (odparł z wewnątrz domu)
Po chwili wyszedł na zewnątrz, każdy zwrócił uwagę na jego dziwaczną czapkę, która po boku miała dwie puszki z słomkami dochodzącymi do ust blondyna.
A:Co to ma być?
NU:Wyglądasz dziwacznie synu. (stwierdził siódmy czym wszyscy go poparli)
B:To jest moja czapka, która nadaje się idealnie na takie upały jak te, po bokach ma miejsce na napoje.
SU:Nie ważne, powinnyśmy się pośpieszyć bo inaczej nam zajmą miejsce.
NU:Racja.
Boruto oraz reszta ruszyli w końcu na basen, lecz jak już przyszli cały był pełen.
Sak:Nie, wygląda na to że się spóźniliśmy.
S:Boruto, to przez ciebie.
B:Oj przepraszam.
Następnie udali się do następnego basenu, który także był pełen tym razem młodych dziewczyn, które na widok Boruto zaczęły piszczeć.
-Spójrzcie do Boruto-kun, hej Boruto-kun.
B:Hej Dziewczyny (powiedział podchodząc do nich bliżej)
Kiedy blondyn był wystarczająco blisko, dziewczyny wciągnęły go do basenu.
B:Ej no co wy laski, weźcie mnie wypuście.
Na ten widok na czole czarnowłosej Uzumaki pojawiła się żyłka, następnie podeszła do brzegu basenu i z całej siły uderzyła w ziemie, wyrzucając wszystkich z basenu.
B:He...he... dzięki Sarada.
Następnie Boruto i reszta udali się na plaże która także była pełna.
NU:Nie no nawet tu?
M:Robi się coraz cieplej.
H:I co my teraz zrobimy?
Każdy zaczął myśleć nad tym jakby tu dotrzeć do najbliższego zbiornika z wodą, po chwili każdy cały spocony leżał na ziemi.
A:Nie mogę jak gorąco, nie wytrzymam dłużej.
Sak:Zaraz chyba wyzionę ducha.
B:Mam pomysł,poczekajcie. (oznajmi czym wszystkich postanowił)
Boruto ruszył do swojego ogrodu, tam stworzył kilka klonów, którym rozkazał stworzyć wielki basen. Po jakiś 20-minutach basen był gotowy, blondyn przyprowadził wszystkich, każdy był zaskoczony, nie czekając na nic wskoczył do niego. No może prawie wszyscy, jedyny kto nie wskoczył to Yarukari.
B:Co jest Yarukari, czemu nie wchodzisz?
Y:Mam się z wami kąpać, jeszcze czego.
Na tą odpowiedź na twarzy Boruto pojawił się piekielny uśmieszek, co nie uszło uwadze bruneta.
Y:Co?
Blondyn się zaśmiał diabelsko po czym stworzył trzy klony, które rzuciły się na Yarukariego.
Y:Co jest? Jak śmiesz, puszczaj mnie natychmiast albo tego gorzko pożałujesz!
Po mimo wielu gróźb i wyrywania się, klony rzuciły go w końcu do wody. Każdy się zaczął śmiać, no może tylko Yarukariemu nie było do śmiechu, zaczął wyzywać Boruto który nic sobie z tego nie robił, tylko się śmiał. Mimo wszystko każdy bawił się świetnie.


środa, 18 stycznia 2017

Rozdział: 71

Po ostatecznym pokonaniu Kurisa, Boruto zaczął iść w stronę reszty swoich przyjaciół, ci gdy go zobaczyli także zaczęli biec w jego stronę.
S:Kochanie,byłeś wspaniały! (krzyknęła czarnowłosa próbując rzucić się na swojego męża)
Jednak boruto ją odtrącił i zaczął iść dalej przed siebie.
S:Boruto...
Sarada próbowała pójść za blondynem, lecz powstrzymał ją Sasuke.
S:Puść mnie ojcze.
SU:Odpuść nic nie zdziałasz. Boruto po prostu potrzebuje być teraz sam.
Sarada pod naciskiem swojego ojca odpuściła, następnie wraz zresztą poszli poinformować o całej sytuacji mieszkańców ukrytych w schronie. W tym czasie Boruto podszedł do jedynego miejsca jakie ocalało, czyli góry hokage. Nie czekając na nic wlazł na skalną głowę swojego ojca i patrząc się w niebo zaczął wspominać swojego ojca, jeszcze z czasów kiedy na niego nie miał w ogóle czasu.
Wspomnienie:
H:Boruto czekaj!
B:Puść mnie mamo!
H:Twój ojciec sprawuje bardzo ważne stanowisko, robi to dla całej wioski.
B:I ja mam się niby z tego cieszyć, słyszałem że gdy tato się urodził, dziadek Minato już nie żył. Miał szczęście że nie posiadał olewającego go starego.
H:Naruto-kun był w dużo gorszej sytuacji, ty mimo wszystko posiadasz ojca.
.
.
NU:Boruto, przepraszam nie byłem idealnym ojcem.
B:Nic nie szkodzi, ale jeśli byś miał chwilę to opowiedz mi swoją historie.
NU:Myślę że ta się to zrobić.
„Koniec Wspomnienia”
Nagle z oczu blondyna zaczęły lecieć łzy, zacisnął pięść i uderzył w ziemie.
B:Dlaczego to wszystko musiało się stać? (powiedział szlochając)
Po godzinie się uspokoił i opuścił wioskę, kierując się do wioski wiru. Kiedy tam przybył udał się do biblioteki Klanu Uzumaki, po czym zaczął przeszukiwać książki o Ultra-Boskim-Shinobi. Nagle z w pomieszczeniu zabłysło jasne światło, które później przeistoczyło się w człowieko-podobnego ducha.
B:Kim jesteś?
R:Nazywam się Rokui i byłem pierwszym który osiągnął poziom Ultra-Boskiego-Shinobi.
B:Czyli jesteś Legendarnym Ultra-Boskim-Shinobi?
R:Tak.
B:Czemu się przede mną pojawiłeś?
R:Widziałem wszystko więc wiem co się stało. Nie martw się możesz przywrócić życie swojego ojca.
B:Naprawdę jak?
R:Wystarczy że znajdziesz 3 magiczne kryształy, po ich zebraniu będziesz mógł wypowiedzieć dowolne życzenie.
B:Czyli jeżeli zażyczę sobie ożywienie swojego ojca, to to się spełni
R:Tak, niestety mój czas się kończy na koniec przekaże ci informację miejsca w których się znajdują. Tylko ostrzegam można ich użyć raz na 1000 lat.
B:Dziękuje.
Po otrzymaniu informacji od Rokuiego, Boruto ruszył w kierunku w którym znajduje się kryształy, po ich zebraniu wypowiedział swoje życzenie, po czym stało się tak jak mówił Legendarny Boski Shinobi, Naruto wrócił do życia. Po tygodniu Boruto wrócił do wioski, i ponownie zaczęto odbudowę wioski.

sobota, 14 stycznia 2017

Rozdział: 70

Boruto oraz Kurise wybili się w powietrzu, tam zaczęła się wymiana ciosów. Widać było że Kurise był już u kresu swoich sił, natomiast Boruto nie użył nawet ćwiartka swojej mocy, po długiej wymianie ciosów udało się w końcu Kurisowi zadać cios w twarz Boruto, ten obrócił w jego stroną pokazując swoją poważną minę.
B:Co to miało być? Jeżeli to twoim zdaniem był cios, to ci pokaże jak to się robi.
Blondyn zrewanżował się i także zadał mu cios, jednak jego był tak mocny że posłał Kurisa kilkanaście metrów dalej, niszcząc przy okazji pobliską górę. Kiedy tak Yarukari oglądał pojedynek swojego rywala, zaczął zdawać sobie sprawę że nigdy go nie przewyższy.
Y:”Boruto kiedy spotkaliśmy się wtedy w lesie, stwierdziłem że straszny z ciebie nieudacznik, należysz do grupy nieudaczników. Jednak walka z tobą wtedy w tym kanionie pokazała że czasem pozory mogą mylić. Kiedy dowiedziałem siebie że jesteś synem siódmego Hokage, stwierdziłem że jesteśmy do siebie podobni i dlatego po naszej pierwszej walce uznałem cię za swojego pierwszego prawdziwego rywala, którego za wszelką cenę zamierzałem pokonać. Dopiero teraz zaczynałem zdawać sobie sprawę że ty posiadasz talent, którego ja nie posiadam. Potrafisz pokonywać wszelką granice by stać się silniejszym, masz wrodzony talent do tego. Od czasu naszej wspólnej walki z Kurisem, zacząłem nawet myśleć by nie zacząć traktować cię jako mojego pierwszego przyjaciela, dopiero po dołączeniu do twojej drużyny to tak się stało. Mimo że nigdy tego nie powiedziałem na głos, to faktem był że byłeś moim jedynym przyjacielem, nawet spodobało mi się życie w tym wymiarze. Ja który kiedyś byłem arogancki zadufanym w siebie gówniarzem, dzięki spotkaniu z tobą wiele się nauczyłem i to właśnie dzięki temu zacząłem inaczej postrzegać świat. Boruto.... to właśnie ty jesteś najsilniejszą osobą we wszechświecie.”
Boruto nadal bawił się z Kurisem, co go coraz bardziej irytowało. Kurise postanowił zaatakować laserem z palca swojego przeciwnika, jednak ten momentalnie pojawił się przy nim i chwycił go za rękę.
B:Nie ze mną te numery.
Kurise na tym nie poprzestał i ponownie stworzył ogromną czarną kulę którą rzucił w stronę. Boruto stanął i jakby czekał aż kula do niego do leci.
B:Kretynie, myślisz że ta kula coś mi zrobi?
S:Boruto co ty wyprawiasz , czemu nie powstrzymasz tej techniki?
B:Spokojnie , mam plan. (odparł z pewnym siebie uśmiechem)
Kiedy kula zaczęła być kilka centymetrów od ziemi, Boruto jakby od niechcenia ją kopnął wysyłając w stronę kosmosu, gdy tam się znalazła nastąpiła ogromna eksplozja. Z której fale nawet docierały do ziemi.
Y:To nie może się dziać.
B:Nudzi mnie ta zabawa, czas by ją zakończyć. (powiedział wystawiając przed siebie ręce )
Nagle wokół niego pojawiło się kilkadziesiąt kul jakby chakry, każdego żywiołu. Następnie kule zaczęły się przyciągać do ciała Kurisa, po jego uwięzieniu Boruto uniósł go na wysoką odległość .
K:C...co to za technika? Ja jestem przecież Kuris-sama, najpotężniejsza osoba we wszechświecie. Nie może to się dziać!
B:Żegnaj (powiedział zaciskając pięści)
Nastąpiła wielka eksplozja, która zniszczyła tym razem każdą komórke Kurisa. Boruto zdezaktywował tryb UBS2 i usiadł na ziemi.
Y:Wreszcie koniec z tym draniem. (powiedział z lekkim uśmiechem wskazując kciuka w górę)

Boruto odpowiedział tak samo z tym samym gestem.

środa, 11 stycznia 2017

Rozdział: 69

Kiedy Boruto ponownie stanął do walki, Alie oraz reszta zaczęła się przebudzać.
A:Co się stało?
S:To jest Konoha? Boruto!
M:Nie martw się nadal walczy z Kurisem.
Wokół boruto pojawiła się fioletowa aura wraz z wyładowaniami elektrycznymi, następnie jego ciało rozbłysło jasnym światłem, po chwili od dołu zaczęło zanikać światło, pokazując nowy wygląd Boruto. Na sobie miał biały płacz, z czarnymi znakami, tego samego koloru spodnie, tułów miał czarny z czerwoną gwiazdą na brzuchu, jego włosy przestały falować jakby płonęły, tylko falowały do góry oraz zmieniły kolor na biały, jego niebieskie oczy zmieniły kolor na czerwony,a wokół nich pojawiły się czarne obwódki. Otaczała go biała aura z wyładowaniami elektrycznymi,energia Boruto była tak silna że  powodowała niesamowicie silny podmuch wiatru, który tworzył potężne fale w zbiornikach wody, drzewa wraz pobliskimi budynkami wyrywał, a na ziemi i górach powodowała wielkie pęknięcia.
K:Co co to ma być? Jego moc znacząc wzrosła.
S:Niesamowite...
M:Czy jego moc, ma jakąś granice?
Y:”Te drań nadal skrywał w sobie tak wielką moc, nawet gdybym walczył na poziomie Ultra-Boskiego-Shinobi nie miałbym z nim szans. Cholerny Boruto, zawsze przede mną!”
B:To jest właśnie efekt mojego drugiego treningu w świątyni klanu Uzumaki, masz przed sobą Ultra-Boskiego-Shinobi poziomu 2-go [z ang. Ultra-Shinobi-God 2].
Kurise podirytowany rzucił się na swojego przeciwnika, ten zniknął mu nagle z pola widzenia, po czym pojawił się za nim i ciosem ręką posłał go na ziemi, robiąc przekątnie sporą dziurę w niej.
K:Niech cię szlag! (krzyknął i ponownie ruszył do ataku)
Kurise zaczął nacierać na blondyna atakując swoimi pięściami, jednak on nic sobie z niego nie robił. Nawet jeden cios go nie drasnął, w odpowiedzi na to jednym palcem przyłożonego do brzucha Kurisa, spowodował zniszczenie kilku organów, Kurise splunął dużą ilości krwi łapiąc się za okolice brzucha.
K:To się nie może dziać naprawdę, nie wierze w to.
B:To wszystko, wcześniej wydawała mi się twoja moc znacznie większa, ale teraz wydaje się być niczym.
K:Coś ty powiedział, draniu?
Boruto podleciał do Kurisa i walnął go z nogi w podbródek wybijając jednocześnie w powietrze, tam już na niego czekał i złączonymi pięściami walnął go w kark posyłając na ziemie.
Kurise był cały zdyszany zaczął ledwo utrzymywać się na nogach, natomiast jego przeciwnik nie miał nawet zadyszki.
Y:To ja powinienem być najpotężniejszym stworzeniem we wszechświecie, nigdy nikogo więcej nie zaakceptuje, słyszałeś nigdy.
B:Ale masz kompleksy, skończmy gadać i zakończmy tą walkę.
Y:Jak sobie te chcesz.
Boruto oraz Kurise stanęli naprzeciw siebie, przygotowując się na ostateczną rundę.






                                                          Boruto (Ultra-Shinobi-God 2)

sobota, 7 stycznia 2017

Rozdział: 68

Cały kraj ognia wyglądał jak po uderzeniu z meteorytem, wszędzie waliły się gruzy budynków i setki jak nie tysiące martwych ciał ludzi. Wyjątkiem były tylko ci którzy znajdowali się w pobliżu walki, dzięki powłoce susanoo Sasuke, reszta wraz z nim zostali tylko nie przytomni z niektórymi połamanymi kończynami. Jedynymi którzy stali na nogach był Boruto oraz Yarukari, który także wszedł w tryb Ultra-Boskiego-Shinobi. W niebieskich oczach Blondyna, można było dostrzec wiele emocji:Gniew,Smutek,Żal a przede wszystkim wściekłość.
K:Więc jednak przeżyliście, tak jak się spodziewałem. Chyba będę musiał użyć pełni swojej mocy.
Nagle na ciele Kurisa pojawiło się kilka pęknięć, które chwile potem rozbłysły jasnym światłem .
Y:Chyba nie mamy wyboru, choć mówię to nie chętnie, wygląda na to że znowu musimy ze sobą współpracować.
B:Nie spodziewałem się że to powiesz, ale masz racje.
Boruto oraz Yarukari znowu stanęli obok siebie.
K:Naprawdę myślicie, że znowu to się wam uda?
B:Zaraz się przekonamy.
Boruto oraz Yarukari ponownie ruszyli na swojego przeciwnika, zmieniając co chwile swoją pozycje. Jednak tym razem ten numer im nie przeszedł. Kurise bez problemu zablokował ich ciosy.
B:Co?
Y:To nie możliwe.
Kurise próbował wystrzelić swój czarny promień który zabił Naruto, jednak Boruto w ostatniej chwili zdołał uniknąć jego ataku. Korzystając z tego że Kurise obserwuje Uzumakiego, Yarukari próbował go zaatakować którąś z swoich technik, niestety Kurise momentalnie walnął go z łokcia, posyłając kilkanaście metrów dalej. Boruto w tym czasie stworzył ogromną kulę przypominającą Bijuudamę, którą otaczały 5 jakby rasenagnów każdy z innej natury chakry. Nastąpiła podobnego rozmiaru co ostatnio eksplozja. Jednak nie dała większych efektów, gdyż Kurise miał tylko drobnę rany.
B:Cholera, jak bardzo się wzmocnił?
Kurise w ułamku sekundy przeniósł się do boruto chwytając go za szyje, następnie z całej siły rzucił nim o ziemie powodując sporę wgniecenie.
Y:Ty draniu nie igraj ze mną! (krzyknął i ponownie ruszył do ataku)
K:Ale ty mi działasz na nerwy.
Kurise wykonał jakiś kilka ciosów na ciele Yarukariego, po czym zniknął mu tryb Ultra-Boskiego-Shinobi, następnie leciał bezwładnie ku ziemi.
Y:Cholera, nie mogę się ruszyć!.
K:I co zaczęliście zdawać sobie sprawę z mojej potęgi?
B:Hehe rzeczywiście stałeś się silniejszy, jednak ja nadal nie walczę na poważnie.(powiedział podnosząc się z ziemi)
K:Co powiedziałeś?
B:Zaraz ci zademonstruje poziom, który przewyższa poziom Ultra-Boskiego-Shinobi.( powiedział z pewnym siebie uśmiechem)
Y:”Co? Poziom przewyższający poziom Ultra-Boskiego-Shinobi to w ogóle możliwe?
K:Znaczy że nadal miałeś w rękawie jakiegoś asa?
B:Zgadza się i zaraz ci go zademonstruje.



środa, 4 stycznia 2017

Rozdział: 67

Mieszkańcy wioski którzy przybyli oglądać finał egzaminu na chuunina, zmuszeni byli opuścić arenę i ewakuować się do schrony, podobnie było z innymi mieszkańcami wioski.
NU:Do dzieła Sasuke. (powiedział wchodząc w tryb Mędrca Sześciu Ścieżek)
SU:Pewnie.
Sasuke w mgnieniu oka pojawił się przed swoim przeciwnikiem chcąc go zaatakować z chidori, jednak ten pstryczkiem palcem posłał Uchihe na ścianę areny.
K:Żałosne.
W tym momencie za plecami Kurisa, pojawił się Naruto który próbował go zaatakować z rasenganem, lecz Kurise otwartą dłonią odciął Uzumakiemu jego dominującą dłonią.
NU:Cholera!
K:A mogłeś być moim najlepszym sługą,szkoda.(powiedział po czym wystrzelił z dłoni bezpośrednio w uzumakiego promień z chakry)
Promień był tak silny, że zaczął stapiać ciało Naruto, a po paru sekundach całe ciało wyparowało, wszyscy byli w mocnym szoku po takim widoku.
B:Taaattttttooooooooo!
SU:Naruto!
H:Naruto-kun!
Sak:Naruto.
S:Tato!
KH:Naruto.
Him:Tato!
W końcu cialo młodszego Uzumakiego jaki Yarukariego zostało w pełni wyleczone, blondyn od razu stanął i zacisnął pięści.
S:Boruto...
B:Zapłacisz mi za to... Kuriseeeeeeeee!!!!! (krzyknął wchodząc w tryb Ultra-Boskiego-Shinobi)
Boruto natychmiast rzucił się na przeciwnika, atakując chaotycznie, jego gniew przeważał nad rozsądkiem, dzięki czemu nie mógł dokładnie trafić. Blondyn zaczął nacierać na niego z pięści, następnie wybił się w powietrze tworząc kilkadziesiąt rasenganów, które zaraz po tym wystrzelił w Kurisa. Na koniec stworzył raseshurikena z pięciu natur chakry i po czym natychmiast go rzucił, nastąpiła ogromna eksplozja, a Uzumaki odleciał na bezpieczną odległość cały zdyszany.
Kiedy dym opadł można było dostrzec Kurisa w niemal nienaruszonym stanie.
B:Cholera! (powiedział próbując ruszyć do ataku)
Nim Boruto znowu chciał ruszyć do ataku, powstrzymał go Sasuke.
B:Sensei puść mnie.
SU:Boruto w takim stanie nic nie zdziałasz, musisz się uspokoić.
B:Jak on zabił przecie mojego ojca, jak mam to niby zrobić!!!!!?
SU:Wiem jak się czujesz, ale musi kontrolować emocje, myślę że twój ojciec nie chciałby ciebie widzieć w takim stanie.
Słowa Uchihy widać że zaczynały docierać do jego ucznia, gdyż Uzumaki zaczął się uspokajać.
B:Ma sensei racje, przepraszam.
Kurise zaczął wzbijać się w powietrze, tworząc przy tym ogromną czarną kule z wyładowaniami elektrycznymi.
K:Przepraszam że przerywam tą czułą scenkę, ale moja zemsta nie może czekać wiecznie (oznajmił i rzucił swoją techniką w konohe)
B:Szlag nie zdołam wszystkich ochronić.
Sasuke próbował ochronić swoją rodzinę i przyjaciół swoim susanoo, chwilę później nastąpiła gigantyczna eksplozja, która zasięg objął cały kraj ognia.