Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 października 2016

Rozdział:49

Boruto stanął przed tajemniczą postacią, oraz wszystkimi shinobi.
K:O mamy kogoś nowego, dalej chłopcze złóż mi odpowiedni hołd i dołącz do mojej armii.
W odpowiedzi blondyn tylko splunął.
K:Co to ma znaczyć?
B:Nie zamierzam służyć komuś takiemu jak ty.
K:Masz pojęcie do kogo się zwracasz, jestem wielki Kurise, najpotężniejsza osoba we wszechświecie.
B:To się okaże. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem)
K:Chyba trzeba dać ci nauczkę, dalej moja armio zajmijcie się nim!
-Tak jest Kurise-sama .
Wszyscy shinobi otoczyli młodego Uzumakiego, po chwili obok niego pojawiła się czarnowłosa dziedziczka Sharingana.
S:Ehh co ja z tobą mam . (westchnęła )
B:Uważaj, wygląda na to że wszyscy są pod wpływem jakiejś hipnozy.
S:Zdaje sobie sprawę, ale musimy jakoś ich ogłuszyć.
B:Nie musisz mi mówić, w każdym razie ja biorę na siebie Kage oraz resztę silnych shinobi, ty zajmij się innymi  i uważaj na siebie.
S:Ty też.
Boruto i Sarada rzucili się opętanych Shinobi, z racji że przyszło mu walczyć z 5 kage oraz byłymi, musiał wejść w tryb Ultra-Shinobiego. Dzięki temu był w stanie bawić się nawet z raikage, kiedy ten próbował go zaatakować, Boruto jakby od niechcenie go unikał. Gdy mu się tu znudziło ogłuszył go ciosem w kark. Następnie na niego rzucili się Mizukage oraz Tsuchikage, oboje także nie stanowili dla niego żadnego problemu. Kiedy ich także ogłuszył, nagle spod jego nóg próbował go uwięzić piasek. Przekonany o zwycięstwie Boruto, w ostatnim momencie się przeniósł w bezpiecznie miejsce i ruszył od razu na Kazekage. .
K:Ooo ten blondyn jest faktycznie nie zły.
W tym czasie Sarada walczyła z tysiącami shionobi z wszystkich nacji, nie szło jej tak dobrze jak blondynowi, ale także dawała radę. Z każdą kolejną chwilą  pokonywała coraz większą ilość wrogów.
Boruto pokonał i Garre, tym razem naprzeciw jego stanęli Naruto oraz Sasuke. Blondyn był lekko zdenerwowany, ale nie dawał tego po sobie poznać.
B:”Pamiętaj się , to nie jest twój ojciec ani twój mistrz, musisz to zrobić. Jednocześnie także muszę ich pokonać w tej formie, by nie pokazywać mu moich pełni możliwości”
B:Dobra do roboty.
NU:Dawaj synu, pokaż co potrafisz (oparł z diabelskim uśmieszkiem )

Boruto po raz kolejny zmuszony był walczyć z swoim ojcem, tylko tym razem z jego prawdziwym ojcem.

środa, 26 października 2016

Boruto:Rozdział 48

Boruto i reszta w końcu dotarli do wioski liścia, jednak widok jaki tam zastali mocno ich zaskoczył . A dokładnie cała Konoha była zniszczona, tylko jej ruiny się obecnie znajdowały.
B:Co u się do cholery stało?
A:Wygląda jakby tutaj jakiś meteoryt spadł.
S:Nie może być, jak ja jeszcze opuszczałam wioska była jeszcze cała.
B:Spróbujmy przeszukać te gruzy, może znajdą się tutaj jakieś osoby które przeżyły.
S,A;Dobrze.
Każdy zaczął przeczesywać ruiny wioski  w celu znalezienia jakiejkolwiek ofiary, Boruto stworzył kilka klonów  by dokładnie przeszukali teren, a sarada szukała swoim sharninganem jakiegoś mieszkańca. Po kilku godzinach daremnego poszukiwania, trójka zebrała się w miejscu w którym rozdzielili.
B:I jak tam wasze poszukiwania?
S:Niestety nic nie znalazłam.
A:Ja także.
B:Czyli wszędzie to samo. Nie ma nawet ani jednego trupa, coś mi tu nie gra.
S:Właśnie, po co mieliby niszczyć wioskę, nie zabijając nikogo?
W tym właśnie momencie kilkadziesiąt kilometrów od wioski, zaczął tworzyć się ogromny zamek, który wysokością dotykał nieba. Kiedy dotknął , stworzył czarne chmury które po rozszerzeniu się, zmieniły kolor nieba na czerwony. Wieża zamku była tak wysoko że można by ją dostrzec z kilkuset kilometrów.
A:Spójrzcie, co to jest? (powiedziała czerwonowłosa, która wskazała na powstałą wierze)
S:Jest niesamowicie wielkie.
B:Mam złe przeczucie co do tego, chodźmy to sprawdzić.
Dziewczyny tylko kiwnęły głowami po czym cała trójka ruszyła w kierunku tajemniczej wieży.
Kiedy dotarli wystarczająco blisko, postanowili ukryć się w drzewach by móc wszystko dokładnie zbadać. Nagle spostrzegli wszystkich mieszkańców z Konohy i nie tylko, bo byli tam także mieszkańcy pozostałych pięciu wiosek, oraz 5 kage. Wszyscy stoją zebrani przy wierzy i wyglądają jakby na kogoś czekali.
B:Co tu się do cholery dzieje?
S:Spójrz, tam są także nasi rodzice?
B:Co?
Nagle przed wszystkimi shinobi, stanęła jakaś postać. Z wyglądu nie przypominała człowieka, bardziej jakąś obca istotę (miał czarno-szary pancerz, na którym były wielkie rysy, z tyłu wystawał mu podobnego koloru ogon, na ramionach miał naostrzone białe rogi, na twarzy miał czarne paski skierowane od oczów w dół, na głowie hełm w kształcie spirali, spod niego wystawały mu zielone włosy, oczy jakby miał z niebieskich kryształów)
A:Kim jest ta osoba, czy raczej to coś?
B:Nie mam pojęcia, ale przypuszczam że jest niewiarygodnie silny.
S:Ale pewnie sobie z nim poradzisz, co nie?
B:Tego nie jestem w stanie powiedzieć.
K:Witajcie moi drodzy słudzy, era pokoju i miłości się skończyła. Nadszedł czas by zastąpić ją erą rzeźni i zła. Na początek oddajcie mi hołd.
Ku zaskoczeniu Boruto i reszty, wszyscy shinobi zaczęli oddawać hołd tajemniczej postaci.
S:Czemu nasi rodzice oraz reszta, się go słuchają ?
B:Nie ważne, ale nie pozwolę mu na to co zamierza (odparł i polecał w stronę wszystkich )
S:Boruto Czekaj!


sobota, 22 października 2016

Boruto:Rozdział 47

Boruto i Alie wracali do Konohy, czerwonowłosa była ciekawa jej nowego miejsca zamieszkania, więc postanowiła wypytywać swojego nowego przyjaciela o szczegóły.
A:Powiedz Boruto, jaka jest ta Konoha?
B:Hmmm? Jest to wioska jak każda inna, budynki, restauracje, budynek Kage, gorące źródła. Znajdziesz pewnie coś dla siebie.
A:Tyle to i ja mogłam się domyśleć.
Skacząc tak po drzewach i rozmawiając z Allie, Boruto nie spostrzegł że ktoś zbliża się do niego, ta osoba tak samo była myślami gdzie indziej, parę sekund oboje na siebie wpadli.
B:Ałuu, uważaj jak idziesz ślepoto. (powiedział, masując się za głowę)
S:Coś ty powiedział. (powiedziała osoba tonem, który blondyn doskonale znał, także masując się po głowie)
B:Sarada?
S:Aa to ty Boruto (powiedziała i od razu przytuliła się do blondyna)
B:Co ty to w ogóle robisz?
S:Nudziło mi się, więc postanowiłam ruszyć i tobie pomóc.
B:Ale przecież mówiłem jakie to niebezpieczne.
S:Ale ja mam to gdzieś, ja nie jestem jaką słabą Kunoichi, płynie w moim krew klanu Uchiha.
B:Dobra nie ważne.
A:Przepraszam, kim jest ta dziewczyna?
B:Alie, to moja żona Sarada ,Sarada to Aliie to ona mnie wyleczyła po ostatniej walce.
Po przedstawieniu się, cała trójka wracała do wioski. Po jakiś dwóch godzinach robiło się późno, z tego powodu Boruto zarządził rozbicie obozu, dziewczyny bez żadnej dyskusji się zgodziły. Po rozbiciu, blondyn podszedł do leżącego niedaleko jeziorka, zdjął swe ubranie i bez zastanowienia do niego wskoczył. Była piękna pogoda, mimo że był wieczór. Niebo rozświetlały gwiazdy, oraz w pełni księżyc. Ten widok zachwycał blondyna. Po niedługim czasie do niego dołączyła czarnowłosa dziewczyna, która także weszła do jeziora i wtuliła się w ciało swojego męża.
S:Nad czym tak rozmyślasz ,kochanie?
B:Mam złe przeczucia.
S:Czemu? Przecież pokonałeś tego gościa, który cię wrabiał?
B:Nie wiem, ale coś od pewnego czasu nie daje mi spokoju.
S:Jesteś po prostu trochę ze stresowany, powinieneś się rozluźnić (powiedziała, siadając na kolanach blondyna 
B:Sarad.......
Nie dokończył, gdyż czarnowłosa złożyła na jego ustach pocałunek. Następnego dnia po wspaniałej nocy, Boruto oraz Sarada wrócili do obozu, tam już na nich czekała Alie.
A:A gdzie wy się podziewaliście całą noc, zaczęłam się denerwować?
S&B:Wybacz, zabłądziliśmy trochę (odparli, lekko się rumieniąc )
Alie:Najważniejsze, że w końcu jesteście.

Po zjedzeniu śniadania i ogarnięciu obozowiska, cała trójka ponownie ruszyła do wioski liścia.  

środa, 19 października 2016

Boruto:Rozdział 46

Minęło jakoś 1,5 tygodnia od kiedy Boruto walczył z Yarukarim, oczy blondyna w końcu zaczęły się otwierać, pierwsze co spostrzegł to to że znajduje się w jakimś drewnianym domku.
B:Gdzie ja jestem?
-Widzę że się w końcu obudziłeś (powiedział jakiś kobiecy głos)
Po chwili przed blondynem stanęła jakaś czerwonowłosa kobieta, na oko była w podobnym wieku.
B:Kim jesteś? I Co ja tutaj robię?
A:Nazywam się Alie i kiedy przechodziłam przez miejsce w którym jeszcze 2 tygodnie temu był wielki kanion, to znalazłam was ledwo żyjących. Po sprawdzeniu waszego stanu  postanowiłam was sprowadzić do mojego domku i zająć się waszymi ranami, które były dość poważne.
B:Nas, to znaczy? (spytał mało co rozumiejąc)
Chwilę później spostrzegł, że obok niego leży nieprzytomny Yarukari.
B:Yarukari?
A:Musieliście odbyć dość poważną walkę, że byliście w takim stanie.
B:Rozumiem, dziękuje ci.
W tej właśnie chwili obudził brunet, kiedy tylko się obudził od razu zerwał się na nogi .
Y:Co to ma znaczyć, gdzie ja do cholery jestem? (spytał stanowczo)
A:Uspokój się, w takim stanie nie możesz się ruszać.
Y:Zamknij się kobieto, co się tu do jasnej ciasnej dzieje?!
A:Zamknąć się , to ja cię opatrzyłam ze wszelkich ran ,a tak mi się odwdzięczasz! (odparła podirytowana)
Reakcja czerwonowłosej mocno zaskoczyła bruneta, nie spodziewał się takiej reakcji.
Y:To nie jest wasza sprawa, o nic was nie prosiłem. (odparł i gdzieś poleciał)
A:Ej a ty dokąd się wybierasz w takim stanie?!
Y:Alie, daj spokój.
A:Ale?
Y:To nic nie da.
A:O co mu tak właściwie chodzi?
Y:Żebym to ja wiedział.
Kilka dni później, Boruto wrócił do pełni sił i mógł wreszcie wrócić do wioski.
B:Dzięki za wyleczenie mnie, dzięki tobie mogłem wrócić do pełni sił.
A:Nie ma za co.
B:Słuchaj, ty należysz może do jakiejś wioski?
A:Nie, od zawsze jestem podróżniczką codziennie przemierzam różne kraje i podziwiam krajobrazy.
B:Rozumiem, a co powiesz na to, by przyłączyć się do wioski liścia?
A:W sumie chciałabym przynależeć do jakiejś wioski, naprawdę mogłabym?
B:Pewnie.
A:W takim razie zgoda.
B:Więc spakuj swoje rzeczy i zaprowadzę cię do mojej wioski.
A:Dobrze.

Po jakiś 50 minutach, Alie była gotowa do wyprowadzki po dokładnym sprawdzeniu wszystkiego, oboje wracali do wioski liścia.  

sobota, 15 października 2016

Boruto: Rozdział 45

Boruto stworzył w swojej ręce swoją ostateczną technikę, ogromnego raseshurikena stworzonego z pięciu żywiołów.
B:Na ten atak użyje resztek swojej chakry, i zakończę tą walkę. Ultra-Planetarny-Raseshuriken!
Y:Ja również, Yamata no Orochi !(odparł i siedmiogłowego węża z błyskawicy)
Y:Booorrrrruuuutttttttooooo! (krzyknął posyłając swój atak)
Y:Yyyyaaaarrrruuuukkkkaaaarrrrrrriiiiii! (także krzycząc zrobił to samo )
Dwie najsilniejsze techniki leciały ku siebie, gdy się ze sobą złączyły nastąiła gigantyczna eksplozja , która zmiotła całkowicie cały kanion,nawet wysokość wybuchu wyszła ponad planetę. Rozbłysło się jasne światło w którym znikli Boruto oraz Yarukari. Po kilku minutach oboje lecieli bezwładnie ku ziemi (ich wygląd wrócił do normy), z tą różnicą że Boruto nie miał na sobie górnej części ubrania, natomiast Yarukari miał tylko je trochę po naderwane, oboje uderzyli w ziemie tworząc w nich sporę wgniecenia. Pierwszy ledwo ale stanął na nogi Boruto ciężko dysząc, jednak brunet nadal nie dawał za wygraną i także stanął na nogi. Widać było że ich siła jest już na wyczerpaniu.
Y:Nadal żyjesz, weź odpuść wreszcie i padnij.
B:Nie mogę, przynajmniej dopóki cię nie pokonam.
Blondyn ruszył na swojego przeciwnika, ten zmuszony był unikać lub parować jego ataki szukając okazji do kontrataku. Nie zauważywszy kamienia potknął się o niego, tworząc idealną okazje dla Uzumakiego. Kiedy Boruto miał zadać mu cios, ten w ostatniej chwili przeturlał się na bok, blondyn padł na kolana. W tym momencie Yarukari szybko się podniósł i wyciągnął z kabury swój kunai.
V:”Nadeszła w końcu ta chwila, to była nie zła walka jednak teraz to już koniec. (powiedział wbijając ostrze w plecy blondyna)
Po chwili jego ciało zamieniło się w kłębek dymu .
V:Co? Kage Bushin?
W tym momencie za Yarukarim pojawił się Boruto i walnął go w twarz. Ten poleciał kilka metrów dalej, odbijając się co chwile od ziemi.
V:Niech cię szlag, mogłem się domyślić że zastosujesz jakąś sztuczkę.
B:Ja zawsze walczę do końca.
V:Czyli jednak przegrałem (powiedział , po czym stracił przytomność)
B:To była nie zła walka, gdybyś nie był zły to mógłby być z ciebie niezły rywal. (odparł po czym także stracił przytomności i padł na ziemie )
W tym momencie niebo się zachmurzyło, a po chwili zaczął padać deszcz. Dwaj najpotężniejsze osoby we wszechświecie po swoich najcięższych w życiu walkach, leżało na ziemie.

środa, 12 października 2016

Boruto:Rozdział 44

W czasie kiedy Boruto i Yarukari walczyli ze sobą, na pewnej nie wielkiej wysepce oddalonej tysiące kilometrów od pozostały krajów. Znajdowała się była lodu w której zamrożona była jakaś postaci, z postury można było wywnioskować że to nie był człowiek. Nagle na tej bryle pojawiło się dość sporej wielkości pęknięcie.
Wracając do walki, Yarukari stworzył kilkadziesiąt czarnych kul i posłał je na Boruto, ten chcąc uniknąć wybił się w powietrze, nie zauważył że jego przeciwnik błyskawicznie przystawił do jego brzucha jedną z tych kul.
B:Cholera.
Nastąpiła wielka eksplozja, chwilę później z dymu zaczęło lecieć bezwładnie ciało Uzumakiego.
B”Idealnie kontroluje boską moc, niesamowite„
Boruto w ostatnim momencie zrobił salto i wylądował  na ziemi. Następnie wystawił naprzeciw siebie ręce, w której kumulowała się fioletowa kula. Z każdą kolejną chwilą kula stawała się coraz większa, aż w końcu osiągnęła rozmiar średniego meteorytu. W odpowiedzi na ten atak, w ręce Yarukariego pojawiła się gwiazda, z połączenia dwóch żywiołów, ognia oraz wiatru.
Y:Trzymaj to! (krzyknął i rzucił swoją technikę )
B:Zdychaj! (także krzyknął i rzucił swoją technikę )
Obie techniki leciał na siebie z niesamowitą szybkością, kiedy się ze sobą zderzyły najpierw się siłowały ze sobą, a chwilę później nastąpiła ogromna eksplozja. Kanion powoli zaczął przypominać pustynie, mimo tak potężnego ataku oboje nadal stali twardo na nogach.
Y:Nie pamiętam z kim ostatnio miałem tak wyrównaną walkę.
B:Ja tak samo.
Tym czasem w wiosce liścia Hokage załatwiał jakieś papiery, nagle przybył do niego jeden z shinobi .
-Hokage sama!
NU:Co się stało?
-Niedaleko granicy kraju ognia, ścierają się ze sobą dwa niewiarygodnie potężne źródła chakry, oboje są dokładnie na tym samym poziomie.
NU:Co? W takim razie zabierz mnie tam!
Naruto powiadomił jeszcze swojego przyjaciela Sasuke i razem udali się do okolic granicy Kraju ognia. Jednak nim chcieli opuścić wioskę, przed nimi stanęła jakaś tajemnicza postać.
NU:Kim jesteś i czego chcesz? Wybacz, ale nie mam teraz czasu.
SU:Lepiej zejdź nam z drogi .
-Hehehehe, no to mamy pecha bo ja nigdzie  was nie przepuszczę.
W tym czasie walka Boruto oraz Yarukariego powoli zbliżała się ku końcowi, widać było że obaj mają coraz mają siły.
Y:Chyba czas zakończyć tą walkę, nie uważasz?
B:Masz racje.

sobota, 8 października 2016

Inne Fanfici i Opowiadania.

Jeśli komuś podobają się moje opowiadania, to zapraszam na moje inne blogi na których znajdują się opowiadania w podobnej tematyce.

Jest to fanfic skierowany bardziej dla fanów smoczych kul.


Postanowiłem stworzyć crossover Naruto oraz Dragon Ball GT, jest moje nowe opowiadanie które jest jeszcze w fazie tworzenia, ale pierwsze rozdziały są już na blogu ;)


Jest to moje autorskie opowiadanie ;)




Boruto:Rozdział 43

Tym czasem w Konoha-Gakure, Naruto ciągle zastanawiał się nad tym o co w tym wszystkim może chodzić, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Sarada ciągle patrzyła w niebo i myślała o swoim mężu, w końcu miała dość tego czekania więc spakowała kilka rzeczy i ruszyła w poszukiwaniu Boruto.
S:Nie mogę tak siedzieć bezczynnie i czekać. (powiedziała i opuściła wioskę )
W tym czasie w pewnym kanionie. Boruto ciągle walczył z Yarukarim żaden nie dawał na wygraną, każdy chciał wygrać jednak to nie było takie proste. Atakowali się różnymi technikami jak i walką w ręcz. Każdy zaczął odczuwać zmęczenie, mimo że nadal nie walczyli jeszcze na poważnie.
Y:Jesteś całkiem nie zły muszę przyznać, dobrze zrobiłem szukając ciebie.
B:Czego tak właściwie ode mnie chcesz, i dlaczego mnie szukałeś?
Y:Zamknij się! Może jeśli mnie pokonasz to ci powiem.
B:W porządku.
Boruto ruszył na swojego przeciwnika  chcąc go zaatakować z pieści, lecz ten uniósł gardę po czym kopnął blondyna w brzuch  posyłając kilka metrów dalej. Następnie skoncentrował sporą ilość chakry, po czym z jego dłoni wystrzelił sporej wielkości promień. Boruto chciał się teleportować, lecz w tym właśnie momencie zaczął mu doskwierać ból, więc zmuszony był się przeturlać. Z wielkim trudem ale udało mu się, był dosłownie kilka centymetrów od ataku.
Y:Ooo całkiem nie złe posunięcie. Ale co zrobisz jeśli powiększę trochę następny atak.
Brunet ponownie zaatakował, tym razem z nieco większym rozmachem. Chwilę później nastąpiła wielka eksplozja.
Y:I co ty na to powiesz, wygląda na to że wygrałem.
B:Jeszcze nie! (powiedział znad góry)
Gdy Yarukari się obrócił, spostrzegł swojego przeciwnika unoszącego się w powietrzu.
Y:Niech cię szlag, co za uparty gość,
Boruto chwycił jednego ze swoich kunaia  i rzucił w Yaruakirego, gdy ostrze było kilka centymetrów od niego zamienił się w Boruto z rasenganem w ręce.
Y:Co? Kage Bushin i Henge, cholera!
Brunet nim cokolwiek spróbował  dostał rasenganem w brzuch, od razu kaszlnął krwią i zaczął lecieć ku ziemi, robiąc w niej jednocześnie spore wgniecenie. Boruto wylądował spokojnie na ziemi i od razu musiał klęknąć na jednym kolanie.
Y:Muszę przyznać że jesteś lepszy niż sądziłem (powiedział podnosząc się z ziemi)
B:Ty tak samo.
Y:Co ty na to by skończyć zabawę i zacząć walczyć na poważnie?
B:Z ust mi to wyjąłeś, mnie też ta zabawa zaczęła nudzić.
Yarukari jaki Boruto weszli na poziom –Ultra-Boskiego-Shinobi .
B:Co, więc i ty także możesz nawet na ten poziom wejść? (spytał będąc zszokowany )
Y:Oczywiście.
B:Rzeczywiście jesteś godnym przeciwnikiem, wreszcie pojawił się ktoś z kim będę mógł iść na całość (odparł podekscytowany )
Y:W takim razie koniec gadania, od tego momentu zaczyna się prawdziwa walka.
B:W porządku.
Walka między dwoma najpotężniejszymi shinobi wchodziła w fazę końcową, oboje będąc na swoim największym poziomie stanęli naprzeciw siebie.

środa, 5 października 2016

Boruto:Rozdział 42

Boruto oraz Yarukari zmierzali do miejsca  w którym odbędzie się ich pojedynek . Kilka minut później znaleźli ogromny kanion, który idealnie się nadawał, oboje stanęli naprzeciw siebie.
B:Więc naprawdę chcesz ze mną walczyć?
Y:Tak, mam nadzieje że choć trochę mnie zabawisz.
B:Żebyś się nie przeliczył.
Boruto jaki Yarukari weszli w tryb Ultra-Shinobiego  obu otoczyła fioletowa aura wraz z wyładowaniami elektrycznymi.
B:Widzę  że nie tylko ja potrafię korzystać z mocy Ultra-Shinobiego.
Y:Zgadza się.
Yarukari ruszył na blondyna  chcąc go zaatakować pięścią, lecz Uzumaki ją chwycił. Brunet na tym nie poprzestawał i próbował z pół-obrotu kopnąć go jednak tym razem Boruto uniósł gardę i zablokował jego kopniaka, następnie oboje odskoczyli od siebie.
Y:Nie źle, ale co powiesz na to. (powiedział , po czym złożył jakieś znaki)
Po chwili Yarukari wystrzelił kilkanaście fioletowych kul z chakry, blondyn bez najmniejszego problemu je odbił. Tuż po tym gdyż to zrobił  poczuł spadek chakry.
B:”Co jest?”
Yarukari wykorzystał zamyślonego Boruto i błyskawicznie pojawił się przy nim kopiąc go w brzuch, ten kaszlnął krwią i poleciał na skałę, brunet na tym nie poprzestawał i ponownie pojawił się za nim  uderzając złączonymi pięściami w kark  posyłając na ziemie.
Y:Co to ma być? To wszystko na co cię stać?
Blondyn powoli zaczął stawać na nogi  ścierając z ust stróżkę krwi.
B:Dobra, to co powiesz na to?
Boruto zniknął w złotym błysku i momentalnie pojawił się za Yarukari z rasenganem w ręce i od razu walnął go w plecy, brunet się zawirował i poleciał na ścianę.
Y:Dobrze dobrze, walcz tak dalej (powiedział z diabelskim uśmieszkiem )
B:”Szlag, do czego jest jeszcze zdolny? On chyba nie walczy na poważnie.”
Oboje wybili się w powietrze i ponownie zaczęli na siebie nacierać  uderzając się co chwilę pięściami  kanion z każdym kolejnym ciosem był coraz bardziej zniszczony. Walka była bardzo wyrównana, żaden nie chciał ustąpić. Boruto oraz Yarukari znowu od siebie odskoczyli próbując złapać oddech. Chwilę później znowu na siebie ruszyli, pierw zderzyli się kolanami, następnie Boruto walnął Yarukariego w twarz, ten nie będąc mu dłużnym chwycił go za włosy i wbił niego w ziemie  po czym odskoczył od niego. Następnie w jego dłoniach pojawiła się czarna kula  przypominająca rasengana. Boruto znowu stanął na nogi, w międzyczasie w jednej ręce stworzył rasengana, natomiast w drugiej chidori po czym oba je złączył.
Y:Bierz to (krzyknął i wystrzelił z tej czarnej kuli promień )
W odpowiedzi na ten atak, Boruto z połączonym chidori oraz rasenganem także wystrzelił promień. Kiedy techniki się ze sobą złączyły, zaczęło się siłowanie jutsu. Chwilę później nastąpiła średniej wielkości eksplozja, która jej siła odepchnęła obu kilkanaście metrów do tyłu  uderzając w skały.
Y:Zaczyna się robić ciekawe. (powiedział podekscytowany )
B:I tu się z tobą zgodzę (odparł podobnie )
Boruto oraz Yarukari ponownie stanęli naprzeciw siebie, przygotowując się do następnej rundy.