Łączna liczba wyświetleń

środa, 4 października 2017

Rozdział: 142 (Koniec)

10 lat później......
Po pokonaniu Skaidraia, na świat shinobi znowu zagościł pokój, wszystko to zawdzięczamy jednemu człowiekowi, a tym człowiekiem jest”Boruto Uzumaki” syn poprzedniego Bohatera oraz siódmego Hokage. Tym czasem gdzieś na polu w okolicach wioski liścia, znajdował się pewien chłopiec. Na oko mógł mieć coś około 9 lat (włosy koloru ciemnego blondu, czarno-niebieskie oczy, ubrany w czerwoną koszulkę z złotym symbolem wiru na plecach, oraz krótkimi białymi spodenkami). Chłopiec trenuje rzut kunaiami i shurikenami do tarczy, jak na swój wiek był bardzo zdolny potrafił z sporej odległości trafić w sam środek, nawet z martwego punktu widzenia. Gdzieś indziej do wioski wracało dwóch członków ANBU, tymi członkami byli Boruto oraz Mitsuki, którzy z wyglądu mało się zmienili jedynie twarze stały się dojrzalsze.
B:Kolejna nudna misja, zaczynam tęsknić za prawdziwymi walkami takimi jak z Kurisem czy Skaidraiem.
M:Jesteś najpotężniejszą osobą we wszechświecie, każdego byłbyś w stanie pokonać.
BU:Nigdy nic nie wiadomo.
Dwaj przyjaciele dotarli w końcu do budynku administracyjnego, po zapukaniu i otrzymaniu pozwolenia weszli do gabinetu ósmego hokage, którym była Sarada.
S:O już jesteście.
BU:Tak, przyszliśmy zdać raport.
S:W porządku później go przejdę, jeśli to wszystko to Mitsuki możesz wracać.
M:Tak, Hokage sama.
Gdy Mitsuki opuścił Sarade, ta przywitała się czule ze swoim mężem.
S:Jak minęła misja, nie mieliście żadnych problemów?
BU:Skąd, zresztą ja niby miałbym mieć problemy?
S:Racja.
W tym właśnie momencie do gabinetu wszedł ten chłopiec który trenował na polanie.
-Mamo, już skończyłem swój trening.
S:To świetnie Hikaro, może teraz pójdziesz na spacer ze swoim ojcem.
Kiedy chłopiec spostrzegł Boruto, natychmiast podbiegł do niego i wskoczył na jego ramiona.
HU:Tato, wreszcie wróciłeś!
BU:Hikaro nie było mnie tylko przez kilka dni, ależ się zrobił ciężki .
HU:Potrenowałbyś później ze mną?
BU:Pewnie, ale najpierw odwiedzę swoich przyjaciół, idziesz ze mną?
HU:Jasne,
BU:W takim razie , my już pójdziemy do zobaczenia później.
S:W porządku.
Boruto wraz swoim synem , poszedł do swojej starej drużyny. Kiedy zbliżał się do domu Allie, spostrzegł w jej ogrodzie Yarukariego który urządzał sparing z swoim synem, który był w tym samym wieku co Hikaro, (miał zielone oczy, czarne włosy, ubrany w szarą bluzkę z krótki rękawem, oraz czarne spodenki)
Y:Co to wszystko, na cię stać , musisz więcej trenować Nari.
N:Tak jest Ojcze. O Hikaro, Boruto-san! (powiedział po czym podbiegł do gości)
HU:Cześć, Nari idziemy się pobawić?
N:Pewnie.
Y:Boruto, co tu robisz?
BU:Postanowiłem was odwiedzić, widzę że nie oszczędzasz swojego syna.
Y:Nic ci do tego.
Po chwili do ogrodu przyszła żona Yarukariego, Alie.
A:O Boruto, dawno się nie widzieliśmy.
BU:Cześć Alie.

Przyjaciele pogadali sobie jeszcze trochę, po czym wszyscy udali się na przyjęcie do Naruto z okazji drugiej rocznicy zrezygnowania z stanowiska Hokage. Byli wszyscy przyjaciele wraz swoimi rodzinami, każdy świętował i cieszył się trwającym od ponad 10 lat pokojem.

sobota, 30 września 2017

Rozdział: 141

Linia czasowa nr.3
Po rozmowie z Mędrcem Boruto wrócił do swoich czasów, po wejściu do domu, zastał w kuchni Saradę.
BU:Wróciłem.
S:Gdzie byłeś, zaczęłam się denerwować?
BU:Musiałem załatwić kilka spraw, co ważniejsze, co byś powiedziała na wypad do Konohy?
S:Naprawdę?
BU:Tak.
S:Super, właśnie miałam tobie to zaproponować.
BU:To w takim razie, wyruszajmy.
S:Czekaj, pierw coś zjedz, bo od kiedy wyruszyliśmy do przyszłości latasz pewnie z pustym brzuchem.
BU:A no tak, tyle się ostatnio działo że nie myślałem o tym
Po zjedzeniu obiadu, Boruto oraz Sarada wyruszyli do Konohy, do której dotarli po kilku godzinach, od razu udali się do rezydencji Uchihów. Kiedy Sarada rozmawiała ze swoją rodziną, Boruto postanowił pójść na cmentarz, sam nie wiedział po co, coś mu mówiło by tam podejść. Gdy już tam podszedł, po kilku minutach znalazł grób z napisem Uzumaki, kiedy go przeczytał okazało się że to groby jego rodziców. W prawdzie Boruto wiedział od swojego mistrza Ozashiego że jego rodzice zginęli gdy się urodził, ale jeszcze nigdy nie widział na oczy ich grobów. Po chwili do młodego Uzumakiego podszedł Kakashi.
KH:Więc w końcu przyszedłeś tutaj.
BU:Tak, to ich grób racja?
KH:Tak, miałeś się o tym dowiedzieć w 18 urodziny. Dobrze, muszę wrócić do papierkowej roboty.
Boruto jeszcze posiedział na cmentarzu, dopiero kiedy nastał zmrok wrócił do swojego domu w wiosce liścia. Tuż po wejściu, zastał przed drzwiami Saradę, ubraną tylko w koszulę nocną.
BU:Sarada, co ty tutaj robisz?
S:Jak to co, czekałam na ciebie, gdzie się podziewałeś tyle czasu?
BU:Byłem na grobie moich rodziców, i troche się zasiedziałem.
S:Rozumiem i jak się czujesz po odwiedzeniu?
BU:Jestem dumny że jestem ich synem. (odparł uśmięchnięty)
S:To wspaniale, a teraz chodź ze mną. (powiedziała ciągnąc do sypialni)
Boruto chciał coś jeszcze powiedzieć, ale czarnowłosa uniemożliwiła mu to pocałunkiem.

I tak wszystko tutaj również wróciło do normy

środa, 27 września 2017

Rozdział: 140

Linia Czasowa nr.2
Boruto, Yarukari, Naruto oraz Sasuke wrócili do swojej wioski.
NU:Co się stało, ostatnie co pamiętam to walkę z Skaidraiem?
SU:Jedynie co pamiętam to że nagle zacząłem znikać, a później film mi się kompletnie urwał.
BU:Wszystko wam wyjaśnie po drodze do domu.
SU:Rozumiem, więc ty z innej linii czasowej pokonałeś go?
BU:Zgadza się.
Naruto oraz Boruto rozstali się z Sasuke oraz Yarukari, każdy rozszedł się w swoją stronę. Kiedy oboje weszli do domu, zastali Hinate na siedząc przy oknie. Po zobaczeniu swojego męża oraz syna, od razu do nich podbiegła i ich przytuliła.
HU:Naruto-kun, Boruto wreszcie wróciliście, tak się martwiłam. Jak wam poszło, udało się?
NU:Czy gdybym nam się nie udało, to wracalibyśmy?
W czasie kiedy Naruto oraz Boruto opowiadali opowiadali Hinacie co się wydarzyło, Sasuke dotarł do swojego domu, w którym zastał Sakurę oraz Saradę.
SH-U:Sasuke-kun wreszcie wróciłeś, jak wam poszło.
SU:Udało się nam go załatwić, albo raczej Boruto.
S:A właściwie gdzie on jest?
SU:Jest obecnie w domu Na...
Nie dokończył gdyż czarnowłosa natychmiast wybiegła z domu.
SU:Rany co za dziewczyna, nawet nie dała mi dokończyć.
W tym czasie rodzina Uzumakich siedziała przy obiedzie.
BU:Dziękuje za obiad, ja już chyba wrócę do domu.
HU:Jesteś pewny?
BU:Tak, jestem padnięty.
Sekundę po otwarciu drzwiach, Boruto padł na ziemie, po czym poczuł jak jest przez coś przygniatany, kiedy otworzył oczy spostrzegł długie czarne włosy.
S:Wreszcie wróciłeś, tak się cieszę.
BU:Sarada, ja też ale złaź ze mnie, bo mnie zgnieciesz.
S:Wybacz.
Boruto oraz Sarada udali się do swojego domu, i tam blondyn opowiedział swoją historię.
S:Więc udało wam się rozwiązać tą sprawę?
BU:Jasne, to była bułka z masłem

I tak również w tej linii czasowej wszystko wróciło do normy.

sobota, 23 września 2017

Rozdział: 139

Linia czasowa nr.1
Future Boruto wrócił do swoich czasów.
BU:Wreszcie udało się pokonać tego całego Skaidrai, mimo to ten świat nie wygląda za dobrze. Ale w końcu jestem tu i go naprawie.
Boruto zaczął chodzić po zniszczonej wiosce i pomagać napotkanym ludziom.
-Boruto... (powiedział jakiś kobiecy głos)
Kiedy blondyn spojrzał w stronę z którego usłyszał ten głos, spostrzegł czarnowłosą dziewczynę w okularach.
BU:S...sarada?
Nim Boruto coś zrobił, Sarada rzuciła mu się na szyje omal go nie przewracając.
S:Tak się cieszę że nic ci nie jest. (powiedziała ze łzami w oczach)
BU:Nie płacz, już wszystko będzie dobrze.
Kiedy dziewczyna się uspokoiła, oboje wrócili do domu.
S:Więc co się stało?
I tak Boruto zaczął opowiadać o tym co się wydarzyło od czasu walki z Skaidraiem.
S:Niewiarygodne, ale dobrze że już po nim. Czy teraz naprawdę nastanie pokój?
BU:Mam taką nadzieje, jedno jest pewne. Nie zamierzam więcej zaniedbywać treningu, by sytuacje na ta nie miały miejsca.

W świecie Future Boruto wszystko zaczęło powoli wracać do normy

czwartek, 21 września 2017

Nowe opowiadnie.

Z racji że za kilka rozdziałów zakończy się to opowiadanie, zapraszam wszystkich zainteresowany na nową stronę, w której już wkrótce opublikuje pierwszy rozdział nowego opowiadania, które także będzie działo się w tym samym universum, link znajdziecie poniżej.

Nowa Era Shinobi

środa, 20 września 2017

Rozdział: 138

Boruto, Sarada oraz Yarukari wrócili do swoich czasów, po dotarciu, każdy udał się w swoją stronę. Chwilę później, Boruto zniknął i pojawił się w jakimś dziwnym miejscu, jakby jakiejś świątyni. Po kilku minutach obok niego pojawiły się dwie wersje Boruto, jeden był w podobnym do niego wieku, drugi o kilka lat starszy.
B1 (Boruto 1):Co się stało, ostatnio pamiętam walkę z Skaidraiem?
B2 (Boruto 2):Ja też.
Przed wszystkimi pojawił się Mędrzec Sześciu Ścieżek.
B2:Starszy mędrzec.
B1:Ty jesteś mędrcem sześciu ścieżek, mam racje?
HO:Tak, zgadza się.
B1:Co cię do nas sprowadza?
HO:Chciałem coś przekazać, podejdź to mnie Boruto. (odparł wskazując na teraźniejszego Boruto)
BU:Tak.
HO:Chciałem ci pogratulować pokonania SkaiDraia, teraz wszystko powinno wrócić do normy.
BU:Tak, ale ważniejsze dlaczego nas jest tutaj 3?
B1:Właśnie?
HO:Już wam tłumaczę, każdy z was pochodzi z innej linii czasowej. Boruto ty pochodzisz z pierwszej linii czasowej, w tej w której twoja rodzina zginęła i w której pokonałeś Zera i jego armie. Natomiast Boruto 2 oraz zwykły Boruto początkowo byliście jedną osobą i pochodziliście z linii czasowej numer 2, przynajmniej do czasu walki z Skaidraiem. Kiedy cię pokonał przywróciłem cię do życia, tworząc przy tym nową linie czasową zwaną 3.
B2:Rozumiem.
HU:Teraz sprowadzę was do czasu, nim zginęliście. (odparł wystawiając dłoń naprzeciw trójce Boruto)
Po sekundzie, cała trójka zniknęła.

sobota, 16 września 2017

Rozdział: 137

Kilka dni później...
Boruto odzyskał przytomność, pierwsze co ujrzał to że znajduje się w domku Hikariego.
S:Boruto, całe szczęście odzyskałeś przytomność.
BU:Sarada, co się stało?
S:Kiedy odzyskaliśmy przytomność, zobaczyliśmy twoje nie ruszające się ciało, więc od razu do ciebie pobiegliśmy i opatrzyłam twoje rany.
BU:Rozumiem.
S:Jak się czujesz?
BU:Wiesz, bywało lepiej ale nie narzekam. (odparł ze swoim głupkowatym uśmieszkiem)
W tym właśnie momencie do pokoju wszedł Hikaro.
HU:Wszystko w porządku ojcze?
BU:Można tak powiedzieć.
S:Pewnie jesteś głodny, chodź właśnie kończyłam robić obiad.
BU:Super! A tak właściwie gdzie się podział Yarukari?
S:Pewnie jest gdzieś w okolicy i trenuje.
BU:Rozumiem.
Po zjedzeniu obiadu, Boruto, Sarada oraz Yarukari postanowili wrócić do swoich czasów.
BU:Wybacz Hikaro że tak się to skończyło, i że nie mogłem ocalić twojej matki.
HU:Nie przejmuj się tym ojcze, wiem doskonale że robiłeś wszystko co w twojej mocy by go pokonać.
S:Trzymaj się Hikaro.
BU:Trenuj i stań się silniejszy, by samemu być w stanie ocalić twój świat.
HU:Jasne, mam nadzieje że jeszcze kiedyś się spotkamy.
Y:Dobra, pośpieszmy się i wracajmy.
I tak Boruto i reszta wrócili do swoich czasów.

piątek, 15 września 2017

Koniec za kilka rozdziałów!

Witajcie za pewne niektórzy z was mogli się domyślić po ostatnich rozdziałach,  że opowiadanie zbliża się ku końcowi. Nic bardziej mylnego, za kilka rozdziałów rzeczywiście to opowiadanie się zakończy. Chciałbym podziękować  za to że czytaliście moje wypociny :p, i czekaliście na nowe rozdziały :) Gdy skończę to, to zamierzam stworzyć kolejna historię, znaczącą różniącą się od tej, więcej info wkrótce :)

środa, 13 września 2017

Rozdział: 136

Boruto zaczął spoglądać na swoje dłonie, wyglądał jakby nie przejmował się zbytnio swoją nową mocą.
BU:Rozumiem, przebudziłem w sobie moc Ultra-Shinobi Goda 2.
SD:Może i twoja siła trochę wzrosła, ale i tak nie jesteś w stanie mnie pokonać.
BU:Taa, zaraz się przekonamy.
Skaidrai już nic nie powiedział tylko machnął swoją dłonią, tworząc jednocześnie falę uderzeniową, Boruto zrobił unik skacząc do góry, następnie w mgnieniu oka pojawił się przed swoim przeciwnikiem i kopniakiem posłał go na skalistą ścianę
SD:Dobra, to co powiesz na to!
Skaidrai wybił się w powietrze, po czym złożył swoje dłonie, następnie stworzył z części ziemi coś, co przypominało ogromny meteoryt, który zaraz potem wysłał na blondyna. Boruto w odpowiedzi na technikę przeciwnika, stworzył w swojej dłoni Raseshurikena, łącząc go jednocześnie z wszystkimi naturami chakry. Nie czekając na nic od razu go rzucił, kiedy technika Uzumakiego walnęła w meteory, pierw spowodowała dużo pęknięć na nim, a następnie ogromną eksplozje. Uzumaki na tym nie poprzestawał i stworzył tym razem w dłoni zwykłego rasengana, z którym rzucił się na Skaidraia, ten widząc co się szykuje pokrył swoje ciało kulistą barierą. Gdy Boruto walnął w nią, nastał ogromny wstrząs.
SD:Nie pokonasz mnie! Jesteś tylko zwykłym śmiertelnikiem. Takie żałosne stworzenia jak wy, powinny zniknąć.
BU:Skończ wreszcie pieprzyć te bzdury, to że posiadasz boską moc nie upoważnia cię do ingerowania w życie ludzi. Pokój nastał dzięki prawdziwym bohaterom, oraz poświęceniu wielu shinobi. Ktoś taki jak ty, kto wierzy tylko w swoją moc, nie ma prawa nas osądzać!
Nagle Rasengan przebił się przez barierę Skaidraia, i uderzył go w klatkę piersiową, jednocześnie przebijając go na wylot.
SD:N...nie możliwe, ja wielki Bóg Czasu Skaidrai-sama przegrałem z zwykłym śmiertelnikiem, nie do wiary!
Ciało Skaidraia zaczęło pękać i po chwili całe się rozleciało, Boruto wrócił do swojej normalnej formy tracąc przytomność i lecąc bezwładnie ku ziemi.

sobota, 9 września 2017

Rozdział: 135

Skaidrai w mgnieniu oka  pojawił się przed Boruto oraz Yarukarim, następnie chwycił ich za szyję i wbił w ziemie, po czym zaczął ich po niej ciągnąć. Gdy to mu się znudziło, rzucił nimi o skały.
BU:Cholera, nawet od odniesionych ran, jest tak potężny.
Y:Już ja mu zaraz pokaże. (dodał rzucając się do ataku)
Yarukari próbował zaatakować przeciwnika, jednak ten bez problemu unikał każdego ciosu, po kilku minutach kopniakiem posłał go kilka metrów dalej. W tym samym czasie za  Skaidraiem pojawił się  Boruto tworząc w swojej dłoni Raseshurikena, nie czekając na nic od razu go rzucił.
SD:Żałosne. (powiedział łapiąc technikę)
Następnie Skaidrai pojawił się za Uzumakim i przyłożył jego technikę do jego pleców, po czym nastąpiła ogromna eksplozja. Chwilę później z dymu zaczęła spadać bezwładnie ciało blondyna. Sarada to spostrzegając, od razu do niego podbiegła.
S:Boruto! Wszystko w porządku?
BU:Tak, przeżyje chyba. Ten gość jest jakiś nie zniszczalny.
SD:Chyba najwyższy czas zakończyć tą zabawę. (oznajmił wystawiając ręce do góry)
Po chwili pojawiła się czerwona kula energii, z której wystrzelił kilkadziesiąt pocisków energii, wysyłając je w różne miejsca.
BU:Uważajcie, to atakuje w różne strony!
Kiedy atak ustał,  Boruto jako jedyny stał na nogach, Sarada, Yarukari  oraz Hikaro leżeli nieprzytomni.
BU:Uff, całe szczęście żyją.
SD:Czyżbyś o kimś zapomniał? (powiedział wskazując palcem na Future Saradę)
Gdy Boruto na nią spojrzał, spostrzegł ogromną ranę w jej brzuchu, połowa twarzy była zmasakrowana po uderzeniu pocisku, Boruto od razu do niej podbiegł.
BU:Sarada....Sarada! (powiedział a do jego oczów zaczęły napływać łzy)
SD:Hahaha, widzisz jak to jest gdy bliscy umierają na twoich oczach.
BU:Zapłacisz mi za to, SkaiDrai!
Boruto uwolnił z siebie niesamowicie potężną energie, na jego ciele pojawiła się biała aura wraz z wyładowaniami elektrycznymi, po czym jego ciało rozbłysło jasnym światłem. Energia była na tyle potężna że spowodowała trzęsienie ziemi.
SD:C...co się dzieje, jego moc znacząco wzrasta?
Kiedy światło znikło, można było zobaczyć jego wygląd, Boruto był jakby w podobnej formie co Ultra-Shinobi-God, tylko z tą różnicą że jego włosy były białe, oraz tego samego koloru płaszcz)

sobota, 2 września 2017

Rozdział: 134


Nim Skaidrai wykonał ruch, Yarukato błyskawicznie pojawił się przed nim i kopnął go w brodę wybijając go w powietrze, następnie zaczął go obijać, jednocześnie podbijając go coraz wyżej.
Skaidrai próbował walnąć swojego przeciwnika, gdy to mu się udało, Yarukato zmienił się w hologram.
SD:Gdzie się on podział?
Dopiero cios w kark dał mu znać, uderzenie w ziemie spowodowało, że aureola za plecami zaczęła pękać.
SD:Pożałujesz tego. (odparł wybijając się w powietrze)
Y:Nie denerwuj się tak, bo ci żyłka pęknie.
Skaidrai złączył swoje dłonie, po czym na jego popękanej aureoli pojawiło się 5 świateł, z których wystrzelono promienie każdego żywiołu. Yarukato oczywiście bez najmniejszego problemu unikał ich, w pewnym momencie spostrzegł że jeden leci w kierunku Sarad oraz Hikariego, w ułamku sekundy się przed nich teleportował wystawiając przed siebie dłoń i tworząc barierę. Kiedy ataki ustały, Yarukato pojawił się za swoim przeciwnikiem i nogami chwycił go za szyję, następnie robiąc salto w powietrzu rzucił nim o pobliską górę.
Y:Dobra, najwyższy czas to zakończyć. (oznajmił łącząc swoje dłonie nadgarstkami)
Chwilę później w jego dłoniach pojawił się rasengan, który zmienił się w coś co przypominało pysk smoka!
Y:Ultra-Rasedrago...
Nie dokończył gdy się scalenie skończyło.
BU:Co, już?
Y:Cholera, akurat w takim momencie.
SD:Hahahahahaha, właśnie zmarnowaliście swoją jedyną szansę by mnie pokonać.

środa, 30 sierpnia 2017

Rozdział: 133

Przed Saradą stanęła postać (ubrana w czarno-niebieskie ubranie, rysy twarzy miała po Boruto, natomiast włosy koloru -ciemnego blondu, ułożone w stylu Yarukariego)
SD:Kim jesteś?
Y:Nie jestem już ani Boruto ani Yarukari, Nazywam się Yarukato, a to jest Ultra-Boski-Yarukato! (odparł przybierając formę Ultra-Shinobi-God'a)
Skaidrai wystrzelił w stronę Yarukato ogromny pocisk z chakry, po czym nastąpiła  ogromna eksplozja. Kiedy dym się rozwiał, Yarukato jak gdyby nic szedł przed siebie.
Bóg czasu na tym nie poprzestawał i wystrzelił serie pocisków w stronę swojego przeciwnika, ten bez najmniejszego problemu każdy odbił, następnie w ułamku sekundy pojawił się przed nim i kopniakiem posłał go na górę.
Y:Co jest panie boże, tak bardzo wychwalałeś potęgę boskiej mocy, a teraz co?  Dawaj pokaż mi ją.
SD:Zaraz gorzko pożałujesz swoich słów. (odparł ruszając do ataku)
W odpowiedzi na to Yarukato postanowił zrobić to samo, oboje zaczęli na siebie nacierać, chociaż to częściej Skaidrai obrywał niż atakował.
SD:Nie mogę w to uwierzyć, ja wielki Skaidrai-sama przegrywam z jakimś śmiertelnikiem.
S:N...niesamowite.
HU:Więc takie są możliwości scalenia..
Skaidrai ponownie rzucił się na Yarukato próbując go zaatakować, jednak ten unikał każdego ciosu.
Y:Jak nie umiesz mnie już nawet trafić, to naprawdę z tobą kiepsko. (powiedział drwiąco)
W końcu po kilku minutach, udało mu się walnąć go w twarz, lecz Yarukato obrócił ją pokazując swój pewny siebie uśmieszek.
Y:To miał być cios, to jest cios. (odparł i jednym ciosem posłał przeciwnika na sporą odległość)
SD:To się nie dzieje naprawdę, nie wierze.
Y:Spodziewałem się lepszej zabawy, zawiodłem się na tobie.
SD:Coś żeś powiedział?

sobota, 26 sierpnia 2017

Rozdział: 132

Hikaro po przebudzeniu w sobie Rinnengana rzucił się na Skaidraia, nim do niego doleciał ten wystrzelił w niego kilka swoich promieni.
HU:Shinra-Tensei. (powiedział odbijając techniki przeciwnika)
Następnie w mgnieniu oka pojawił się obok Skaidraia i walnął go w twarz, posyłając kilka metrów dalej.
SD:Co, jak taki śmieć zdołał mnie trafić?
Hikaro nie czekając na nic od razu ruszył na przeciwnika, zaczynając na niego nacierać. Jednak nie nacieszył się tą chwilą długą, gdyż po kilku sekundach Skaidrai chwycił za jego dłoń.
HU:Co?
Z szyderczym uśmiechem Skaidrai otoczył swoją dłoń czymś, co co przypominało ostrze czakry, i wbił je Uzumakiemu w brzuch, ten splunął krwią i zaczął lecieć bezwładnie ku ziemi.
BU:Hikaro!
Y:Pośpiesz się, i szukaj tego amuletu.
BU:Wiem przecież, już prawie go mam.
Nagle ktoś położył dłoń na ranie Hikaro, która z każdą chwilą się coraz bardziej goiła, gdy chłopak spojrzał do kogo należy, spostrzegł swoją matkę, oraz jej młodszą wersje.
HU:M...mamo, ty żyjesz?
FS:Tak, nim dostaliśmy tym atakiem pokryliśmy się powłoką Susanno, i musiało minąć kilka minut  zanim wyleczyliśmy dostatecznie rany.
SD:Muszę przyznać że jesteście nie złe, ale drugiego ataku nie ma szans byście przeżyli. (powiedział wystrzeliwując średniej wielkości kulę chakry)
Teraźniejsza Sarada próbowała aktywować swoje Susanno, ale przez nie do końca wyleczone rany, nie mogła go utrzymać. W tym momencie Boruto znalazł amulet.
BU:Znalazłem, Yarukari trzymaj. (powiedział radośnie rzucając amulet)
Y:No wreszcie, dłużej się nie dało, co? (odparł zakładając go)
Kiedy oboje go założyli, ich amulety zaczęły świecić i przyciągać ich do siebie, aż się zderzyli przodem, po czym rozbłysło jasne światło. Gdy technika Skaidraia była kilka centymetrów od Sarady oraz Hikariego, nagle została odbita.
-W porządku!

środa, 23 sierpnia 2017

Rozdział: 131

Hikaro aktywował swojego Sharingana na najwyższym poziomie, po czym rzucił się na Skaidraia p próbując mu zadać jakiekolwiek obrażenia, niestety jego ciosy nie wywierały na nim żadnego wrażenia, wystarczył tylko pstryczek palca by posłać chłopaka na sporą odległość. Hikaro walnął w pobliską górę, przez którą się przebił.
FS:Hikaro!
SD:Nie startuj do wyższych od siebie, bo z góry będziesz skazany na porażkę.
Y:Boruto, jeszcze nie znalazłeś tych amuletów?
BU:Cały czas ich szukam.
W czasie kiedy Boruto nadal szukał amuletów Yin & Yang, na polu bitwy ponownie pojawił się Hikaro.
SD:Ho, jestem podwrażeniem ktoś tak słaby jak ty, jest w stanie tyle wytrzymać.
HU:Nie lekceważ mocy Shinobi.
W tym momencie do walki dołączyły również obie Sarady, cała dwójka aktywowała swoje Susanno.
HU:Co wy tu robicie?
S:Jak to co, nie pozwolimy byś samemu z nim walczył.
Hikaro złożył szybko jakieś pieczęci, po czym wystrzelił z ust  ogień w kształcie pysku tygrysa, natomiast Sarady wystrzeliły ze swoich powłok susanno duchowe pociski
SD:Żałosne.
Skaidrai rozciągnął swoje ręce, tworząc wokół siebie jakąś kulistą barierę, która zniwelowała ataki przeciwników. sekundę później nad nim pojawiły się dwie członkinie klanu Uchiha, które z całej siły walnęły w barierę, jednak nie przyniosło to żadnego efektu.
S:N...niemożliwe.
SD:Pora wyczyścić podwórko ze śmieciowiska. (odparł po czym posłał wiązkę energii w stronę obu Sarad, tworząc ogromną eksplozje)
HU:Matko!
BU:Sarada!
SD:Nie martwcie się zaraz będziecie następni.
HU:Ty Draniu, zapłacisz za to!
Nagle oczy Hiroko zaczęły się zmieniać, białka stały się fioletowe, oraz pojawiły się w nich czarne okręgi.
BU:”Te oczy...To Rinnengan, ale jak?”
SD:Nie źle, ale i tak mimo twojego wzroku nic mi nie jesteś w stanie zrobić.

środa, 16 sierpnia 2017

Rozdział: 130

Boruto oraz Yarukari ledwo, ale nadal stali na nogach nie dawali tak łatwo za wygraną.
Y:Niech to szlag, czy istnieje sposób na to by go pokonać?
BU:Jest jeszcze jeden sposób, którego nie wypróbowaliśmy.
Y:Ty chyba nie masz na myśli?...
BU:Właśnie że tak, wykonajmy scalenie.
Y:Chyba oszalałeś, mówiłem ci że nigdy tego więcej z tobą nie zrobię!
BU:Ale Yarukari, inaczej go nie pokonamy.
Y:Tak, to patrz na to. (odparł ponownie ruszając do ataku na Skaidraia, który nie wiele zdziałał)
BU:Widzisz, poza scaleniem nie ma innego sposobu.
Y:Cholera....no dobra, niech ci będzie. Daj mi ten amulet.
BU:Świetnie. (odparł zaczynając szukać w kieszeni amuletu)
T:Co się tak grzebiesz, pośpiesz się.
BU:Chwilkę, mam dużo rzeczy w kieszeni i muszę ich poszukać.
Y:”Co za idiota.”
Skaidrai widząc że ta dwójka coś szykuje, postanowił rzucić się do ataku i wystrzelił promień z chakry.
Boruto i Yarukari w ostatniej odskoczyli od ataku Skaidraia.
Y:Ten drań nie da nam okazji do scalenia.
BU:Musimy coś innego wymyślić.
Kiedy oboje mieli coś zrobić, w mgnieniu oka pojawił się przed nimi Skaidrai próbując ich zaatakować, lecz nim to zrobił przed nim pojawił się Hikaro który zablokował atak wroga.
BU:Hikaro?
HU:Ojcze poszukaj tego amuletu, i wykonaj z Yarukari-san scalenie, ja za ten czas spróbuje go powstrzymać.


sobota, 12 sierpnia 2017

Rozdział: 129

Boruto oraz Yarukari w formie Ultra-Shinobi Goda rzucili się na Skaidraia atakując z obu stron, ten bez najmniejszego problemu parował ich ataki. Chwilę później chwycił za szyję obu i rzucił nimi w ziemie, następnie skumulował w swoich dłoniach chakrę, czym spowodował ogromną eksplozje. Boruto oraz Yarukari w ostatnim momencie odskoczyli od niego.
SD:Tacy śmiertelnicy jak wy, nigdy nie dorównają mocy bogom.
Y:Przestań mówić o sobie jak byś był nie wiadomo kim!
SD:Wy śmieci ludzkie nigdy nie zrozumiecie mej osoby.
Skaidrai wystawił przeciw Boruto oraz Yarukari swoją dłoń, po czym wystrzelił z nich średniej wielkości włócznie, które wbiły się wokół nich. Kiedy to zrobiły, części ziemi w której się wbiły zaczęły świecić coraz to jaśniejszym światłem, aż w końcu nastąpiła kolejna wielka eksplozja.
S:Boruto!
HU:Ojcze!
Gdy dym się rozwiał, w wielkim kraterze oboje stali na kolanach, każdy był mocno poobijany i miał na sobie ślady krwii.
SD:Nadal żyjecie, jestem podwrażeniem że tak długo jesteście w stanie wytrzymać, ale chyba najwyższy czas kończyć zabawę. (oznajmił tworząc z palca ogromną czerwoną kulę chakry)
Nie czekając na nic, od razu ją rzucił.
BU:O nie, nie pozwolę ci zniszczyć mojej planety.
Boruto w odpowiedzi na technikę stworzył rasengana, do którego dodał również Boską Chakrę, oraz pozostałe żywioły. Natomiast Yarukari sworzył w swoich dłoniach coś jakby smoka z błyskawicy.
BU:Raseshuriken! (powiedział rzucając swoją technikę)
Y:Ultra-Dragon-Bang! (powiedział wystrzeliwując promień w kształcie smoka)

Kiedy techniki uderzyły w kulę stworzoną przez Skaidraia, nastąpiła gigantyczna eksplozja, która wielkością wyszła ponad planetę.

środa, 9 sierpnia 2017

Rozdział: 128

SD:Ultra-Shinobi-Goda? Nie kpij sobie ze mnie. (odparł rzucając się na Boruto)
Skaidrai próbował zaatakować pięściami swojego przeciwnika, jednak ten bez najmniejszego problemu unikał każdego ciosu. Kiedy Skaidrai stworzył w swojej dłoni kulę z chakry i próbował przystawić ją do ciała Uzumakiego, ten wybił jego rękę w górę, następnie walnął go z kolanka w brzuch i łokciem w kark.
SD:”N...nie mogę w to uwierzyć, ja wielki Bóg Czasu, przegrywam z jakimś śmiertelnikiem.”
Kiedy Skaidrai podniósł się z ziemi, Boruto rzucił się na niego i zaczął mu zadawać ciosy w okolicy twarzy.
W tym momencie na pole walki walki przybyli Hkaro oraz reszta.
FS:Co tu się dzieje?
HU:Ojciec walczy z Skaidraiem.
S:Boruto.
FS:Niewiarygodnie, walczy z nim jednostronnie.
Po zadanych kilku ciosach w twarz, Boruto z pół obrotu kopnął Skaidraia posyłając go na gruzy budynku, które zaraz potem się zawaliły. Chwile później gruzy zaczęły świecić jasnym światłem, z którego po sekundzie wystrzelił promień, Boruto jakby od niechcenia go odbił.
SD:Nie sądziłem że osiągniesz taki poziom, chyba czas zacząć walczyć na poważnie.
BU:Moje oczy widzą przepływ chakry, jeżeli chcesz łgać, proszę zrób to bardziej realistycznie.
SD:Lepiej żebyś mnie nie lekceważył.
Skaidrai zaczął uwalniać swoją energie , jego wygląd zaczął się zmieniać. Włosy stały się dłuższe i zmieniły kolor na czerwony, dodatkowo na ciele pojawił się złoty pancerz z pęknięciami, które błyszczały jasnym światłem, za plecami powstała białą aureola, na głowie powstał złoty hełm z ostrymi końcówkami, od czoła do szczęki poprzez oczy powstały fioletowe paski. Od mocy Skaidraia na ziemi pojawiły się pęknięcia, z których wystrzeliwały słupy lawy.
BU:”Jego moc niesamowicie wzrosła.”
S:C...co tu się dzieje?
Y:N...niemożliwe.
HU:Skaidrai.
SD:Patrzcie i podziwiajcie moją pełną moc, zwaną „Ultimate Skaidrai”!
Kiedy Boruto miał rzucić się do walki, obok niego pojawił się Yarukari.
BU:Yarukari?
Y:Co się tak patrzysz, nie pozwolę byś zebrał całą śmietankę dla siebie, ja również się poczęstuje. (odparł przybierając formę Ultra-Shinobi-Goda)
BU:Kto by pomyślał, że nadejdzie kiedyś znowu taki czas byśmy walczyli ramie w ramię, w porządku. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem)
Boruto oraz Yarukari przyjęli pozycję do walki.


sobota, 5 sierpnia 2017

Rozdział: 127

Skaidrai wystrzelił w stronę Boruto kilka pocisków z chakry, blondyn unikał ich odskakując do tyłu. W pewnym momencie z ziemi wypełzła ręką Boga czasu, która chwyciła 19 latka za nogę i rzuciła go w gruzy budynku, które zaraz potem się zawaliły. Chwilę później blondyn pojawił się za Skaidraiem, tworząc w międzyczasie w dłoni Raseshurikena, po czym rzucił go w przeciwnika. Ten jakby od niechcenia złapał technikę, następnie w mgnieniu oka pojawił się za Boruto i przystawił technikę do jego pleców, nastąpiła ogromna eksplozja. Sekunde później z dymu zaczęło spadać bezwładnie ciało Uzumakiego.
BU:”Cholera, przez ten czas zapomniałem jaki on jest potężny.”
SD:To wszystko na co cię stać?
Boruto aktywował Tenseigana, i stworzył kilkanaście klonów, które wysłał na przeciwnika.
SD:Myślisz że zwykłe Kage Bushin coś zdziała? (powiedział drwiącą rzucając się na klony)
Kiedy Skaidrai walnął w jednego klona, okazało się że to hologram.
SD:Co?
W tym momencie Boruto lewitował w powietrzu tworząc w dłoniach rasengana, z każdą chwilą rasengan zmieniał swój kształt, finalnie wyglądał jak ogromna strzała z chakry.
BU:Raseshot! (powiedział rzucając swoją nową technikę)
Gdy technika trafiła w cel, spowodowała ogromną eksplozje. W ułamku sekundy Skaidrai pojawił się przed blondynem i chwycił go za szyję.
SD:Niezła to technika, ale dużo jej brakuje, by mogła na mnie zadziałać.
Skaidrai rzucił Uzumakim o ścianę i zaczął go obijać, kiedy mu się to znudziło przystawił do jego brzucha kulę energii, czym spowodował wielką eksplozje. Boruto padł na kolana ciężko dysząc.
SD:Zlikwidowałem większość shinobi z twojej ery, odpuść bo nie ma dalej sensu walczyć.
BU:Ja jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. (odparł z pewnym siebie uśmieszkiem, podnosząc się z ziemi)
Boruto zaczął uwalniać swoją chakrę, chwile później jego energia zaczęła unosić kamienie oraz skrawki ziemi, jego ciało otoczyła fioletowa aura, włosy stanęły do góry i zmieniły kolor na fioletowy, na polikach pojawiły się czarne strzały skierowane przeciw siebie, wokół oczów pojawiły się czerwone obwódki. Moc Boruto była teraz na tyle potężna, że spowodowała trzęsienie ziemi oraz spory wicher.
SD:Co się dzieje, jego moc nagle niesamowicie wzrosła.
BU:Wybacz że musiałeś czekać, teraz pokaże ci moc Ultra-Shinobi-Goda.


środa, 2 sierpnia 2017

Rozdział: 126

BU:I tak to właśnie wygląda.
FS:Rozumiem.
S:Czyli że dostałeś drugie życie od mędrca, i tak odrodziłeś się w naszej linii czasowej?
BU:Tak.
Y:Niewiarygodne.
FS:Pewnie jesteście głodni, właśnie zaczęłam robić obiad.
BU:Świetnie.
Po zjedzeniu śniadania Boruto postanowił gdzieś wyjść.
S:Dokąd się wybierasz?
BU:Idę się przejść .
S:Mogę iść z tobą?
BU:Nie, chcę być sam. (odparł opuszczając dom)
S:”Boruto...”
HU:”Ojcze...”
Boruto po kilku minutach dotarł do ruin wioski liścia, kiedy tam przybył kucnął i dotknął gleby.
BU:”Co tu się do cholery stało, gdzie jest mój ojciec, matka oraz klan Hyuuga?”
Boruto przechodząc przez miasto był wściekły na Skaidraia, wszędzie były ślady krwi od walki.
Nagle Uzumaki coś wyczuł i w ostatnim momencie odskoczył unikając pocisku energii.
BU:Kim ty jesteś, pokaż się?
Przed blondynem pojawiła się postać doskonale jemu znana.
SD:Byłem przekonany, że cię załatwiłem a tu taka niespodzianka.
BU:To ty stoisz za tym wszystkim.
SD:Dokładnie.
BU:Nie wybaczę ci tego. (powiedział wchodząc w tryb Ultra-Shinobi)
SD:Widzę że niczego się przez ten czas nie nauczyłeś.


sobota, 29 lipca 2017

Rozdział: 125

Boruto, Sarada, Hikaro oraz Yarukari udali się do czasów Hikaro, kiedy tam już przeżyli, wszystkich zaskoczył widok jaki tam zastali. Wszystko wyglądało jak po jakiejś apokalipsie, lasy, miasta, wioski zniszczone, na drogach setki martwych ciał.
BU:Więc tak wygląda twój świat?
HU:Niestety.
S:To straszne.
HU:Zdążyłem już do takiego widoku przyzwyczić, dobra chodźcie za mną.
Hikaro zaprowadził wszystkich do swojego drewnianego domku, w którym mieszkał ze swoją matką
HU:Wróciłem, Mamo.
FS: (Future Sarada):Witaj, wreszcie wrócił....
Nie dokończyła gdyż zaskoczył ją widok młodszej wersji siebie, oraz Boruto.
BU:Cześć Sarada.
Sarada z przyszłości nic nie odpowiedziała tylko od razu rzuciła się na niego.
FS:Boruto..., tak się ciesze że cię znów widzę.
Po czułym przywitaniu, zaczęli rozmowe na poważniejsze tamaty.
BU:Słuchaj, Sarada mogę cię o coś spytać?
FS:Oczywiście.
BU:Czy w waszych czasach przed moim zniknięciem, pojawił się jakby ja z przyszłości?
FS:Niech pomyśle, tak faktycznie było coś takiego.
BU:Rozumiem.
FS:Co masz na myśli?

Boruto zaczął opowiadać co się zdarzyło, od kiedy zniknął z tej linii czasowej.

środa, 26 lipca 2017

Rozdział: 124

W czasie kiedy Boruto trenował z swoim synem z przeszłość w specjalnej sali treningowej świątyni Uzumakich, przed tą salą znajdowała się Sarada, która z zaciekawieniem podziwiała to miejsce. W pewnym momencie drzwi się otworzyły, a w nich stanęli Boruto oraz Hikaro, oboje mieli podarte ubranie oraz nie wielkie zadrapania na ciele.
S:Już skończyliście?
BU:Tak, powiedz Hikaro jak się teraz czujesz?
HU:Niesamowicie, czuje jak moja siła znacząco wzrosła.
BU:To są właśnie efekty treningu w świątyni Uzumaki. Dobra, skoro to już mamy za sobą, to udajmy się do twojej przyszłości.
S:Czekajcie, chyba nie zamierzacie w takim stanie wyruszać?
BU:Dlaczego nie?
S:Nie możecie wyruszyć w takich szmatach, czekajcie. (odparła wyciągając po chwili nowe ubrania)
S:No, teraz lepiej.
BU:W porządku, dobra Hikaro ruszajmy.
HU:Dobrze, a zatem zanim się przeniesiemy w czasie, pierw opuśćmy świątynie.
Po opuszczeniu świątyni, Hikaro stworzył portal, kiedy cała trójka miała wskoczyć, na miejsce przybył Yarukari.
BU:Yarukari, co ty tutaj robisz?
Y:Tak właśnie myślałem że coś się święci, dlatego idę z wami.
Boruto już nic nie powiedział tylko wszyscy od razu wskoczyli do portalu.


sobota, 22 lipca 2017

Rozdział: 123

Po doskonałym udoskonaleniu kontroli chakry, Boruto wraz z swoim synem z przyszłości podnieśli się z ziemi.
BU:Dobra Hikaro, co powiesz na mały sparing?
HU:Z miłą chęcią ojcze.
Oboje przyjęli postawę bojową, dodatkowo Hikaro aktywował swojego sharingana z trzema łezkami.
BU:Widzę że przebudziłeś sharingana, w takim razie pokaż mi swoją moc.
HU:Dobrze.
Boruto oraz Hikaro rzucili się na siebie i zaczęli wymieniać ze sobą ciosy, na początku Boruto atakował swojego syna, ten albo parował lub unikał jego ciosów, po kilku minutach oboje odskoczyli od siebie. Nim Boruto złapał równowagę momentalnie za nim pojawił się jego syn z rasenganem w dłoni, chciał przyłożyć technikę do ciała ojca, jednak ten w ostatnim momencie wybił kopniakiem jego rękę w górę po czym przyłożył do ciała Hikaro dłoń i popchnął kilka metrów dalej.
BU:Jesteś całkiem nie zły.
HU:Dziękuje, ale do twojego poziomu wiele mi jeszcze brakuje.

Boruto nic już nie powiedział tylko stworzył kilka swoich klonów, z którymi ruszył na swojego syna, ten w odpowiedzi zrobił to samo.

środa, 19 lipca 2017

Rozdział: 122

Po kilku dniach Boruto, Sarada oraz Hikaro dotarli do wioski Wiru, albo raczej ich ruin.
S:Więc stąd wywodzi się twój klan?
BU:Zgadza się, dobra teraz pośpieszmy się.
S:Dobrze.
Po jakiś 30 minutach, cała trójka stanęła przed świątynią Uzumaki.
S:Niesamowite.
HU:To jest świątynia naszego klanu?
BU:Zgadza się, chodźmy.
Po wejściu do świątyni, Sarada oraz Hikaro byli pod wrażeniem, mimo że świątynia była opuszczona od kilku set lat, to wyglądała jak nowa, po chwili wszyscy stanęli przed wielkimi drzwiami.
BU:Tutaj do środka mogą wejść tylko członkowie klanu Uzumaki, więc Sarada będziesz musiała tutaj zaczekać.
S:Rozumiem.
BU:To jak Hikaro, chcesz tam wejść ze mną?
HU:Naprawdę mógłbym?
BU:Jasne, w końcu jesteś moim synem, to jak?
HU:Pewnie.
Boruto wraz z swoim synem z przyszłości weszli do środka, po wejściu młody Uzumaki był zaskoczony widokiem świątyni, wszędzie była tylko biała ogromna przestrzeń.
HU:Niesamowite, więc tutaj będziemy trenować?
BU:Tak, dobra na początku skupimy się na udoskonaleniu kontroli chakry.

Boruto oraz Hikaro usiedli w pozycji medytacji i zaczęli się koncentrować, tak rozpoczęli swój trening.

sobota, 15 lipca 2017

Rozdział: 121

Następnego dnia, kiedy tylko nastał świt, Boruto od razu stanął na nogi i założył swoje treningowe ubranie, jednocześnie przypominając sobie starcie z Skaidraiem w poprzednim życiu.
BU:”Z tego co pamiętam, ten cały Skaidrai jest niesamowicie potężny, zdecydowanie potężniejszy od Kawakiego. Bez mocy Ultra-Shinobi-Goda na pewno go nie pokonam.”
Kiedy blondyn tak rozmyślał, po chwili poczuł jak ktoś go objął.
BU:Sarada, wstałaś już?
S:Tak, chwilę po tobie.
BU:Rozumiem.
S:Czyżbyś zastanawiał się nad walką z tym całym Skaidraiem?
BU:Co skąd wiesz?
S:Nie trudno cię odczytać.
BU:Tak, prawdopodobnie jest niesamowicie potężny, i nie wiem czy w obecnej formie jestem w stanie go pokonać.
S:Więc co teraz zamierzasz zrobić?
BU:Muszę udać się do wioski Wiru, tam znajduje się specjalna świątynia wystarczy że do niej wejdę i odbędę specjalny trening, to powinno znacznie zwiększyć szanse.
S:Rozumiem, w takim razie kiedy chcesz wyruszyć?
BU:Jak tylko wstanie Hikaro.
Po jakiś 20 minutach, Hikaro zaczął się budzić.
BU:Słuchaj Hikaro, zanim wyruszymy muszę udać się do pewnej świątyni by przygotować się do walki z Skaidraiem.
HU:W porządku, jeśli to jest konieczne.
S:Mogę wyruszyć z wami?
BU:Jesteś pewna?
S:Tak.
BU:Jasne.
Po zjedzeniu śniadania, cała trójka wyruszyła do wioski wiru.


środa, 12 lipca 2017

Rozdział: 120

Ostatnie słowo Hikaro mocno wszystkich zaskoczyło, a najbardziej Boruto oraz Saradę.
S:P...powiedziałeś...
BU:O...ojcze?
HU:Zgadza się, jestem twoim synem.
Boruto musiał aż usiąść by to wszystko przetrawić.
KH:Dobrze, kiedy powitanie mamy z głowy, może wyjaśnisz skąd i dlaczego tutaj przybyłeś.
HU:W porządku, przybyłem tutaj z innej linii czasowej. W moim świecie pojawił się wróg, który zaczął siać zniszczenie, udało mu się podbić dwie wioski oraz kraj ognia, wszyscy chcąc go powstrzymać rzucili się na niego, ale na marne, ten wróg nazywał się SkaiDrai..
BU:”Skaidrai, niemożliwe” Zaraz, a co się stało ze mną?
S:Oraz ze mną.
HU:Ty ojcze prawdopodobnie zginąłeś przed moimi narodzinami, a ty mamo wraz ze mną uciekłaś z wioski i schowaliśmy się na odludzi z dala od cywilizacji, zaczęłaś mnie trenować i uczuć podstaw, kiedy wystarczająco podrosłem postanowiłem się z nim zmierzyć, jednak za każdym razem poległem. Kiedy byłem od włos od śmierci, pojawiła się nade mną tajemnicza postać, o imieniu Loneri, okazała się być Boginią czasu, powiedziała że zabierze mnie do was, bym mógł poprosić ciebie ojcze o pomoc, i dlatego się tu znalazłem.
BU:Rozumiem „Teraz wszystko nabiera sensu, czyżby moja obecność tutaj znaczyła że gdy umarłem w tamtej linii czasowej, od rodziłem się w tej?”
-Dokładnie. (powiedział doskonale znany głos)
Po chwili w świadomości Boruto pojawił się mędrzec sześciu ścieżek.
HO:Minęło trochę czasu Boruto.
BU:Możesz mi wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi?
HO:Dobrze, za pewne pamiętasz sytuacje kiedy Skaidrai was pokonał i zaczęliście znikać.
BU:Tak.
HO:Wtedy powiedziałem że cofnę czas do twoich narodzin, kiedy to zrobiłem tak jakby stworzyłem nową linie czasową, która znacząco się różni od tej w której do tamtego czasu żyłeś.
BU:Czy istnieje jakiś sposób by wszystko wróciło do normy?
HO:Tak, ale by to się stało musisz pokonać Skaidraia, wtedy wszystko co się stało od jego pojawienia powinno wrócić do normy.
BU:Rozumiem.
Kiedy Boruto skończył rozmowę z mędrcem, Sarada szturchnęła go za ramie.
S:Boruto czy ty w ogóle słuchasz?
BU:Co, a tak sorki zamyśliłem się. Słuchaj Hikaro pomogę tobie.
HU:Naprawdę.
BU:Tak, ale pierw się porządnie wyśpię bo jestem totalnie padnięty.
KH:W takim razie jeśli wszystko postanowiliście, to możecie się rozejść.
-Tak (odparli wszyscy)

Boruto, Sarada oraz Hikaro udali się do dawnego mieszkania Boruto.

sobota, 8 lipca 2017

Rozdział: 119

Na nie wielkiej wyspie znajdującej się pomiędzy 5 wielkimi krajami, znajdował się pewien 19-letni blondyn, który jest uznawany za bohatera po pokonaniu Kawakiego. Obecnie jak to zwykle on, trenował w swoim ogrodzie ucząc się kontrolować Tenseigana.
S:Boruto, chodź przygotowałam obiad.
NW:O super. (powiedział dezaktywując formę Chakry Tenseigana)
Kiedy blondyn przyszedł do kuchni, od razu rzucił się do jedzenia zupełnie jak do walki.
Po kilku minutach do niego przyleciał jakiś mały jastrząb, z przywiązaną do nóżki kartką, Boruto od razu ją rozwiązał i zaczął nią czytać.
S:Co się stało, kochanie?
BU:Jestem wezwany do Konohy.
S:Domyślasz się o co może chodzić?
BU:Nie mam pojęcia, dobra będę się zbierał.
S:Pójdę z tobą.
Blondyn nic już nie powiedział tylko kiwnął głową, kiedy Boruto oraz Sarada byli gotowi od razu wyruszyli do Konohy, do której dotarli w ciągu jednego dnia. Po przybyciu nie zwłoczne udali się do gabinetu Hokage. Po zapukaniu i otrzymaniu zaproszeniu, para weszła do gabinetu.
KH:O Boruto, Sarada więc już jesteście.
BU:Wzywałeś mnie czcigodny szósty, co się stało?
KH:Tak, to się głównie tyczy ciebie Boruto.
BU:Mnie?
KH:Kilka dni temu do wioski przybyła osoba, która prosiła o kontakt z tobą.
BU:Kto to taki?
KH:Możesz wejść.
Do gabinetu na prośbę Kakashiego wszedł Hikaro, kiedy Naruto go spostrzegł był mocno zaskoczony, gdyż Hikaro wyglądał łudząco podobnie do niego, z tą różnicą że miał czarne spiczaste włosy, oraz nie miał na polikach charakterystycznych wąsików.
BU:Więc to ty jesteś tym tajemniczym chłopakiem?

HU:Tak witaj ojcze.

środa, 5 lipca 2017

Rozdział: 118

Minęło 2 lata od kiedy Boruto pokonał Kawakiego, od tamtego czasu wszystko wróciło do normy. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie, pewnego dnia do kraju ognia przybył jakś tajemniczy chłopiec (na oko mógł mieć jakieś 19 lat, miał średnie spiczaste czarne włosy, ciemno-niebieskie oczy, ubrany w jakieś podarte szmaty) Chłopak był cały poobijany, ledwo mógł ustać na nogach.
-Muszę dostać się do Konohy.
Po kilku godzinach chłopakowi udało się dotrzeć do Konohy, lecz ledwo po przekroczeniu bramy stracił przytomność. Strażnicy kiedy to zobaczyli od razu zabrali go do szpitala, a jeden z nich poszedł zawiadomić szóstego Hokage.
Następnego dnia, po opatrzeniu ran chłopak zaczął otwierać oczy.
-Gdzie ja jestem, czyżbym dotarł do Konohy? Na to wygląda. (powiedział spostrzegając budynki za okna)
Chwile później do sali wszedł Kakashi.
KH:Widzę nareszcie się obudziłeś.
-Kim pan jest?
KH:Nazywam się Kakashi Hatake i jestem szóstym Hokage, i to ja powinienem cię pierw o to zapytać.
HU:Proszę o wybaczenie, nazywam się Hikaro Uzumaki.
Wypowiedziane nazwisko mocno zaskoczyło przywódce wioski.
KH:Powiedz Hikaro co cię do nas sprowadza?
HU:Szukam shinobi o imieniu Boruto. Mam do niego sprawę.
KH:Niestety obecnie Boruto znajduje się poza wioską.
HU:Szkoda.
KH:Ale jeśli chcesz, to mogę go tutaj sprowadzić.
HU:Naprawdę mógłby czcigodny?
KH:Jasne, to żaden problem.

HU:Dziękuje.

sobota, 1 lipca 2017

Rozdział: 117

Minęło kilka dni od kiedy Boruto pokonał Kawakiego, od tamtej pory siedział w swoim domku na wyspie pomiędzy 5 wielkimi nacjami, obecnie nadal leczył rany po tamtej walce, na połowie brzuchu oraz prawej ręce miał nałożony bandaż. Nagle po chwili rozległo się pukanie do drzwi, blondyn nie wiedząc kto to jest podszedł to sprawdzić. Kiedy otworzył drzwi zastał w nich czarnowłosą Uchihe.
BU:Sarada, co ty tutaj robisz?
S:Jak to co, wprowadzam się do ciebie. (odparła radośnie wchodząc do mieszkania Uzumakiego)
BU:C...co, ale jak to? 
S:Tak to, ktoś musi mieć cię na oku, i właściwie kiedy tu tak właściwie sprzątałeś? (spytała patrząc na tony kurzu, plam oraz pleśni)
BU:Wiesz jakoś nie miałem do tego głowy.
S:W takim razie od dziś to się zmieni.
Kiedy tak Boruto patrzył na swoją dziewczynę bez ręki, miał sobie za złe że nie mógł jej w tamtej sytuacji obronić.
BU:Sarada.
S:Co się stało?
BU:Przepraszam.
S:Za co?
BU:Z mojej winy straciłaś rękę.
S:Co ty mówisz, to nie twoja wina, to przez to że za wcześnie spuściłam gardę, i zbyt późno zauważyłam tą kulę energii.
BU:Ale gdybym był trochę silniejszy wtedy, to by do tego nie doszło.
Dziewczyna już nic nie powiedziała tylko podeszła do chłopaka i go pocałowała.
S:Nie martw się o moją rękę, Tsunadę wkrótce mi ją odnowi z komórek pierwszego Hokage.
BU:Naprawdę?
S:Tak.
BU:To w takim razie, co powiesz na mały spacer po wyspie?
S:Chętnie.

I tak wszystko powoli wracało do normy, prawie jak w poprzednim życiu Boruto, z paroma różnicami.

środa, 28 czerwca 2017

Rozdział: 116

Do siedzącego wyczerpanego Boruto podszedł Yarukari.
Y:Co jest, wykończyłeś go?
BU:Nie, nadal żyje.
Y:Jak zwykle jesteś zbyt miękki. (odparł podchodząc do Kawakiego i mając zamiar zadać mu ostateczny cios)
BU:Czekaj, nie zabijaj go.
Y:Co dlaczego?
BU:Zaatakowałem go Rasenganem przerywając jego nici chakry, już nigdy nie będzie mógł korzystać z chakry, oddamy go w ręce ANBU. Tak właściwie dzięki że mi pomogłeś.
Y:Pff, tylko pamiętaj następna walka jest nasza.
BU:Jasne.
Yarukari udał się w swoją stronę, natomiast Boruto zaniósł Kawakiego do wioski i tak jak powiedział przekazał ANBU, następnie szykował się do opuszczenia wioski, na pożegnanie.
KH:W imieniu wszystkich shinobi chciałem cię przeprosić że nie słusznie cię oskarżaliśmy oraz podziękować za uratowanie nas.
BU:Nie ma sprawy.
KH:Wiesz że możesz zostać w naszej wiosce tak długo jak tylko chcesz, dlaczego nas chcesz opuścić?
BU:Tak wiem, ale po incydencie z Kawakim mogą istnieć jeszcze wiele osób chcących mnie dopaść, a ja nie chciałbym ponownie sprowadzić na wioskę zagrożenia.
KH:Rozumiem.
SU:Co zamierzasz teraz zrobić?
BU:Zamierzam wrócić do mojego domku na wyspie, w którym się wychowywałem i tam przybywać. Dobra będę się już zbierał.
KU:Wpadnij do nas czasem.
BU:Jasne.
W tym momencie przed wszystkimi pojawiła się również Sarada.
S:Boruto...
BU:Sarada...
S:Naprawdę nas opuszczasz?
BU:Muszę to zrobić.
S:Szkoda, myślałam że po wyjaśnieniu sytuacji wrócisz na stałe do wioski. (odparła smutnym głosem)
Blondyn widząc to przystawił dwa środkowe palca do jej czoła.
BU:Będę tu od czasu do czasu zaglądał, obiecuje. (powiedział po czym na polikach dziewczyny pojawiły się rumieńce)

BU:Do zobaczenia za jakiś czas. (dodał i opuścił wioskę)




sobota, 24 czerwca 2017

Rozdział: 115

Kawaki wystrzelił w stronę blondyna pocisk energii, gdy on się zbliżał do niego Boruto stał sobie jak gdyby nic, dopiero kiedy był kilka centymetrów od niego odbił go ręką posyłając za siebie, gdzie spowodował wielką eksplozje. Teraz Kawaki ruszył osobiście na niego próbując go zaatakować, ale Boruto bez najmniejszego problemu unikał jego ciosów, w pewnym momencie zniknął mu z punktu widzenia.
KK:Gdzie się on podział?
Boruto pojawił się obok Kawakiego i walnął otwartą dłoń walnął go w szyje, posyłając kilka metrów w bok. Kiedy chciał zaatakować, Boruto w ułamku sekundy pojawił się przed nim chwytając jego dłoń.
KK:Co?
BU:Nie ze mną takie numery. (odparł po czym walnął z kolanka w brzuch)
Kawaki splunął krwią i padł na kolana.
KK:N...nie mogę w to uwierzyć, ja w pełnej mocy pokonywany tak łatwo.
BU:Poddaj się i zrezygnuj z zemsty na moim klanie oraz niecnych uczynków.
KK:Coś ty powiedział? Jeszcze czego.
Kawaki wybił się w powietrze i stworzył wielką kulę przypominającą Bijuudamę.
KK:Użyje resztę swoich sił by tym atakiem zniszczyć cię. Zdychaj! (powiedział rzucając kulę)
W odpowiedzi Boruto się tylko uśmiechnął i stworzył w swojej dłoni Rasengana, następnie rzucił się na atak Kawakiego próbując go skontrować swoim Rasenganem, kiedy zderzył się z kulą Kawakiego zaczęło się siłowanie.
BU:N...nie pozwolę na to by ziemia, wioski czy wszystko inne przestało mieć znaczenie.
W pewnym momencie Boruto spostrzegł obok siebie swoją rodzinę oraz przyjaciół.
NU:N...nie poddawaj się Boruto.
BU:Tata?
NU:Świetnie się spisałeś jestem z ciebie dumny, teraz wystarczy że go pokonasz.
S:Zaszedłeś za daleko by się teraz wycofać.
BU:Sarada?
Y:Mówię to z niechęcią ale poddawanie i przegrywanie nie jest w twoim stylu, pokaż mu prawdziwą moc Shionobi.
BU:Yarukari...
Każdy przyłożył dłoń na plecy młodego Uzumakiego.
HU:Boruto
KU:Boruto.
S:Boruto.
M:Boruto.
KH:Boruto.
Y:Boruto.
NU:Dalej Boruto!
BU:Mamo, Tato, przyjaciele dziękuje. Haaaaaaaaaaaaa!
Boruto udało się przedrzeć przez technikę, która po tym eksplodowała w powietrzu.
KK:N...nie niemożliwe.
Blondyn wyleciał z dymu z nadal aktywowanym rasenganem i walnął go w okolice brzucha.
BU:Nigdy nie lekceważ mocy shinobi Konohy!
KK:N...nie mogę uwierzyć.
Kawaki padł na ziemie w międzyczasie wirując po dostaniu techniką Boruto, po uderzeniu w ziemie jego wygląd wrócił do normy.
KK: Ja prze...grałem, nie...do...wia...ry. (powiedział po czym stracił przytomność)
Boruto stanął nad nim i zdezaktywował Tenseigana)
BU:Uff udało się. (powiedział do siebie padając na ziemie i ciężko dysząc)


środa, 21 czerwca 2017

Rozdział: 114

Boruto z resztkami sił ale nadal stanął na nogi.
KK:Widzę że już ledwo stoisz na nogach, zrób sobie i mnie tą przyjemność i odpuść.
BU:Nigdy, będę walczył do końca.
KK:Jak chcesz.
Kawaki w ułamku sekundy pojawił się przed Boruto i chciał go zaatakować, ten jednak się uchylił przed jego pięścią i próbował go zaatakować w brzuch, niestety jego pięść została zablokowana.
KK:Takie coś na mnie już nie podziała. (odparł i przyłożył do ciała blondyna rękę wysyłając wiązkę energii)
Nastąpiła średniej wielkości eksplozja która odepchnęła Uzumakiego na sporą odległość. Kawaki na tym nie poprzestawał i wystrzelił kilka mini włóczni, kiedy wbiły się wokoło blondyna nastąpiła kolejna tym razem większa eksplozja. Boruto udało się uniknąć, przesyłając chakre do nóg i wejść na skalistą ścianę. Kiedy zajął się szukaniem przeciwnika, on momentalnie pojawił się przed nim i chwycił go za twarz, po czym przebijał nim ścianę.
KK:Widzisz, ty jesteś już na rezerwie, a ja mam jeszcze sporo energii. (powiedział rzucając go z sporej wysokości)
Boruto spadając zauważył duży las więc postanowił wykorzystać go by się na chwile skryć i zastanowić się co dalej.
BU:”Cholera, i co ja mam teraz zrobić?”
Kawaki zaczął lewitować nad lasem i go niszczyć swoim technikami.
KK:Co jest Boruto, chowasz się czy walczysz? Jeśli zaraz nie wyjdziesz to polecę i zacznę wybijać twoich przyjaciół.
Ostatnie zdanie mocno ruszyło blondyna, i zaczął wyobrażać sobie tą sytuację, wtedy coś dziwnego poczuł w sobie, i bez zastanowienia wyszedł z kryjówki.
KK:Więc w końcu się pokazałeś, świetnie. (powiedział rzucając się od razu do ataku)
Kiedy Kawaki miał zadać cios Uzumakiemu, ten od tak złapał jego pięść.
KK:Co?
BU:Nie pozwolę tobie skrzywdzić moich przyjaciół, ani nikogo innego
. (powiedział z powagą w głosie)
KK:”Jego strach i wątpliwości zniknęły, co się tu stało?”
Nagle ciało blondyna otoczył strumień powietrza który unosił kamienie i skrawki ziemi oraz powodując spory wstrząs, zaraz potem ciało Boruto zaczęło świecić jasnym światłem.
KK:C...co się tu dzieje, czuje jak jego moc wzrasta?”
Po kilku minutach światło zaczęło znikać pokazując nowy wygląd Boruto (miał na sobie czarny strój który obejmował tułów, ręce po nadgarstki oraz nogi do świecących się na niebiesko butów, na ten strój miał nałożoną jasno-niebieską kurtkę, jego włosy stanęły do góry i również zmieniły kolor niebieski (błękitny), do tego stały się bardziej święcące, źrenice także były niebieskie, za plecami pojawiły się 9 czarnych mały kul.)
KK:Jak to możliwe, kim ty jesteś?
BU:Nazywam się Boruto Uzumaki, i teraz pokaże tobie prawdziwą moc Tenseigana.


                                                        Boruto (Tenseigan Chakra Mode)

sobota, 17 czerwca 2017

Rozdział: 113

KK:Nie ważne kim jesteś i tak mnie nie pokonasz.
Y:Jesteś tego pewien, zatem się przekonajmy.
Kawaki wystrzelił w stronę Yarukatego fale uderzeniową, ten w odpowiedzi się uśmiechnął i ruszył na nią jednocześnie się przebijając przez nią, co mocno zszokowało Kawakiego, następnie Yarukato pojawił się przed nim i zaczął na niego nacierać, Kawaki teraz ledwo parował jego ataki, następnie Yarukato kopniakiem powalił przeciwnika na ziemie.
Y:Co się stało z tą całą mocą, którą jeszcze chwile temu władałeś? Czyżbyś był zaskoczony moją?
KK:Zaraz gorzko pożałujesz swoich słów. (odparł wybijając się w powietrze)
Następnie złożył ze sobą swoje dłonie.
KK:Chibaku-Tensei! (powiedział tworząc kilka czarnych małych kul energii)
Po chwili każda z tych kul zaczęła przyciągać do siebie części ziemi odrywając się od nich tworząc średniej-wielkości meteoryty, kiedy zostały stworzone wysłał je na przeciwnika.
Y:Myślisz że takim czymś mnie pokonasz? Tajuu Kage Bushin No Jutsu!
Yarukato stworzył 10 klonów, po czym każdy zaczął tworzyć w dłoni Raseshurikena, kiedy jest stworzył rzucił nimi w meteoryty, po uderzeniu pojawiły się pęknięcia a następnie rozbłysło jasne światło. Zwykli ludzie którzy znajdowali się najbliżej pola walki musieli zasłonić oczy żeby nie oślepnąć.
Tym czasem we wiosce liścia wszyscy wpatrywali się w to światło.
SH:Co tam się dzieje?
KH:Tam musi odbywać się naprawdę niesamowita walka.
T:Tak, nawet tutaj jestem w stanie odczuć co tam się dzieje.
S:Boruto...
W tym czasie Kawaki był zaskoczony tym co zrobił jego przeciwnik, nim się zorientował Yarukato pojawił się przed nim i walnął go w brzuch, następnie z łokcia w kark, na tym nie poprzestawał i z niesamowitą prędkością atakował Kawakiego z każdej strony, kiedy ten chciał go zaatakować Yarukato uniknął jego ciosu odskakując na bok, nie czekając na nic kopnął go z pięty w plecy posyłając na ziemie. Następnie w jednej dłoni stworzył chidori a w drugiej rasengana, po czym je połączył. Teraz zamiast kuli, powstała strzała.
Y:Ultra-Chidogan-Shot! (powiedział wystrzeliwując strzałę)
Kiedy technika trafiła w przeciwnika nastąpiła ogromna eksplozja, która zniszczyła sporą część terenu. Gdy dym się rozwiał, z krateru wyszedł Kawaki, z tą różnicą że za plecami nie miał już aureoli.
Y:Ale z ciebie uparciuch, nie sądziłem że uda ci przetrwać mój najpotężniejszym atak, jestem pod wrażeniem. Lecz drugiego tego ataku na pewno nie przeżyjesz. (powiedział ponownie wykonując ostatni atak)
Jednak nim Yarukato miał ponownie wystrzelić strzałę, fuzja się skończyła.
BU:C...co?
Y:Co się dzieje?
BU:Wygląda na to że czas fuzji się skończył.
Y:Cholera, a mieliśmy taką okazję by go wykończyć.
Nim Boruto oraz Yarukari zdołali coś zrobić, między nimi pojawił się Kawaki i wystawił swoje dłonie naprzeciw nim
KK:Shinra-tensei. (powiedział odpychając ich)
Następnie w ułamku sekundy pojawił się za Yarukarim i przyłożył do jego pleców dłoń, po czym poraził go błyskawicą, Yarukari sparaliżowany padł na ziemie.
Y:Szlag!
KK:Po leż sobie, ja później się tobą zajmę, pierw zabije Boruto.






środa, 14 czerwca 2017

Rozdział: 112

Nim Boruto oraz Yarukari mieli zaatakować Kawakiego, ten ich uprzedził i wystrzelił z dłoni promień energii, Boruto i Yarukari musieli odskoczyć na bok, nie zdając sobie sprawy że Kawaki sekundę po tym wystrzelił ze swojej aureoli nad plecami włócznie, które wbiły się wokół shinobi, sekundę później teren w który się wbiły zaczął świecić jasnym światłem, po chwili nastąpiła wielka eksplozja. Kawaki momentalnie pojawił się przed Boruto chwycił go za głowę po czym wbił nim w ziemie i zaczął nim wycierać. Yarukari znowu rzucił się do ataku, lecz Kawaki odepchnął go od siebie kopniakiem w szyję. Blondyn wykorzystując ten minimalny moment, kopnął go w twarz, jednocześnie odskakując od niego.
BU:”Cholera, czy da się go jakoś pokonać?”
Kawaki wybił się w powietrze i wystawił nad siebie swoją dominującą dłoń, po czym stworzył wielką czarną kule energii przypominającą bijuudamę.
KK:Zaczyna mnie irytować ta walka, jak dla mnie możecie zniknąć razem z całą planetą. (oznajmił rzucając kulą)
Boruto ponownie połączył Chidori z Rasenganem i wystrzelił promień w stronę tej kuli, próbując skontrować ten atak. Po zderzeniu zaczęło się siłowanie technik, po kilku sekundach kula spychała promień Uzumakiego.
BU:N...nie mogę przegrać, nie mogę pozwolić by ziemia została zniszczona. Dobra pełna moc! (powiedział zwiększając maksymalnie swoją moc jako Ultra-Shinobi)
Kula Kawakiego powoli zaczęła się zatrzymywać, ale nadal spychała technikę Boruto. Również Yakuri wystrzelił swoją strzałę w celu powstrzymania techniki, kiedy wszystkie trzy się zderzyły nastąpiła gigantyczna eksplozja, którą wielkością sięgała ponad planetę.
Y:Szlag, czy istnieje jakiś sposób by go pokonać?
Nagle Boruto olśniło i zaczął czegoś szukać w kieszeni.
BU:Powinienem gdzieś to mieć....o jest mam. (powiedział wyjmując jakieś naszyjniki)
Y:Co to jest?
BU:To są naszyjniki Yin & Yang klanu Uzumaki, osoby które je założą mogą się ze sobą scalić.
Y:Co scalić się? Chwila, ty masz na myśli że ty i ja mamy się ze sobą scalić.
BU:Tak.
Y:Oszalałeś, wole zginąć niż to z tobą zrobić. (odparł ponownie ruszając na Kawakiego, jednak po chwili dostał kopniakiem i wrócił do tego miejsca).
BU:Yarukari nie ma czasu na kłótnie, to jedyna szansa na to by go pokonać.
Y:Dobra mów dalej.
BU:Jeśli każdy z nas założy naszyjnik to będziemy mogli się scalić, początkowo stworzono go by dwie przeciwne strony zaczęły ze sobą współpracować i pokonywać przeszkody wspólnie. Dwie osoby scalające się ze sobą, ich moce się łączą i dzięki naszyjnikom dziesięciokrotnie wzrastają.
Y:Czy będziemy mogli się później rozdzielić?
BU:Cóż kiedy ten naszyjnik założą dwie osoby w których żyłach płynie krew klanu Uzumaki, wtedy scalenie trwa wiecznie, natomiast dwie różne osoby to scalenie trwa godzinie. Najważniejszym jest żeby scalające się osoby miały różne charaktery, bo inaczej scalenie nie dojdzie do skutku.
Y:Dobra, dawaj mi ten naszyjnik.
Boruto podał Yarukariemu naszyjniki, po założeniu ich na siebie, naszyjniki zaczęły błyszczeć a nosiciele zaczęli lecieć w swoje strony zderzając się tułowiem, po czym rozbłysło jasne światło.
KK:Co wy tam kombinujecie?
Kiedy światło znikło w miejscu w którym stali przed chwilą Boruto oraz Yarukari, teraz stała jedna postać (ubrana w czarno-niebieskie ubranie, rysy twarzy miała po Boruto, natomiast włosy koloru -ciemnego blondu po Yarukarim)
KK:Kim ty jesteś?
Y:Nie jestem już ani Boruto ani Yarukarim, nazywam się Yarukato. A oto Ultra-Yarukato. (powiedział wchodząc w tryb Ultra-Shinobi)


sobota, 10 czerwca 2017

Rozdział: 111

Boruto oraz Yarukari ponownie rzucili się na Kawakiego próbując go zaatakować, jednak ten teraz bez problemu parował ich ataki, kiedy to zauważyli od razu od niego odskoczyli.
BU:On teraz jest w stanie parować nasze ataki, musimy coś innego wymyślić.
Y:Cholera.
Oboje ponownie rzucili się do ataku zmieniając co chwilę swoją pozycję, następnie pojawili się obok Kawakiego i próbowali atakować z obu stron, jednak i to nie na wiele się zdało, gdyż Kawaki obiema rękami parował. Teraz Kawaki przystąpił do ataku i chwycił obydwu za szyję po czym wbił ich w skalną ścianę, następnie przyłożył do ich ciał kule chakry po czym nastąpiła ogromna eksplozja. Chwilę później z dymu wyleciał Boruto tworząc w dłoni Raseshurikena z wiatru i błyskawicy.
BU:Łap to! (powiedział i rzucił swoją technikę)
Kawaki stał sobie jak gdyby nic, kiedy technika blondyna była wystarczająco blisko, on od tak ją chwycił co mocno zaskoczyło Uzumakiego.
BU:N...niemożliwe.
Kawaki się tylko uśmiechnął i w mgnieniu oka pojawił za Boruto i przyłożył jego technikę do jego pleców, po czym nastąpiła ogromna eksplozja. Chwilę później z dymu zaczęło lecieć bezwładnie ciało Boruto.
Tym razem do ataku ruszył Yarukari próbując jakoś zaatakować przeciwnika, lecz to się również nie powiodło. Nie czekając na nic odskoczył od niego i wybił się w powietrze, następnie stworzył w swoich dłoniach coś na kształt strzały z błyskawicy po czym ją wystrzelił.
Y:Ciekawe co powiesz na to.
Kawaki bez problemu złapał strzałę dwoma pacami i odrzucił ją do jego twórcy. Yarukari uniknął ataku odskakując na bok, jednak chwilę później nad nim pojawił się Kawaki i złączonymi pięściami walnął go w kark posyłając na ziemie.
KK:I co zdaliście w końcu sobie sprawę z mojej potęgi? Cokolwiek teraz zrobicie, i tak będzie to bezużyteczne.
BU:N...nie lekceważ mocy shinobi. (odparł podnosząc się z ziemi i ścierając stróżkę z ust)
Y:Właśnie, co z tego że twoja moc jest większa, my i tak nie odpuścimy dopóki cię nie pokonamy.
KK:Nie wiecie kiedy się poddać.

Boruto oraz Yarukari ponownie stanęli naprzeciw Kawakiego, nie dając tak łatwo za wygraną.

środa, 7 czerwca 2017

Rozdział: 110

W czasie walki Boruto oraz Yarukariego z Kawakim, we wiosce liścia albo raczej tego co z niej pozostało, mieszkańcy dzięki pomocy medycznej dochodzili powoli do siebie, w tym również Sarada oraz Kagari.
S:Gdzie my jestesmy?
SH:Spokojnie, Mitsuki was tu przyniósł.
S:Mamo? Boruto, co z Botuto?
M:On dalej walczy z Kawakim.
S:Co, idę mu pomóc.
SU:Nawet o tym nie myśl.
S:Ale Ojcze, on tam sam walczy?
SU:Spójrz na siebie, ledwo uszłaś z życiem. Czy byłabyś w twoim obecnym stanie coś zdziałać?
S:N...nie.
SU:No właśnie.
SH:Pozostaje nam wierzyć i zostawić wszystko w rękach Boruto.
Tym czasem na polu walki, Boruto oraz Yarukari uwalniając swoją pełną moc Ultra-Shinobi ruszyli na Kawakiego, zmieniając co chwile swoją pozycje. Kawaki był chwilowo zdezorientowany, po chwili dostał cios w twarz od Boruto, sekundę później dostał kopniaka od Yarukariego lecąc kilka metrów dalej i co chwile odbijając się od ziemi. Nim Kawaki złapał równowagę, przed nim pojawił się Boruto i kopnął go w klatkę piersiową wybijając w powietrze, następnie oboje pojawili się nad nim i podwójnym kopniakiem posłali go na ziemie.
KK:”N...nie, to się nie może dziać, nie wierze.”
Y:Zakończmy to Boruto.
BU:Racja, najwyższa pora kończyć.
Boruto stworzył w jednej dłoni Chidori, natomiast w drugiej Rasengana, po czym złączył je ze sobą.Yarukari złączył swoje dłonie nadgarstkami, po czym pojawiła się w jego dłoni kula energii. Oboje wystrzelili promienie ze swoich technik, kiedy trafiły w przeciwnika nastąpiła wielka eksplozja.
Kiedy dym się rozwiał, w tym samym miejscu stał Kawaki, z tą różnicą że jego ciało było całe poranione i po okrwawione.
KK:Nie źle, nie spodziewałem się że jeżeli zaczniecie walczyć razem to tak się to skończy, ale ja jeszcze nie pokazałem swojej pełnej mocy.
BU:Co?
Y:Czyli chcesz powiedzieć, że przez ten czas się z nami tylko bawiłeś?
KK:Dokładnie, ale wygląda na to że żarty się chyba skończyły.
Kawaki zaczął uwalniać swoją prawdziwą moc, jego ciało zaczęło się zmieniać. Włosy stały się dłuższe i zmieniły kolor na czerwone, skóra stała się czarna, z czoła do szczęki poprzez oczy pojawiły się fioletowe paski, wokół oczów zielone obwódki, źrenice stały się pomarańczowe, z pleców wyrosły rogi, tworzące nad nimi wielką aureole.
Y:C...co tu się dzieje?
BU:Jego moc znacząco wzrosła, jak to jest w ogóle możliwe.
KK:Przepraszam że tyle musieliście czekać, ale tym razem pokaże swoją pełną moc.




sobota, 3 czerwca 2017

Rozdział: 109

Przed Boruto stanął Yarukari.
BU:C...co ty tutaj robisz?
Y:Nie zrozum nie źle, ja jestem jedynym który cie pokona.
BU:Tak, zobaczymy. (odparł z uśmiechem)
Chwilę później na polu walki pojawiła się również Tsunadę, która zauważywszy zranionego blondyna od razu do niego podeszła i zaczęła go leczyć.
BU:Tsunade-sama, co pani tu robi?
TH:Przechodziłam nie daleko, i po zobaczeniu eksplozji postanowiłam to sprawdzić.
KK:Słuchaj nie mam nic do ciebie, to sprawa między mną a Boruto więc zmiataj stąd.
TH:Skoro to dotyczy Boruto, to i również mnie tylko ja mogę go pokonać, nie pozwolę nikomu odebrać mi tej przyjemności. (powiedział wchodząc w formę Ultra-Shinobi)
Yarukari nie czekając na nic od razu rzucił się na kawakiego i zaczął na niego nacierać, ten się tylko zaczął złowieszczo śmiać, co nie uszło uwadze jego przeciwnikowi. Yarukari walnął nim o skalną ścianę, przez którą się przebili, na koniec kopniakiem powalił go na ziemie.
KK:Twoja siła robi wrażenie, ale nie dorastasz mi do pięt. (powiedział otrzepując się z kurzu)
Następnie Kawaki w mgnieniu oka pojawił się nad Yarukarim i walnął go z łokcia w kark posyłając na ziemie. Na tym nie poprzestawał i stworzył w dłoniach coś jakby pociski z chakry, które wystrzelił w stronę Yarukuriego. W tym momencie Tsunade kończyła leczenie ran Boruto.
T:Dobra, poważniejsze rany zdołałam wyleczyć.
BU:Dziękuje, może czcigodna wrócić teraz do wioski.
T:Co, zamierzasz z nim sam walczyć przecież to szaleństwo, on jest zbyt potężny.
BU:Spokojnie coś wymyśle, co ważniejsze we wiosce jest sporo rannych, którzy natychmiast potrzebują pomocy.
T:Ale...
BU:Na pewno go pokonam, obiecuje. (powiedział z uniesionym kciukiem w górę)
Kiedy była hokage spojrzała na gest i uśmiech blondyna, zauważyła w nim Naruto oraz Jiraye.
T:N...no dobrze. (powiedziała po chwili i udała się w stronę wioski)
Boruto ponownie stanął naprzeciw Kawakiego.
KK:Co, nadal nie masz jeszcze dość, zrób mi tą przyjemność i padnij wreszcie.
BU:Nie, jeszcze tego nie zrozumiałeś.
KK:Co?
Y:Nie możemy zginąć, przynajmniej dopóki się ciebie nie pozbędziemy. (dodał stając obok blondyna)
BU:Wydaje mi się że nie obejdzie się bez współpracy.
Y:Na to wygląda.
Boruto oraz Yarukari ponownie weszli w formę Ultra-Wojownika, przyjmując pozycje bojowe.











środa, 31 maja 2017

Rozdział: 108

Rodzeństwo Uchiha aktywowało swoje Susanoo na najwyższym poziomie. Kagari wystrzelił kilka duchowych pocisków ze swojego Susanno, Kawaki oczywiście odepchnął ją Shinrą Tensei, w tym momencie Sarada przygotowywała strzałę ze swojego Susanoo, dodatkową Kagari pokrył ją swoim amaterasu, po czym czarnowłosa dziedziczka Sharingana wystrzeliła ją, kiedy strzała uderzyła w cel nastąpiła wielka eksplozja, w tym momencie Susanoo Sarady zniknęło, dziewczyna złapała się za oczy.
KU:Sarada, wszystko w porządku?
S:Tak, chyba tylko trochę przesadziła z używaniem Susano.
Kiedy rodzeństwo ze sobą rozmawiało, nagle obok nich pojawiła się nie wielka czarna kula energii, która sekundę później eksplodowała, Sarada oraz jej brat nie zdołali nic zrobić i bez pośrednio wpadli w zasięg eksplozji.
BU:Sarada, Kagari!
M:N...nie możliwe.
Gdy dym się rozwiał, w miejscu w którym wcześnie stali był tylko wielki krater. Boruto z pomocą Mitsukiego natychmiast tam się udali, byli mocno zaskoczeni tym co tam zastali. Sarada oraz Kagari leżeli nieprzytomni z tą różnicą, że dziewczyna nie miała swojej lewej ręki a chłopak prawej nogi. W oczach chłopaka pojawiły się łzy, był wściekły na Kawakiego.
KK:Przyjemny widok nieprawdaż, nie martw się zaraz podzielisz ich los.
BU:Ty draniu, zapłacisz za to. (odparł ponownie wchodząc w tryb Ultra-Shinobi)
BU:Mitsuki zabierz stąd Saradę oraz Kagariego i przekaż ich do medyków.
M:A co z tobą?
BU:Ja się nim zajmę.
M:Jesteś pewny?
BU:Tak, pośpiesz się czuje jak ich siła życiowa słabnie.
M:Dobrze. (odparł biorąc swoich przyjaciół i wracając do wioski)
KK:O nie, nie pozwolę wam uciec. (powiedział ruszając na Mitsukiego)
Nim do niego doleciał, jego drogę zagrodził Boruto.
BU:Zapomniałeś, ty walczysz ze mną. Za nic ci nie wybaczę że próbowałeś zabić moich przyjaciół! (powiedział wściekły)
Wściekłość Boruto sprawiła że jego moc znacznie się zwiększyła, była na tyle potężna że cała okolica zaczęła się trząść oraz powstał silny podmuch wiatru.
Boruto w ułamku sekundy pojawił się przed Kawakim i kopniakiem posłał go na ścianę, gdy się od niej odbił blondyn pojawił się za nim i złączonymi pięściami walnął go w kark posyłając na ziemie. Następnie pojawił się nad nim i zaczął go obijać, na koniec chciał wykończyć go rasenganem ale w ostatniej chwili Kawaki zamienił się w hologram. Prawdziwy w tym czasie wybił się w powietrze, jednak nie na długo cieszył się swobodą, gdyż po chwili Boruto ponownie pojawił się przed nim i zaczęli się wymieniać ciosami, chodź to bardziej Kawaki obrywał. Po kilku minutach Kawaki leżał ledwo przytomny na ziemi, Boruto podszedł do niego i chwycił go za koszulę.
BU:Teraz zapłacisz za wszystko co do tej pory uczyniłeś.
Nim Boruto zadał ostateczny cios, Kawaki się uśmiechnął i przebił go swoim ostrzem chakry, blondyn splunął krwią, następnie brunet odepchnął go od siebie. Boruto padł na ziemie, ledwo mogąc się ruszyć, fioletowa aura otaczająca jego ciało zniknęła.
BU:”Cholera, nie mogę się ruszyć.”
KK:Shinobi nie powinien tracić czasu na zbędne gadania tylko od razu przystąpić do działania. Nadszedł czas by się pożegnać. Raiton: Snake Shot Death! (powiedział wystrzeliwując podwónego węża z błyskawicy)
Nim technika dotarła do Uzumakiego, ktoś powstrzymał ją inną techniką, po czym stanął przed Boruto.



sobota, 27 maja 2017

Rozdział: 107

Sarada stanęła przed resztą i po złożeniu jakiś znaków wystrzeliła z ust ogromną kulę ognia, oczywiście Kawaki bez problemu ją wchłonął, w międzyczasie Mitsuki oplątał go swoimi wydłużającymi ramionami, a Kagari wykonał chidori po czym przyłożył ją do ziemi.
KU:Chidori Nagashi!
W stronę Kawakiego leciał po ziemi strumień elektryczny.
KK:Shinra Tensei! (powiedział odbijając technike oraz odrzucając Mitsukiego)
W tym czasie błyskawicznie pojawił się przed nim Boruto i walnął go Rasenganem, posyłając go na skałę przez którą się przebił.
S:Udało nam się.
BU:Miejcie się na baczności, to nie jest przeciwnik na którego to podziałało.
Kiedy dym się rozwiał, ciało Kawakiego zamieniło się w hologram.
BU:Gdzie on się podział? (powiedział mierząc okolice swoim Byakuganem)
Po chwili z ziemi wyskoczył i chwycił blondyna za szyję.
S:Boruto!
Sarada oraz reszta rzucili się na na Kawakiego, lecz ten ponownie odepchnął go jedną ze zdolności Rinne-sharingana, następnie podrzucił Boruto w powietrze i zaczął go obijać podbijając coraz wyżej, kiedy to mu się znudziło chwycił Uzumakiego za głowę i walnął z całej siły w ziemie, powodując spore wgniecenie, chłopak był ledwo przytomny. Sarada widząc to ponownie rzuciła się na przeciwnika, kiedy miała go zaatakować, Kawaki pokrył znowu swoją dłoń ostrzem chakry i przebił ją na wylot, czarnowłosa kaszlnęła sporej ilością krwią.
BU:S...sarada...
KK:Głupia dziewczyno, powinnaś była zdać sobie sprawę że ze mną nie masz żadnych szans.
S:N...nie lekceważ...U...chihy. (powiedziała wyciągając ostrze ze swojego ciała)
KK:Co się dzieje, przecież powinnaś być martwa?
Nagle na czole Sarady pojawił się na czarny znak, który powiększył się po całym ciele, rany i doznane obrażenia błyskawicznie się zagoiły.
KK:Jej rany błyskawicznie się zagoiły, i to bez użycia pieczęci, co to za umiejętność?
S:To technika Byakugo no Jutsu, gromadziłam spore zapasy chakry przez 3 lata na opanowanie tej umiejętności, dzięki czemu mogłam ją wypuścić i ją aktywować. Nie muszę używać pieczęci czy nawet myśleć o jej używaniu podczas walki, gdyż ona automatycznie mnie leczy.
Koło Sarady stanął Kagari.
KU:Dalej siostrzyczko pokażmy mu siłę naszego klanu.
S:Jasne.
BU:S...sarada... Kagari...stójcie.
S:Zregeneruj siły Boruto, my zajmiemy się nim na jakiś czas.
BU:Ale...on jest zbyt niebezpieczny, nie wiecie do czego jest zdolny.
KU:Zdajemy sobie sprawę, ale nie możemy pozwolić abyś tylko ty walczył w naszej obronie, my również mamy coś do powiedzenia.
BU:No dobrze, ale bądźcie ostrożni. (odparł nie chętnie)
S:Jasne.