Łączna liczba wyświetleń

środa, 21 września 2016

Boruto: Rozdział 39 (Kurise Saga)

Minęło 1,5 roku od kiedy Boruto pokonał Kayorashiego, na świat shinobi ponownie zagościł pokój lecz niestety nic co dobre nie trwa wiecznie. Kilka miesięcy temu na ziemie przybyła nie wielkiej wielkości tajemnicza machina, w której znajdował się jakiś człowiek. Miał czarne włosy niebieskie oczy, rysy twarzy lekko podobne do Boruto, z tą różnicą że nie posiadał charakterystycznych wąsików na policzkach.
Tym czasem pewien blondwłosy młody mężczyzna w wieku coś ok 19 lat, szedł przez las. Ubrany w czarny płaszcz na czole miał opaskę wioski liścia.
B:”Coś mi tu nie gra” (powiedział sam do siebie)
Nagle przed blondynem pojawiło się kilkadziesiąt członków oddziału ANBU.
B:Co jest?
-Boruto Uzumaki, dostaliśmy rozkaz pojmania cię i postawienie przed obliczem czcigodnego siódmego.
B:Co? Co mój tata znowu wymyślił?
Oddział ANBU rzucił się na blondyna, oczywiście nie stanowili dla Uzumakiego najmniejszego problemu. Jeden z członków próbował zaatakować kunaiem blondyna, lecz ten bez problemu chwycił go w palce, a następnie wyrwał z jego ręki.
-niemożliwe.
-tak jak na syna siódmego przystało, nie pójdzie z nim tak łatwo.
Oddział ponownie ruszył na Boruto, jednak i tym razem nie poszło im po ich myśli. Po zaledwie kilku sekundach, dziesiątki shinobi leżało nieprzytomni na ziemi.
B:Wybaczcie, ale mam do pogadania z moim ojcem.
Po pokonaniu oddziału ANBU wysłanych przez siódmego, blondyn udał się w kierunku swojej wioski. Tym czasem w innej części planety. W jakiejś nie wielkiej wiosce, albo raczej resztki tej wioski był czarnowłosy mężczyzna, który kończył eksterminować mieszkańców.
-Szlag, nadal go nie znalazłem.
Po chwili koło niego pojawił się jakiś jounin.
-Ty draniu jak śmiałeś wybić całą moją wioskę. Warknął jounin .
-Zależy mi na walce z najsilniejszym shinobi na waszej planecie, ale jak widać nie mieliście tu nikogo takiego .
-Zaraz tego pożałujesz
Jounin złożył kilka pieczęci a następnie wystrzelił z ust płomień ognia, który stworzył spirale i leciał na przeciwnika.
-Ale żałosny atak.
Brunet w mgnieniu oka zniknął pozostawiając po sobie tylko niebieski błyski i momentalnie pojawił się przed jouninem ogłuszając go.
-Wybacz, ale nie jestem zainteresowany ani waszą wioską ani tobą. Nie martw się nikogo nie zabiłem.
-Kim ty jesteś, i czego chcesz?
-Już wkrótce się dowies , a jedynie czego chcę to walczyć z najpotężniejszym przeciwnikiem na tej planecie . Odparł brunet po czym zniknął.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz