Minęło kilka dni od kiedy Boruto
opuścił wioskę, blondyn kierował się w kierunku portu. Jednak
gdy był kilka metrów od niego, nagle pojawiło się kilkunastu
shinobi (na oko mieli jakieś od 24 do 30 lat, każdy ubrany w jakąś
zbroję a na twarzy mieli maski)
BU:Kim wy jesteście?
-Według naszego pana lorda Zoriego nie
możemy pozwolić by ktokolwiek tędy podążał. Brać go.
Każdy z shinobi wyciągnął swoją
broń i rzucił się na blondyna, ten tylko się uśmiechnął po
czym wyciągnął swój kunai i zaczął blokować i parować
uderzenia przeciwników. W pewnym momencie jeden z nich podkradł się
do blondyna od tyłu, i przebił go swoją kataną. Chwilę później
ciało Boruto zmieniło się w kłębek dymu.
-Co, Kage Bushin?
Po chwili Boruto znajdował się nad
przeciwnikami i lecąc do nich skrzyżował swoje palce.
BU:Kage Bushin no Jutsu! (krzyknął, a
zaraz potem pojawiły się 10 klonów Boruto)
Boruto oraz klony rzuciły się na
swoich przeciwników oczywiście pokonali ich bez problemu, jednak
został jeszcze jeden shinobi.
-Widzę że nie jesteś najgorszy.
Ocalały tajemniczy przeciwnik chwycił
swój miecz, w odpowiedzi Boruto zrobił to samo tylko że zamiast
miecza chwycił Kunaia. Oboje rzucili się na siebie, kiedy ich
ostrza się ze sobą zderzały leciały iskry.
-Dobra, to co powiesz na to.
(powiedział, po czym przelał do swojego miecza żywioł błyskawicy)
Teraz jego ostrze zaczynało
przełamywać kunaia Boruto, w ostatniej chwili blondyn odskoczył od
niego. Jednak jego przeciwnik wymachnął w jego mieczem, przy tym
wystrzelając promień błyskawicy. Boruto nie mógł zrobić uniku w
powietrzu więc dostał nim, słychać można było krzyk blondyna,
po czym zaczął lecieć bezwładnie ku ziemi.
-Hahaha i ty mi teraz zrobisz?
BU:Skoro tak to wygląda, to zwalczę
błyskawicę błyskawicą. (oznajmił, po czym zrobił jakieś znaki)
Nagle w jego dłoni pojawiła się
jakby kula błyskawicy.
BU:Chidori!
Boruto rzucił się na swojego
przeciwnika, ten przyjął pozycję do obrony.
-To i tak nic ci nie da.
Kiedy technika Boruto zderzyła się z
mieczem jego przeciwnika, nastąpił ogromny wstrząs po czym oboje
odlecieli od siebie.
BU:Cholera, więc to też nic nie dało.
-Hahahahahahaa, mówiłem że tak
będzie.
Kiedy Boruto zamyślił się chwilę, w
ciągu sekundy pojawił się za nim jego przeciwnik i chciał go
przebić mieczem. Lecz nim to zrobił ktoś walnął go w twarz,
posyłając kilka metrów w bok. Kiedy blondyn spojrzał za siebie,
spostrzegł swoich przyjaciół a dokładnie:Saradę, Kagariego oraz
Mitsukiego.
BU:Co wy tu robicie?
S:Tak myślałam że możesz coś
kombinować, więc postanowiliśmy ciebie śledzić. Po za tym
wszystko w porządku?
BU:Tak.
W tym momencie przeciwnik stanął na
nogi
-Kolejne śmiecie, zaraz was wyśle tam
gdzie wasze miejsce.
KU:Dobra ja się nim zajmę.
BU:Nie, ja go wykończę „Czas
drugiej techniki użyć.” (pomyślał, po czym w jego ręce
pojawiła się niebieska kula chakry)
BU:Do dzieła. (powiedział i rzucił
się na swojego przeciwnika)
-Dawaj.
Boruto rzucił się ze swoją nową
techniką na przeciwnika, ten ponownie zablokował atak jego mieczem.
Jednak po tej technice miecz pęknął, a następnie Boruto walnął
go.
BU:Rasengan!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz