W czasie kiedy w wiosce liścia toczyły
się walki, niedaleko poza nią pewien szesnastoletni blondy,
walczył z kolejnym tajemniczym przeciwnikiem.
Jego cztery klony ruszyły na niego
chcąc odwrócić uwagę, on w tym czasie stworzył rasengana po
czym go rzucił. W czasie lotu zniknął z pola widzenia, Kayorashi
myśląc że to nie wypał zignorował to. Jednak chwilę później
oberwał nią w brzuch i odleciał na spory kawałek, wykorzystując
chwilowo sparaliżowanego zamaskowanego mężczyznę, Boruto rzucił
w niego przemieszczając się w złotym błysku, gdy miał go
zaatakować z chidori, ten ponownie go odepchnął.
Kay:Zaczynasz powoli działać mi na
nerwy.
Tym razem to Kayorashi rzucił się do
ataku na blondyna, ten chciał już go zaatakować, ale kiedy to
zrobił okazało się że to hologram.
B:Co?
Nim zdążył cokolwiek jeszcze zrobić, został kopnięty przez Kayorashiego, kiedy tak leciał, znowu
pojawił się przed nim, i uderzył z pięści w brzuch. Blondyn
splunął krwią i leciał ku ziemi.
W tym czasie Kakashi rzucił się z
raikiri na wężowego sannina, lecz ten zgrabnie uniknął jego
ataku. W tym czasie równie Sakura oraz Sarada próbowały go
znokautować używając pełni swoich sił. Sai rysował ogromne
małpy na swoim zwoju, po czym przywołał je ze swojego zwoju. Sannin
używając swoich obojga rąk złapał pięści oboje kunoichi, lecz
ich siła była tak mocna że wbiła go nieco w ziemie. Sarada i jej
alternatywna młodsza wersja matki odskoczyły od przeciwnika. Teraz to małpy narysowane przez bruneta wkroczyły do akcji, jednak Orochimaru bez problemu je rozwalił.
KH:Kamui! (krzyknął siwowłosy
próbując przenieść przeciwnika do innego wymiaru)
Lecz to także na nic się nie zdało.
Teraz Mitsuki wkroczył do akcji, z jego ust wypełzło setki węży
które w ich ustach miały miecze. Ta umiejętność zaskoczyła
nieco czarnowłosego. Wężowy sannin nie miał dużo czasu na
myślenie, więc od razu przyłożył swoją rękę do ziemi, po
czym pozbył się gadów powodując eksplozje w odległości
kilkunastu metrów. Dzięki powłoce Susanoo Sarady, jej tymczasowa
drużyna przeżyła eksplozje.
W tym samym czasie na górze hokage,
nadal trwał pojedynek Danzou z Minato wyraźnie było widać że
to Shimura jest górą, blondyn już był całzdyszany.
MN:Powiedz proszę,jak to możliwe że
jesteś w sobie taki silny?
D:Zaraz i tak umrzesz więc i tak ci
powiem. Dzięki eksperymentom przeprowadzonym przez Orochimaru , nie
tylko zyskałem 5 sharinganów, a także mam teraz w sobie odrobinę
chakry pięciu z 9 ogoniastych bestii.
MN:Co? To nie możliwe?
D:A jedna .
Shimura stworzył w swojej ręce coś
jakby mniejszą wersji bijuudamy, tym razem otoczona byłą
niebieskim ogniem i wystrzelił w stronę hokage. Chciał się
przenieś za pomącą Hirashinu, ale nie zostało mu na tyle chakry, chwile później nastąpiła ogromna eksplozja. Po chwilę
spostrzegł że ktoś go uratował, miał długie czarne włosy i
białe oczy.
NH:Wszystko w porządku Hokage-sama?
MN:Tak, dziękuje Neji. Mam prośbę, prześledź byakuganem tego człowieka.
NH:Tak jest, Byakugan!
MN:I co widzisz coś
NH:Tak, widzę jakbyś jakąś pieczęć
w miejscu brzucha, która utrzymuję ogromną chakre.
MN:Rozumiem, dzięki. Na szczęście
znajduje się w nad moim ukrytym w ziemi Kunaiu, doskonale.
D:Hahahaha, w końcu go załatwiłem.
W ułamku sekundy, przed danzu pojawił
się Minato z gotowym Rasenganem, Shimura nie zdążył nic zrobić
oberwał nim prosto w brzuch. Po chwili myśląc że posiada jeszcze
jakieś otwarte oko, padł martwy na ziemie, w tym samym czasie
koło Minato oraz Nejiego pojawił się Itachi.
MN:Dziękuje ci Itachi, że złapałeś
go w genjutsu, dzięki tobie nie musiałbym dalej z nim męczyć.
IU:Nie ma sprawy , Hokage-sama.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz