Przed niewidomą Saradą, stanął jej alternatywny ojciec który przyjął na siebie kunaia od Naruto.
S:Co się stało? (spytała niczego nie świadoma czarnowłosa)
IU:Sasuke!
Do niewidomej przybiegł Itachi, który spostrzegł swojego młodszego brata z wbitym kunaiem w serce.
S:Tato... (powiedziała cicho)
N:Hahahahaha, twoja dobroć i chęć pomocy innym cię zgubiła (dodał złośliwie Blondyn, a następnie odskoczył od swojego byłego przyjaciela)
Ten leciał bezwładnie na ziemie, lecz przed upadkiem złapał go jego brat.
S:Co tu się dzieje?
IU:Wróg próbował cie zaatakować, lecz mój brat cię osłonił i przyjął cios na siebie.
S:Co?
SU:Nie mam pojęcia kim jesteś, ale czuje że jest między nami jakieś powiązanie. Dlatego chciałbym ci coś przekazać.
W tym właśnie momencie do rannego przybiegła Sakura.
SH:Sasuke-kun!
SU:Sakura, proszę weź przeszczep jej moje oczy, mi się już nie przydadzą a jej powinny (wypowiedział swoje ostatnie słowa)
Z oczów Itachiego oraz Saukry zaczęły lecieć łzy, nawet u Sarady się pojawiły. Gdy różowłosa doszła do siebie postanowiła spełnić ostatnią wole ukochanego.
W tym momencie w Boruto krew się zagotowała, już chciał ruszyć do walki ale wciąż nie był gotów. Kiedy Naruto chciał go zaatakować, przed nim stanęła Kushina w standardowym stroju Jouinina.
NU:O proszę, proszę kogo my tu mamy, czy to nie ukochana mamusia?
KU:Naruto, proszę przestań siać zniszczenia i wróć z nami do wioski.
NH:Hahahahahahaha, nie bądź śmieszna już dawno mnie z nią nic nie łączy, przeciąłem wszelkie więzy z tym miejscem, i nawet ty mi nie przeszkodzisz.
KU:W takim razie, nie mam wyboru (odparła przyjmując postawę bojową)
NU:Co ty Mamo, chcesz ze mną walczyć, chyba odbiło ci na stare lata.
KU:Jeśli cię słowami nie przekonam, to spróbuje siłą. (odparła i weszła w tryb Kuramy)
W odpowiedzi Naruto zrobił to samo, a następnie ruszyli na siebie. Kushina chciała go zaatakować z pół obrotu, lecz blondyn zdołał zablokować jej kopniak swoją ręką, następnie odskoczyli od siebie. Czerwonowłosa złożyła jakieś pieczęcie.
KU:Suiton:Wodny Wir.
Znikąd nagle pojawił się wielki wodny wir, który zaczął lecieć w stronę blondyna, ten dzięki swojemu Rinnenganowi zdołał zniwelować te jutsu.
NU:Nieźle mamo, ale do pokonania mnie jeszcze ci daleko.
Kushina nie zaprzestała na tym jutsu, ponownie złożyła jakieś pieczęci.
KU:Katon:Ognista Gwiazda.
Tym razem w stronę młodszego uzumakiego, leciał ogień który uformował się w coś na kształt gwiazdy, jednak tą jak poprzednią technikę wchłonął bez problemu.
KU:Cholera, to nic nie da. Muszę użyć czegoś więcej,datebane.
Nagle z ciała Kushiny zaczęła wydobywać się ciemno-złota chakra, która przyjęła forme Kyuubiego.
NU:Jestem podważeniem, że i ty także umiesz kontrolować moc Kuramy. (powiedział po czym zrobił to samo co matka)
Na przeciw siebie stanęły dwa dziewięcioogoniaste lisy w formie chakry, każdy z nich zaczął formować bijuudame, które po chwili wystrzelili przeciw siebie. Gdy się ze sobą zderzyły nastąpiła ogromna eksplozja. Kilka minut później Kushina wylądowała na ziemi, cała zdyszana.
KU:To Koniec, wybacz Naruto,wybacz Minato.
Nagle przed nią pojawił się blondyn który swoją ręką chwycił za brzuch swojej matki.
NU:Nie, to jeszcze nie koniec. (odparł i zaczął śmiać się złowrogo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz