B:Dlaczego, dlaczego ty to robisz?
N:Można powiedzieć że robię to z
kaprysu. Chodź walcz.
Młody blondyn nie był w stanie już walczyć, ze swoim alternatywnym ojcem.
N:Jeśli ty tego nie zrobisz, to ja to
zrobię!
Naruto rzucił się na swojego
alternatywnego syna, i zaczął od walki w ręcz, rozpoczął serią
ciosów po twarzy i okolicy. Następnie kopnął go w podbródek
wybijając w powietrze, momntalnie się wtedy za nim pojawił i
kontynuował natarcie.
N:Co jest? Wcześniej byłeś
zdecydowanie bardziej waleczny ,a teraz co?
Chcąc to zakończyć z całej siły
kopnął Boruto w brzuch, ten splunął krwią i leciał ku ziemi.
W czasie kiedy oni walczyli w
uwięzionej wiosce.
S:Co tu się stało?
KH:Nie mam pojęcia, to pewnie sprawka
jakiejś potężnej techniki.
M:Kto mógłby na tyle potężny by
tego dokonać?
SH:Ktokolwiek to jest, na pewno jest
potężny.
S:Boruto...
Boruto leżał na ziemi, nie był w
stanie się ruszyć.
N:Dobra, czas to zakończyć. (odparł
po czym ruszył na młodego Uzumakiego)
Kiedy był centymetr od niego, dostał
od kogoś z kopa i odleciał na jakieś 5 metrów do tyłu. Gdy mógł
zobaczyć, spostrzegł jakiegoś dobrze zbudowanego bruneta (ubrany
był w brązową bluzkę z krótkim rękawem, czarne spodnie, na
plecach miał symbol klanu Uchiha)
B:Ty jesteś...
N:No proszę, proszę kto tu przybył.
SU:Minęło sporo czasu, Naruto.
N:Czego tu chcesz Sasuke?
SU:Przyszedłem cię powstrzymać i
sprowadzić do Konohy.
N:Hahahahahahahahah, mimo tylu lat ty
nadal tego chcesz? Dlaczego tak bardzo starasz się by mnie
sprowadzić do wioski?
SU:Ponieważ, jesteśmy przyjaciółmi.
N:Hahahahahahahaha, nie rozśmieszaj
mnie. Już dawno temu zamknąłem ten rozdział. Jedynie co mi
pozostało by uwolnić się od tego całkowicie, to zniszczenie
wioski liścia.
SU:W takim razie, będziesz musiał
pierw zniszczyć mnie.
N:Jak sobie tego życzysz.
SU:Posłuchaj młody, jak tylko
będziesz miał siłę by ruszać to uciekaj stąd jak najdalej
możesz.
B:Co, Ale?
SU:Spokojnie, ja się nim zajmę.
B:No dobrze.
Oboje przyjaciele stanęli naprzeciw
siebie, przygotowując się do starcia.
N:To była zła decyzja, i tak zaraz
zginiesz.
SU:Zobaczymy.
Boruto zignorował polecenie swojego
alternatywnego senseia i kiedy mógł się ruszać , postanowił
zostać w miejscu i obserwować tą walkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz