Boruto przechodząc jakąś dziwną
transformacje, zyskał niesamowicie potężną siłę, przekraczającą wszelkie wyobrażenie.
KY:Kim ty do cholery jesteś, skąd
wziąłeś tą moc?
B:Nie mam pojęcia, ale myślę że
znacząco przewyższyłem poziom Ultra-Shinobiego.
KY:Przewyższyć poziom
Ultra-Shinobiego? Nie mów mi że jesteś...
B:Jeśli wierzyć informacją z
brakującej księgi, to tak stałem się Ultra-Boskim-Shinobi.
KY:Cholera.
-Wspomnienie-
-Kayorashi uważaj na
Ultra-Boskiego-Shinobi, jest to zupełnie inny kaliber. Jego moc
znacznie przewyższa moc Mędrca Sześciu Ścieżek, powiadają że
jest to najsilniejsza osoba we wszechświecie.
KY:Dobrze.
-Koniec wspomnienia-
B:Jeśli będziemy walczyć na ziemi to ona może tego nie wytrzymać, przenieś nas na jakąś inną
planetę.
KY:Jak sobie życzysz.
Kayorashi przeniósł Boruto i niczego
nieświadomą Saradę na inną planetę, na której nie ma życia.
Planeta na którą się przenieśli, miała podobne właściwości
jak ziemia, z tą różnicą że była opustoszała a niebo był
pomarańczowe.
S:Gdzie my jesteśmy, co to za miejsce?
B:Czas zacząć walkę.
KY:Racja.
Kayorashi wystrzelił w Boruto jedną z
swoim mały czarnych kul, kiedy zbliżyła się do ciała Boruto
nastąpiła ogromna eksplozja.
KY:I co ty na to....Co? (powiedział
kiedy spostrzegł że boruto nie ma nawet zadraśnięcia)
Ponownie wystrzelił kilka sztuk goudam, lecz teraz Boruto bez najmniejszego problemu je odbił. Gdy Chciał
ponownie kolejną wystrzelić, momentalnie pojawił się przy nim
blondyn i chwycił go za rękę.
KY:Co jak to?
W ramach odpowiedzi, Uzumaki walnął
z kolanka w brzuch Kayorashiego następnie z łokcia w kark
posyłając na ziemie.
KY:To się nie dzieje naprawdę, co za
potężna moc.
S:Niesamowite (powiedziała Sarada,
która oglądała z daleka pojedynek)
Kayorashi stanął ponownie na nogi,
starł stróżkę krwi a potem wybił się w powietrze.
KY:Zaczynasz mnie wkurzać gnojku!
(krzyknął zacząć tworzyć jakąś ogromną kulę )
Tym razem kula była znacznie większa
i potężniejsza niż wcześniejsza.
KY:Jak dla mnie, możesz zniknąć
razem z tą planetą.
W czasie kiedy Kayorashi tworzył kule, Boruto w jednej ręce stworzył rasengana, a w kolejnej chidori, po czym złączył je ze sobą.
KY:Zdychaj! (krzyknął i rzucił
gigantyczną czarną kulę z chakry)
W odpowiedzi na ten atak i w wyniku
łączenia chidori oraz rasengana, stworzył jakby jedną kule z
której wystrzelił promień, Gdy techniki się ze sobą zderzyły,
przez jakiś czas naciskały na siebie. Ich siła była tak potężna, że powodowały pęknięcia na tej planecie, z których z czasem
zaczęły wystrzelać słupy lawy.
S:Jak tak dalej pójdzie, to ta
planeta nie wytrzyma. Pierwszy raz widzę taką walkę.
Nastąpiła kolejna gigantyczna
eksplozja, która oddaliła od siebie przeciwników.
Kayorashi wylądował na ziemi, był
już całkowicie zdyszany.
KY:Niech cię szlag, to nie tak miało
być.
Mimo takiej walki, Boruto nie złapał
nawet zadyszki.
B:Co jest, tylko na tyle cię stać,
debilu. (powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem)
KY:Jak mnie nazwałeś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz