B:Tak jak słyszałeś, debilu.
KY:Zaraz gorzko pożałujesz tych słów.
Walka pomiędzy Kayorashim a Boruto
wchodzi w fazę końcową, oboje ponownie ruszyli na siebie stosując
walkę wręcz, walka była wyrównana. Jak jeden atakował to
drugi parował lub unikał, po chwili oboje odskoczyli od siebie.
KY:Dobra, to co powiesz na to? (powiedział po czym złożył ze sobą dłonie)
Chwilę później z ziemi oraz skał,
stworzył się ogromny potwór na którego głowie siedział
Kayorashi. Wysokość miał jakby 2 wysokie wieżowce. Boruto
próbował go zniszczyć, jednak ten utrudniał mu to ciągle
atakując pięścią, blondyn zmuszony był unikać jego ataków.
B:Cholera, tak to nic nie zdziałam.
W tym właśnie momencie obok blondyna, stanęła czarnowłosa członkini Uchiha.
B:Sarada! To ty żyjesz? … .I tak
właściwie co ty tutaj robisz? (spytał zaskoczony)
S:Katsuyu mnie ochroniła, i jakimś
cudem się tu znalazłam. A co ważniejsze chwyć mnie za rękę.
B:Co? Nie ma czasu na to.
S:Po prostu mnie chwyć, nie wiem czy
będę w stanie ci pomóc? Ale już nie chcę siedzieć na tyłku i
patrzeć, mam dość tego, chciałabym coś zrobić.
B:Sarada...... No dobrze.
Boruto chwycił w końcu swoją
dziewczynę za rękę, ta od razu aktywowała najwyższy poziom
Susanoo, dzięki połączonej mocy Boruto, Susanoo Sarady stało się
perfekcyjnym Susanoo, który wielkością dorównywał stworowi
Kayorashiemu ..
S:”Boruto jest niesamowity, pomyśleć
że jest wstanie swobodnie władać tak potężną mocą”
B:Do dzieła Sarada!
S:Jasne.
W ręce Susano pojawił się duchowy
miecz, Boruto i Sarada od razu ruszyli do ataku, kiedy próbowali
zaatakować, stwór sparował jego atak swoim kamiennym mieczem. Wymienili tak ze sobą jeszcze kilka podobnych ruchów. Ale w końcu
Susanoo Sarady wybiło miecz, a następnie przecięło w pół
stwora, który zaraz potem eksplodował. Sarada dezaktywowała
susanno i obaj wylądowali na ziemi.
B:Sarada, dzięki za pomoc a teraz idź
gdzieś się ukryj, zamierzam to zakończyć.
S:Al...dobrze.
Kayorashi widząc swoją nieciekawą
sytuacje próbował się ewakuować, zaczął lecieć w stronę
kosmosu. Jednak Boruto na to nie miał zamiaru mu pozwolić . Oboje
ponownie stanęli naprzeciw siebie tym razem w stratosferze .
KY:Ciągle ty?
B:Myślałeś że po tym wszystkim ci
odpuszczę?
Kayorashi wystrzelił w niego z ręki
promień, uzumaki uniknął go teleportując się. Wróg bacznie
szukał gdzie się podział, jednak dopiero uderzenie w twarz dało
mu znać. Podirytowany Kayorashi stracił zdrowy rozsądek i
zaczął go atakować pociskami z chakry korzystając z pełni mocy.
KY:Nie mogę przegrać, to jest
wykluczone. To ja jestem najpotężniejszy we wszechświecie!
Kiedy ich ciosy się ze sobą zderzały, powodowały ogromne niewidzialne dla ludzkiego ucha fale, które
docierały do każdej planety w tym układzie słonecznym . Boruto
walnął w brzuch przeciwnika, ten splunął krwią.
B:Dobra, znudziła mi się walka z
tobą.
KY:Co powiedziałeś?
B:Mówię, że nie mam ochoty się z
tobą dłużej bawić.
KY:Co, Bawić ze mną Ty szczeniaku nie wiesz z kim mówisz.
B:Jesteś ślepy lub idiotą, jeżeli
nie spostrzegłeś jak wielka przepaść dzieli nasze siły. Dobrze
ci radze, zaniechaj złych czynów, w innym razie jeżeli się
spotkamy to nie będę taki łaskawy. (powiedział i zaczął wracać
do planety)
KY:Jak śmiesz mnie lekceważyć, mnie
wielkiego mędrca to nie dopuszczalne. Giń śmieciu!
Kayorashi
stworzył swoją najpotężniejszą kule z całej swojej chakry , która wielkością
dorównywała meteorytowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz