Kilka dni później, na świecie znów
zagościł pokój. Konoha wraz z mieszkańcami wciąż się
regeneruje. Pewien 18 letni mężczyzna który uratował świat,
właśnie trenuje na swojej ulubionej polanie obok wioski.Stworzył
kilkadziesiąt klonów będących w trybie Ultra-Shinobi i rozpoczęli
starcie, po jakiś 30 minutach na polu stał lekko zdyszany Boruto.
W tym właśnie momencie na polane przyszła również Sarada.
S:Jeju a ty nadal trenujesz, chyba nie
zamierzasz odpuścić co?
B:Sarada?
S:Pomyślałam że możesz być głodny, dlatego wstąpiłam do ichiraku i wzięłam ci miskę ramenu.
Boruto kiedy zauważył miskę natychmiast się na nią rzucił
B:Dzięki
Po zjedzeniu Boruto i Sarada wrócili
do wioski, blondyn chciał już wrócić do domu ale czarnowłosa
mu na to nie pozwalała. Boruto wydawało się to podejrzane
B:Ej co jest?
S:Nic, po prostu po spaceruj ze mną
jeszcze chwilę.
B:No dobra.
Para pospacerowała jeszcze sobie tą
„chwilę” . Jednak zaczęło się robić ciemno, więc
postanowili wrócić do domu, blondyn odprowadził swoją dziewczynę
pod jej dom i po czułym pożegnaniu wrócił do siebie. Jednak jak
już wszedł, to wszędzie było ciemno.
B:Co jest, jest zbyt wcześnie żeby
wszyscy spali.
Kiedy blondyn wszedł do salonu, był
w szoku.
-Wszystkiego Najlepszego! .
W salonie prócz jego rodziny, byli
także wszyscy przyjaciele.
B:O co tu chodzi? (spytał
zdezorientowany)
NU:Jak to o co, dziś są przecież
twoje 18 urodziny czyż byś zapomniał?
B:Możliwe (odparł z głupkowatym
uśmieszkiem)
Boruto mimo że był z początku
zaskoczony, to zaczął się bawić zresztą.
--Następnego Dnia--
Słońce zaczęło wschodzić nad
wioską budząc przy tym wszystkich mieszkańców, w tym pewnego
blond-włosego mężczyznę. Budząc się od razu poczuł jak jest
przez coś przygniatany, gdy spojrzał
zauważył wtuloną w niego Saradę. Blondyn próbował wstać mając nadzieje że nie zbudzi swojej
dziewczyny, lecz na nadziei się skończyło.
S:Boruto..? (spytała z zaspanym
głosem)
B:Jak się spało?
Sarada zastanawiała się nad sensem
wypowiedzianych słów. Gdy tylko ogarnęła sytuacje cała się
zarumieniła , co w głębi duszy bawił blondyna. Chcąc ją
uspokoić pocałował ją , a następnie zeszli na śniadanie. I tak
dalej wszyscy żyli sobie beztrosko ,ciesząc się pokojem. Choć nic
nie trwa wiecznie, to Boruto miał oczy szeroko otwarte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz