Łączna liczba wyświetleń

sobota, 25 lutego 2017

Rozdział: 82

Przed wszystkimi pojawiła się jakaś niska postać (miała długie białe włosy, dosyć jasną skórę, ogólnie jej cera się świeciła jakby napromieniowania, ubrana w białe szaty), wszystkich zaskoczyło przybycie tej dziwnej postaci. Po dokładnym przyjrzeniu się wszystkim, zaczęła mówić.
L:Witajcie, pozwólcie że najpierw się przedstawię. Nazywam się Loneri i jestem bogiem czasu.
AB:Bo....bogiem?
NU:Czasu?
L:Tak.
AB:Co czcigodnego boga czasu do nas sprowadza?
L:Zapewne się domyślasz, Skaidrai.
AB:Skaidrai?
S:A dlaczego czcigodnego on interesuje i o co w tym wszystkim chodzi?
L:Pozwólcie że opowiem wam wszystko o nim. Skaidrai początkowo nazywał się Kioshi Tsuraki i narodził się w czasach gdzie nie istniała jeszcze chakra. Mieszkał w pewnej małej wiosce i wiódł normalne życie. Pewnego razu na ziemie wylądowała dziwna postać, nie była ona jednak człowiekiem. Była to księżniczka rodu Otustukich i matka mędrca sześciu ścieżek, jej imię to Kaguya. Mieszkańcy wioski ją znaleźli i zanieśli przed wodza wioski, którym był Kioshi. Kioshiowi spodobała się kosmiczna księżniczka i po czasie oboje się w sobie zakochali. Jednak z czasem Kaguya zjadła zakazany owoc z chakry i zmieniła się w demona, po czym wraz Kioshim przywiązała wszystkich ludzi do boskiego drzewa. Po kilku latach, Kioshi jakimś cudem zdołał się wydostać i zaczął podróż po świecie. Gdy to robił przeżył szok, wszędzie było mnóstwo walk oraz coraz więcej wojen. Zaczął nienawidzić tego świata, więc poszedł do boskiej świątyni. Po wysłuchaniu jego prośby mnisi go wpuścili. Po złożeniu przysięgi i uzgodnieniu boskiej rady, wszechmogący mianował go bogiem czasu. Jego zadaniem było pilnowanie porządku w czasie. Pewnego razu chęć zmiany świata i zniszczeniu wszystkich shinobi wzięła w nim górę. Dlatego ukradł święty kryształ czasu, do którego tylko Bóg wszechmogący miał dostęp. Teraz może swobodnie podróżować w czasie, i zmieniać historie według siebie.
AB:Rozumiem.
SU:Więc przez wojny i ciągłe walki, zamierza zabić wszystkich shinobi i odbudować lód normalnych ludzi?
L:Mniej więcej tak.
Y:A to drań.
B:Gdybyśmy tylko wiedzieli , gdzie on się udał.
L:Spokojnie mogę namierzyć jego moc.
AB:Naprawdę?
L:Ale najpierw proszę, ubierzcie te opaski.
NU:Po co nam one?
L:Dzięki nim będziecie mogli przenieść się w czasie i odnaleźć Skaidraia.
AB:Rozumiem.
L:Teraz podam wam współrzędne, wystarczy że o nich pomyślicie i udacie się do tego samego miejsca w danym czasie.
Wszyscy kiwnęli głową na znak że rozumieją.
L:A więc współrzędne to: p456 x z216, rok:850 (oczywiście zmyślone ;p)
Wszyscy zaczęli myśleć o współrzędnym i roku, po czym po paru sekundach zniknęli.
L:Powodzenia.





środa, 22 lutego 2017

Rozdział: 81

Skaidrai znowu niszczył jakieś kolejne miasto, kiedy miał wystrzelić promień z ręki, alternatywny Boruto kopnął go w rękę, jednocześnie ją wybijając w górę.
SD:To znowu ty, myślałem że cię zabiłem?
AB:To jesteś w błędzie! (odparł pojawiając się przed swoimi przyjaciółmi)
SD:Widzę że przyprowadziłeś przyjaciół. Świetnie, bo akurat się nudziłem, z chęcią się z wami pobawię.
Y:Nie lekceważ nas! (powiedział w chodząc w tryb Ultra-Shinobi-Goda)
Yarukali natychmiast rzucił się na sprawcę całego zamieszania.
AB:Yarukari-san czekaj!
Skaidrai nie musiał nawet unikać, i jednym ciosem pięścią, powalił Yarukariego na górę, jednocześnie ją przebijając na sporą odległość.
AB:On jest bardzo szybki, musicie na niego uważać.
B:Zapowiada się ciekawie, dobra to co powiesz na to. (powiedział, wchodząc w tryb Ultra-Shinobi-Goda 2)
Boruto w mgnieniu oka zniknął i pojawił się przed Skaidraiem, czym wszystkich a nawet jego zaskoczył.
SD:Jest szybki.
Blondyn nie czekając na nic, od razu walnął go w twarz posyłając na ziemie. W tym samym czasie, Naruto oraz Sasuke ruszyli na niego. Naruto stworzył w swojej dłoni rasengana, natomiast sasuke chidori. Gdy byli kilka centymetrów od niego, Skaidrai zniknął.
NU:Co?
SU:Zniknął?
Po chwili pojawił się nad nimi, przygotowując się do ataku.
SD:To na nic.
Zanim Skaidrai zaatakował, momentalnie pojawił się przy nim Klon naruto z bijuudamą wielkości rasengana w ręce i walnął go w plecy.
SD:To nie możliwe, ktoś zdołał mnie trafić?
Skaidrai zaczął lecieć bezwładnie ku ziemi, gdy wylądował od razu wstał na nogi.
SD:”Nie dobrze. Dwoje z nich posiada chakre mędrca sześciu ścieżek. Nic dziwnego że był mi w stanie zadać obrażenia. Nie sądziłem że będę zmuszony do tego, ale nie mam wyboru. Muszę się ich inaczej pozbyć”.
Skaidrai dotknął kryształu, który miał na swojej piersi. Po czym otworzyła się jakaś jasna dziura, do której wskoczył.
B:Co się stało?
SU:Uciekł?
AB:Nie wygląda na to, wygląda że gdzieś się przeniósł. „O co może tu chodzić, dlaczego tak nagle przerwał walkę z nami?Coś mi tu nie gra”.
Nagle przed wszystkimi pojawiła się jakaś dziwna postać.
AB:Kim jesteś?



sobota, 18 lutego 2017

Rozdział: 80

Alternatywny Boruto wraz swoim teraźniejszym odpowiednikiem,Sasuke,Naruto oraz Yarukari przedostali się do jego wymiaru. Widok jaki tam zastali, mocno ich zaskoczył.
NU:Więc to jest twój świat?
AB:Niestety.
SU:Dobra, to co pierw robimy?
AB:Chodźcie, zaprowadzę was do mojej kryjówki.
Alternatywny blondyn zaprowadził swoich nowych przyjaciół do swojej bazy. Sarada słysząc odgłos kroków, od razu wstała i rzuciła się na swojego męża.
S:Skarbie, wreszcie wróciłeś.
AB:Ee, ja jestem tutaj.
B:Mnie też miło cię poznać.
Czarnowłosa po chwili spostrzegła że rzuciła się na teraźniejszego Boruto, od razu zrobiła się cała czerwona.
S:Wybacz.
Kiedy czarnowłosa spostrzegła swojego alternatywnego ojca, od razu do niego podbiegła i się do niego przytuliła, a do jej oczów napłynęły łzy.
S:Ojcze, tak się ciesze że znów cię widzę.
SU:Boruto mi wszystko opowiedział, wiem co się stało.
AB:Sarada, czy Skaidrai nadal atakuje wioski i kraje?
S:Niestety tak, coraz mniej ludzi zostało. Na szczęście nie odnalazł jeszcze żadnego z naszych schronów.
AB:W takim razie skoro udało mi się przyprowadzić wsparcie, to chodźmy się nim zająć.
S:A masz pojęcie gdzie się dokładnie znajduje?
AB:yyy nie.
S:No właśnie, musimy zaczekać aż znowu zaatakuje.
Y:Po co czekać, już ja go znajdę i sam go załatwię.
S:Kto to jest?
B:Mój rywal jak i przyjaciel, długa historia.
S:Rozumiem.
Po jakiś kilku godzinach Skaidrai znowu zaatakował świat, Boruto oraz reszta zaczęli przygotowania
AB:Dobra, wszyscy są gotowi?
B:Tak.
SU:Tak
NU:Pewnie.
Y:Jasne.
S:Oczywiście.
AB:W takim razie do roboty.

Cała szóstka shinobi wyruszyli na powietrze i zmierzali ku Skydry;emu.

środa, 15 lutego 2017

Rozdział: 79

Kiedy Boruto oraz jego alternatywna wersja rozmawiali ze sobą na polanie, po chwili do nich podbiegła Sarada.
B:Sarada, co ty tutaj robisz?
S:Kiedy zobaczyłam ten wybuch, musiała przyjść i sprawdzić co się dzieje. Tak myślałam że to może być twoja sprawka.
B:Nie powinnaś w tym stanie się przemęczać pamiętaj.
S:Wiem.
Sekunde później zaczęło burczeć w brzuchu Boruto, a zaraz potem w jego przyszłej wersji.
B:To co może skoczymy na ramen?
AB:Pewnie.
S:Ty tylko o jednym myślisz (skwitowała czarnowłosa)
Następnie cała trójka udała się do Ichiraku Ramen.
-O witaj Boruto, i drugi Boruto? (powiedział kucharz)
B:To długa historia..
-Rozumiem, w czym mogę pomóc?
B:Dla mnie 5 misek z wieprzowiną.
AB:Dla mnie to samo.
S:Ja poproszę jedną wegetariańską.
-Już się robi.
AB:Jak ja dawno nie jadłem ramenu z Ichiraku.
B:To musi być straszne przeżycie.
Po chwili kucharz podał zamówienie, Boruto oraz jego alternatywna wersja rzucili się na talerze, zupełnie jak na walkę.
S:Może byście tak zachowali się kulturalniej?
B&AB:Hmm?
S:Nie mówcie z pełnymi ustami!
Po zjedzeniu ramen, każdy wrócił do domu by odpocząć, w końcu jutro wyruszają do alternatywnego wymiaru.
Następnego dnia, przed bramą wioski wszyscy się zebrali a dokładniej:Boruto,A.Boruto,Sasuke,Naruto,Sakura,Hinata oraz Sarada. Chwilę później do nich dołączył także Yarukari.
B:Yarukari, co ty tu robisz?
Y:Nie myślałeś chyba, że sam udasz się by się zabawić z tym całym Skaidrayem. Mam dość tego nudnego życia w wiosce, więc także idę z wami.
B:W porządku.
S:Uważaj na siebie, i wróć cały i zdrowy (powiedziała czarnowłosa całując blondyna)
B:Pewnie.
Sak:Ty taż.
SU:Jasne.
HU:Ty także.
NU:Ma się rozumieć, dattebayo.
AB:Jak skończyliście ckliwe pożegnania to ruszajmy.
NU:Jasne.
SU:Cofnijcie się (powiedział brunet i otworzył swoim okiem coś jakby tunel czasoprzestrzenny)
NU:Na razie!
B:Wkrótce wrócimy!
Wszyscy wskoczyli do tego tunelu i dali się do alternatywnej rzeczywistości 5 lat później.

sobota, 11 lutego 2017

Rozdział: 78

Następnego dnia, Starszy Boruto czuł się trochę lepiej, jednak nadal nie wrócił do pełni formy. W tym momencie, wraz z swoją młodszą wersją szedł przez wioskę, jednocześnie ją podziwiając.
AB:Jak ja dawno nie widziałem takiego widoku, moja wioska znacząco się różni od twojej.
B:Naprawdę udało się wam połączyć, z wszystkimi pięcioma nacjami?
AB:Tak, chodź na początku nie było łatwo.
B:Ej, co powiesz na mały sparing?
AB:Brzmi nieźle, ale gdzie?
B:Spokojnie znam doskonałe miejsce.
Boruto wraz z swoją starszą wersją, udali się na ulubioną i specjalną polanę Boruto.
AB:Ahh to miejsce przywołuje masę wspomnień.
Kiedy każdy skończył podziwiać to miejsce, oboje stanęli naprzeciw siebie.
B:Chciałbym zobaczyć, jakim ty albo raczej przyszły ja jestem silny. Gotowy?
AB:Pewnie.
Alternatywny Boruto wszedł w formę Ultra-Shinobi-Goda, w odpowiedzi na to jego teraźniejsza wersja zrobiła to samo. Obaj zaczęli starcie od walki w ręcz, zderzali się pięściami, nogami czy nawet doszło do zderzeń główką. Po tym oboje odskoczyli od siebie.
AB:Nie źle, ale ja byłem na podobnym poziomie w twoim wieku.
B:Taa, to co powiesz na to?
Boruto stworzył w jednej ręce chidori, a w drugiej rasengana, po czym złączył je ze sobą. Alternatywny blondyn, wystawił przed siebie dłonie, łącząc je i tworząc coś na kształt rasengana. Następnie każdy wystrzelił w siebie promień chakry, kiedy się ze sobą zderzyły, zaczęły się siłować. Chwilę później nastąpiła eksplozja, która wywiała ich kilka metrów dalej .
B:To co, może wejdziemy na następny poziom?
AB: Jak sobie chcesz.
Oboje przeszli do walki na poważnie, każdy wszedł na drugi poziom Ultra-Shinobi-Goda. Kiedy przebrali te formy, otaczające ich białe aury wraz z wyładowaniami elektrycznymi, powodowały silny wiatr który wyrywał najbliższe drzewa, a nawet powodował nie-wielkie pęknięcia na ziemi i zdołał niszczyć góry.
AB:Do dzieła!
B:Chodź, przyszły ja.
Oboje ponownie ruszyli na siebie, teraźniejszy Boruto stworzył kilka klonów, które zamienił w rasengany i rzucił je w stronę alternatywnej wersji siebie, ten zdołał powstrzymać jego ataki. Jednak korzystając z jego zdezorientowanie, teraźniejszy Uzumaki rzucił w niego raseshurikenem, stworzonym z pięciu żywiołów. Drugi Boruto w ostatniej sekundzie zdołał uniknąć ataku.
Chwile później, nastąpiła wielka eksplozja, oboje stanęli znowu naprzeciw siebie, tym razem cali zdyszani.
AB:Może staczy na dzisiaj?
B:Wyjąłeś mi to z ust.(powiedział dezaktywując formę Ultra-Shinobi-Goda 2, drugi zrobił to samo i oboje padli na ziemie)
AB:Wiesz ma niesamowite techniki.
B:Ty pewnie też takie masz.
AB:Nie... ja jedynie umiem Kage Bushin, oraz dwie formy rasengana. I to tyle jeśli chodzi o moje techniki.
B:Nie martw się, mogę cię nauczyć w między-czasie kilku moich technik.
AB:Na prawdę mógłbyś?
B:Pewnie, w końcu jesteś mną (odparł z głupkowatym uśmieszkiem)
AB:Dzięki.






środa, 8 lutego 2017

Rozdział: 77

AB(Alternatywny Boruto):Co się stało? (powiedział rozglądając się po otoczeniu)
NU:Przybyłeś do nas, po czym zaraz po tym zemdlałeś.
AB:Rozumiem, więc udało się.
SU:Co takiego?
AB:Pozwólcie że wyjaśnię całą sytuacje. (odparł, po czym każdy zaczął zamieniać się w słuch)
AB:Przybyłem do was z innego wymiaru,a także przyszłości oddalonej o 5 lat. Jakiś czas temu, pojawił się u nas tajemniczy przeciwnik, który zaczął wybijać wszystkich shinobi na ziemi. Próbowałem z nim walczyć, jednak mimo że posiadam boską moc, moje ataki nic mu nie robią. Po kilku daremnych próbach, nic się nie zmieniło. Dlatego postanowiłem przenieść się tutaj by prosić cię ojcze o pomoc.
NU:Ale dlaczego prosisz mnie, nie ma mnie u ciebie w wymiarze?
AB:Niestety nie, zginąłeś kiedy miałem cztery lata.
NU:Coooooooooo?!
AB:Zginęło mnóstwo shinobi z tego wymiaru, przeżyłem tylko ja,Kakashi,Sarada oraz kilku shinobi z wioski liścia.
NU:Rozumiem, jeśli tak to wygląda to w porządku pomogę ci.
AB:Naprawdę? Dziękuje ci ojcze.
SU:Ja także się przyłącze, dzięki mojemu rinnenganowi będę mógł wszystkich przenieść do jakiekolwiek wymiaru.
B:W porządku, ja także się dołączam. Chciałbym na własne oczy zobaczyć tego twojego przeciwnika.
HU:Dobrze, ale najpierw to się lepiej wykuruj, zanim wyruszysz.
AB:Dobrze, mamo.
NU:A tak właściwie, to czemu to nas wpadliście Boruto,Sarada?
B:Ten....no...
S:Chcieliśmy wybrać lepszy moment...ale.
SU:Lepszy moment, na co?
Sarada i Boruto po wymienieniu się spojrzeniem, z wielkim uśmiechem oznajmili.
S&B:Zostaniecie dziadkami!
To zdanie zszokowało wszystkich, najbardziej Sasuke. Każdy kto coś pił, lub jadł musiał to wypluć.
HN:Naprwdę?
S:Tak.
HU:To wspaniale.
NU:A to ci dopiero nowina, co nie Sasuke. (powiedział z głupkowatą miną)
SU:Taa
Kiedy Alternatywny Boruto usłyszał tą nowinę, to zaczął myśleć o swojej żonie ze swojego wymiaru. Następnie kiedy każdy zdołał przetrawić tą wiadomość, postanowili to uczcić i urządzić imprezę, wieczorem każdy zaczął się bawić.





sobota, 4 lutego 2017

Rozdział: 76

W wymiarze do którego udał się alternatywny Boruto, minęło pół roku od kiedy Boruto pokonał Kurisa. Słońce zaczęło wschodzić, budząc przy tym wszystkich mieszkańców wioski. W pewnym nie-wielkim domu, spał młody blond-włosy mężczyzna, który stał się bohaterem świata. W tym czasie w domu Naruto, Uzumaki szykował się do pracy. Nagle po chwili rozległo się pukanie.
NU:Hinata, możesz otworzyć?
HU:Jasne.
Kiedy żona siódmego otworzyła drzwi, przeżyła szok, natychmiast zawołała swojego męża, blondyn słysząc krzyk Hinaty, od razu do niej podbiegł.
NU:Co się stało? Boruto!
HU:Zemdlał kiedy otworzyłam drzwi.
NU:Chodź, trzeba go położyć na kanapę.
Hinata tylko kiwnęła głową, i z pomocą męża położyła alternatywnego syna na kanapie. Tym czasem w drugim domu, budził się ich teraźniejszy syn. Po rozciągnięciu się i zarzuceniu na siebie jakiejś koszuli, zszedł do kuchni. Zrobił sobie jakieś szybkie śniadanie i zaczął jeść, po chwili do domu wróciła jego żona, po twarzy można wywnioskować że jest w wyśmienitym humorze.
S:Kochanie, mam dobre nowiny! (krzyknęła radośnie)
B:Co się stało, że jesteś taka wesoła?
S:Jestem w ciąży.
Na to zdanie blondyn aż się zakrztusił i wypluł swoje śniadanie. Kiedy się uspokoił od razu podszedł do czarnowłosej.
B:Na prawdę?
S:Tak, przed chwilą lekarz potwierdził.
B:To wspaniale, będę ojcem, tak się ciesze. (powiedział radośnie, i podrzucił swoją żonę)
B:Chodźmy poinformować rodzinę i przyjaciół.
S:Dobrze.
Boruto oraz Sarada udali się pierw do domu siódmego by pierw im przekazać radosną nowinę. Gdy do niego weszli, zastali tam nie tylko Naruto oraz Hinatę, ale także Himiwari, Sasuke, Sakurę, Yarukariego oraz Alie.
B:Yo, co tu wszyscy robicie?
Kiedy wszyscy spojrzeli na dopiero co przybyłego młodego Uzumakiego, na ich twarzy pojawił się szok.
HU:Boruto, nic ci nie jest?
B:Nie, a co ma być?
NU:Boruto, podejdź na chwilę
Boruto nie wiedząc o co chodzi, zrobił to o co go poprosił ojciec, kiedy podszedł bliżej kanapy na jego twarzy także pojawił się szok.
B:Co tu się dzieje, przecież nie przypominam sobie żebym tworzył jakiegoś klona ostatnimi czasy?
NU:Tu nie tylko o to chodzi, spójrz niby wygląda jak ty, ale jakby trochę starszy
B:Nie mam bladego pojęcia o co tu może chodzić?.
SU:Poczekajmy aż się wybudzić, może coś nam powie.
NU:Dobrze.
Po jakiś 45-minutach, oczy alternatywnego Boruto zaczęły się otwierać.


środa, 1 lutego 2017

Rozdział: 75

Boruto będąc poważnie ranny, po raz pierwszy w życiu zmuszony był uciec z pola bitwy. Uzumaki przybył do pewnego lasu, który znajduje się na pograniczu kraju ognia. Pod pewnym drzewem w krzakach, znajdowała się pewna brama, która prowadziła to podziemnej kryjówki Boruto. Uzumaki już jakiś czas temu ją znalazł. Kiedy zszedł do niej, tam już na niego czekała jego żona. Sarada zobaczywszy swojego męża w takim stanie, natychmiast do niego podbiegła.
S:Co się stało Kochanie? Czyżbyś znowu walczył z Skaidrayem?
B:Tak.
S:W takim razie chodź, opatrzę twoje rany i mi opowiesz.
B:Dziękuje.
Sarada zabrała Boruto na kanapę i zaczęła opatrywać jego rany, on w tym czasie zaczął opowiadać o tym co dzisiaj miało miejsce.
S:Rozumiem.
B:Niech to szlag! Gdybym nie zaniedbywał treningu, to może nie musiałbym uciekać! (powiedział podwyższonym głosem, uderzając pięścią w kanapę)
S:”Boruto..” I co teraz masz zamiar zrobić, jeśli nawet ty nie jesteś w stanie nic zrobić?
B:Została mi tylko jedna opcja.
S:Jaka?
B:Przeniosę się do innego wymiaru, tego w którym mój ojciec żyje i poproszę go o pomoc.
S:Na prawdę, można coś takiego?
B:Tak, czytałem kiedyś w pewnej księdze, znalezionej w bibliotece Uzumakich. Że istnieje wiele wymiarów, i każdy jest alternatywną każdego, istnieje także taka technika która potrafi cię przenieść do dowolnego z nich. Tą techniką potrafił jedynie władać mędrzec sześciu ścieżek. Kiedy się tylko o tym dowiedziałem, zostawiłem tam na wszelki wypadek klona, żeby jej się nauczył. Minęło już ponad 2 lata, więc prawdopodobnie musiał ją w jakimś stopniu ją opanować.
S:Niesamowite.
B:Dobra, czas sprawdzić czego się nauczył (powiedział i odwołał swojego klona)
Kiedy to już zrobił, poczuł ogromny ból głowy, tak ogromny że padł na ziemie.
S:Boruto, wszystko w porządku?
Przez jego głowę przelatywały mu wspomnienia i doświadczenia klona, sprzed tych dwóch lat. Wszystko trwało jakieś 15min, wtedy blondyn stanął na nogi.
S:Co się stało?
B:Tak, tak opanowałem tą technikę.
S:Na prawdę, to wspaniale.
B:W takim razie, to ja będę się zbierał.
S:W porządku. Powodzenia i uważaj na siebie. (powiedziała czarnowłosa, całując swojego męża)
B:Ma się rozumieć. Na razie.
Boruto złożył jakieś znaki i z jego ręki powstała jakaś średniej wielkości biała dziura. Kiedy zwiększyła się do odpowiedniego rozmiaru, Boruto do niej wskoczył, po czym ta dziura zniknęła.