Boruto będąc poważnie ranny, po raz
pierwszy w życiu zmuszony był uciec z pola bitwy. Uzumaki przybył
do pewnego lasu, który znajduje się na pograniczu kraju ognia. Pod
pewnym drzewem w krzakach, znajdowała się pewna brama, która
prowadziła to podziemnej kryjówki Boruto. Uzumaki już jakiś czas
temu ją znalazł. Kiedy zszedł do niej, tam już na niego czekała
jego żona. Sarada zobaczywszy swojego męża w takim stanie,
natychmiast do niego podbiegła.
S:Co się stało Kochanie? Czyżbyś
znowu walczył z Skaidrayem?
B:Tak.
S:W takim razie chodź, opatrzę twoje
rany i mi opowiesz.
B:Dziękuje.
Sarada zabrała Boruto na kanapę i
zaczęła opatrywać jego rany, on w tym czasie zaczął opowiadać o
tym co dzisiaj miało miejsce.
S:Rozumiem.
B:Niech to szlag! Gdybym nie
zaniedbywał treningu, to może nie musiałbym uciekać! (powiedział
podwyższonym głosem, uderzając pięścią w kanapę)
S:”Boruto..” I co teraz masz zamiar
zrobić, jeśli nawet ty nie jesteś w stanie nic zrobić?
B:Została mi tylko jedna opcja.
S:Jaka?
B:Przeniosę się do innego wymiaru,
tego w którym mój ojciec żyje i poproszę go o pomoc.
S:Na prawdę, można coś takiego?
B:Tak, czytałem kiedyś w pewnej
księdze, znalezionej w bibliotece Uzumakich. Że istnieje wiele
wymiarów, i każdy jest alternatywną każdego, istnieje także taka
technika która potrafi cię przenieść do dowolnego z nich. Tą
techniką potrafił jedynie władać mędrzec sześciu ścieżek.
Kiedy się tylko o tym dowiedziałem, zostawiłem tam na wszelki
wypadek klona, żeby jej się nauczył. Minęło już ponad 2 lata,
więc prawdopodobnie musiał ją w jakimś stopniu ją opanować.
S:Niesamowite.
B:Dobra, czas sprawdzić czego się
nauczył (powiedział i odwołał swojego klona)
Kiedy to już zrobił, poczuł ogromny
ból głowy, tak ogromny że padł na ziemie.
S:Boruto, wszystko w porządku?
Przez jego głowę przelatywały mu
wspomnienia i doświadczenia klona, sprzed tych dwóch lat. Wszystko
trwało jakieś 15min, wtedy blondyn stanął na nogi.
S:Co się stało?
B:Tak, tak opanowałem tą technikę.
S:Na prawdę, to wspaniale.
B:W takim razie, to ja będę się
zbierał.
S:W porządku. Powodzenia i uważaj na
siebie. (powiedziała czarnowłosa, całując swojego męża)
B:Ma się rozumieć. Na razie.
Boruto złożył jakieś znaki i z jego
ręki powstała jakaś średniej wielkości biała dziura. Kiedy
zwiększyła się do odpowiedniego rozmiaru, Boruto do niej wskoczył,
po czym ta dziura zniknęła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz