Łączna liczba wyświetleń

środa, 1 lutego 2017

Rozdział: 75

Boruto będąc poważnie ranny, po raz pierwszy w życiu zmuszony był uciec z pola bitwy. Uzumaki przybył do pewnego lasu, który znajduje się na pograniczu kraju ognia. Pod pewnym drzewem w krzakach, znajdowała się pewna brama, która prowadziła to podziemnej kryjówki Boruto. Uzumaki już jakiś czas temu ją znalazł. Kiedy zszedł do niej, tam już na niego czekała jego żona. Sarada zobaczywszy swojego męża w takim stanie, natychmiast do niego podbiegła.
S:Co się stało Kochanie? Czyżbyś znowu walczył z Skaidrayem?
B:Tak.
S:W takim razie chodź, opatrzę twoje rany i mi opowiesz.
B:Dziękuje.
Sarada zabrała Boruto na kanapę i zaczęła opatrywać jego rany, on w tym czasie zaczął opowiadać o tym co dzisiaj miało miejsce.
S:Rozumiem.
B:Niech to szlag! Gdybym nie zaniedbywał treningu, to może nie musiałbym uciekać! (powiedział podwyższonym głosem, uderzając pięścią w kanapę)
S:”Boruto..” I co teraz masz zamiar zrobić, jeśli nawet ty nie jesteś w stanie nic zrobić?
B:Została mi tylko jedna opcja.
S:Jaka?
B:Przeniosę się do innego wymiaru, tego w którym mój ojciec żyje i poproszę go o pomoc.
S:Na prawdę, można coś takiego?
B:Tak, czytałem kiedyś w pewnej księdze, znalezionej w bibliotece Uzumakich. Że istnieje wiele wymiarów, i każdy jest alternatywną każdego, istnieje także taka technika która potrafi cię przenieść do dowolnego z nich. Tą techniką potrafił jedynie władać mędrzec sześciu ścieżek. Kiedy się tylko o tym dowiedziałem, zostawiłem tam na wszelki wypadek klona, żeby jej się nauczył. Minęło już ponad 2 lata, więc prawdopodobnie musiał ją w jakimś stopniu ją opanować.
S:Niesamowite.
B:Dobra, czas sprawdzić czego się nauczył (powiedział i odwołał swojego klona)
Kiedy to już zrobił, poczuł ogromny ból głowy, tak ogromny że padł na ziemie.
S:Boruto, wszystko w porządku?
Przez jego głowę przelatywały mu wspomnienia i doświadczenia klona, sprzed tych dwóch lat. Wszystko trwało jakieś 15min, wtedy blondyn stanął na nogi.
S:Co się stało?
B:Tak, tak opanowałem tą technikę.
S:Na prawdę, to wspaniale.
B:W takim razie, to ja będę się zbierał.
S:W porządku. Powodzenia i uważaj na siebie. (powiedziała czarnowłosa, całując swojego męża)
B:Ma się rozumieć. Na razie.
Boruto złożył jakieś znaki i z jego ręki powstała jakaś średniej wielkości biała dziura. Kiedy zwiększyła się do odpowiedniego rozmiaru, Boruto do niej wskoczył, po czym ta dziura zniknęła.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz