Boruto i reszta dotarli w końcu do
zamku lorda Zoriego, przed wejściem stali dwoje shinobi ubrani w
podobny sposób co ci którzy zaatakowali ostatnio Boruto. Chwile
później zostali ogłuszeni przez klony blondyna.
BU:Dobra, wchodzimy.
Czwórka przyjaciół weszła do zamku
nie zauważalnie, kiedy tak szli po chwili Kagari spostrzegł wyrwę,
Boruto podszedł do niej i wyjrzał przez nią. Na początku nic nie
widział, jednak później spostrzegł ogromną przestrzeń na środku
znajdował się tron, na którym siedział za pewne Lord Zori . Jakby
tego było mało, to piętro nad nim wokoło było mnóstwo krat a za
nim kilkaset ludzi.
BU:Słuchajcie, wasza trójka niech uda
się na piętro i uwolni tych ludzi, a ja zacznę obmyślać
strategie.
Wszyscy kiwnęli głową i zrobili to
co im kazał Boruto. Natomiast on sam myślał co ma zrobić, sekundę
później nagle za nim pojawił się jeden z służących Zoriego i
kopniakiem posłał Boruto do sali lorda.
Z:O proszę kogo my tu mamy?
Kiedy Boruto spojrzał na niego,
spostrzegł jego wygląd. (Miał średniej długości czarne włosy,
ubrany w jakieś czerwone szaty)
BU:Więc ty jesteś tym całym lordem
Zorim?
Z:O nawet znasz moje imię czuje się
zaszczycony.
BU:Gadaj sobie do woli, i tak zamierzam
cię pokonać. (odparł wskazując palcem niego)
Z:Chcesz ze mną walczyć?
BU:Tak.
-A to zarozumiały gnojek, lordzie Zori
czy mamy mu dać nauczkę.
Z:Nie trzeba, ja się nim zajmę.
Boruto oraz Zori stanęli naprzeciw
siebie.
Z:Nie brak ci odwagi, że ośmieliłeś
mnie wyzwać na walkę.
Ziro w ciągu pół-sekundy pojawił
się przed Boruto i walnął go w brzuch, blondyn splunął krwią i
poleciał kilka metrów dalej.
BU:Szybki jest.
Nim chłopak cokolwiek zdołał zrobić
to przed nim znowu pojawił się przed nim i kopnął go w klatkę
piersiową, jednocześnie wbijając Uzumakiego w ziemie. Chwilę
później jego ciało zamieniło się w kłębek dymu.
Z:Kage Bushin? Nie-źle.
Boruto stworzył w jednej ręce
rasengana a w drugiej chidori, po czym złączył je ze sobą i
wystrzelił z promień w stronę Zoriego. Ten chcąc uniknąć tego
ataku skoczył do góry, jednak Boruto to przewidział i walnął go
w twarz posyłając na ziemie.
Z:Co?
Kiedy Brunet chciał się podnieść,
otoczyło go kilkadziesiąt klonów Uzumakiego. Klony Boruto rzuciły
się na Zoriego i zaczęły go atakować, jednak ten bez problemów
sobie z nimi radził. Po chwili oboje znowu stanęli naprzeciw
siebie.
Z:Jesteś niezły jak na dzieciaka, ale
to nie wszystko co potrafię.
BU:Mam nadzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz