Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 kwietnia 2017

Rozdział: 98

Nim Boruto zdołał cokolwiek zrobić, Yarukari w ułamku sekundy pojawił się przednim i walnął go w brzuch, ten splunął krwią i padł na kolana.
BU:C....co za siła?
Następnie Brunet chwycił go za głowę i zaczął nacierać blondynem o ziemie, gdy mu się to znudziło, zrzucił go z tego wzgórza, przym ciągle kopiąc go w brzuch w powietrzu aż nie dolecieli do ziemi. Chwilę później, Boruto stanął na nogi.
BU:Tajuu Kage Bushin No Jutsu!
Przed Yarukarim pojawiło się dziesiątki klonów Uzumakiego.
Y:To i tak nic nie da. (powiedział z nadal pewny siebie uśmieszkiem)
Klony Boruto rzuciły się na Yarukariego, ten bez najmniejszego problemu je pokonywał. W tym właśnie momencie, Boruto przygotowywał swój kolejny atak. W jednej ręce stworzył rasengana a w drugiej chidori, po czym złączył je ze sobą. Następnie wybił się w powietrze i wystrzelił promień.
Y:Co?
Chwilę później nastąpiła wielka eksplozja, która zniszczyła klony oraz sporą ilość terenu. Uzumaki wylądował na ziemi ciężko dysząc.
Blondyn spojrzał w unoszący się dym z eksplozji, po chwili z niego wyszedł Yarukari miał zaledwie kilka zadrapań.
BU:Niemożliwe.
Y:Ha, serio myślałeś że atak o takiej sile może mnie zniszczyć?
BU:Cholera!
Yarukari ponownie rzucił się na Blondyna, ten podniósł gardę, jednak i to na wiele się nie zdało. Po zadaniu kilku ciosów, kopniakiem brunet posłał Boruto w powietrze, jednocześnie kopiąc go i podbijając coraz to wyżej, następnie momentalnie pojawił się nad nim i złączonymi pięściami walnął w kark posyłając go tym samym na ziemie. Chcąc to zakończyć wystawił kolanko i zaczął lecieć w kierunku nadal nie przytomnego Boruto, po czym walnął go z całej siły w plecy, blondyn aż krzyknął z bólu i splunął sporej ilości krwią.
Y:No i to na tyle, że to właśnie ktoś taki jak ty zmusił mnie do walki na poważnie, śmiechu-warte. (skwitował po czym zaczął odchodzić)
BU:T....to je....szcze ni...e koniec. (powiedział, zaczynając się powoli podnosić)
Y:Co, nie może być...?
Po chwili ciało blondyna także otoczyła fioletowa aura wraz z wyładowaniami elektrycznymi, jego blond włosy zaczęły falować.
Y:Nie mów mi że ty także jesteś...
BU:Prawdziwa walka zaczyna się teraz (oznajmił z pewnym siebie wyrazem twarzy)
Y:Kto by przypuszczał że ktoś taki jak ty, będzie w stanie osiągnąć poziom Ultra-Shinobi. Zapowiada się ciekawa zabawa.

Oboje zamierzając walczyć na poważnie, przyjęli pozycje do ataku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz