Nim Boruto zdołał cokolwiek zrobić,
Yarukari w ułamku sekundy pojawił się przednim i walnął go w
brzuch, ten splunął krwią i padł na kolana.
BU:C....co za siła?
Następnie Brunet chwycił go za głowę
i zaczął nacierać blondynem o ziemie, gdy mu się to znudziło,
zrzucił go z tego wzgórza, przym ciągle kopiąc go w brzuch w
powietrzu aż nie dolecieli do ziemi. Chwilę później, Boruto
stanął na nogi.
BU:Tajuu Kage Bushin No Jutsu!
Przed Yarukarim pojawiło się
dziesiątki klonów Uzumakiego.
Y:To i tak nic nie da. (powiedział z
nadal pewny siebie uśmieszkiem)
Klony Boruto rzuciły się na
Yarukariego, ten bez najmniejszego problemu je pokonywał. W tym
właśnie momencie, Boruto przygotowywał swój kolejny atak. W
jednej ręce stworzył rasengana a w drugiej chidori, po czym złączył
je ze sobą. Następnie wybił się w powietrze i wystrzelił
promień.
Y:Co?
Chwilę później nastąpiła wielka
eksplozja, która zniszczyła klony oraz sporą ilość terenu.
Uzumaki wylądował na ziemi ciężko dysząc.
Blondyn spojrzał w unoszący się dym
z eksplozji, po chwili z niego wyszedł Yarukari miał zaledwie kilka
zadrapań.
BU:Niemożliwe.
Y:Ha, serio myślałeś że atak o
takiej sile może mnie zniszczyć?
BU:Cholera!
Yarukari ponownie rzucił się na
Blondyna, ten podniósł gardę, jednak i to na wiele się nie zdało.
Po zadaniu kilku ciosów, kopniakiem brunet posłał Boruto w
powietrze, jednocześnie kopiąc go i podbijając coraz to wyżej,
następnie momentalnie pojawił się nad nim i złączonymi pięściami
walnął w kark posyłając go tym samym na ziemie. Chcąc to
zakończyć wystawił kolanko i zaczął lecieć w kierunku nadal nie
przytomnego Boruto, po czym walnął go z całej siły w plecy,
blondyn aż krzyknął z bólu i splunął sporej ilości krwią.
Y:No i to na tyle, że to właśnie
ktoś taki jak ty zmusił mnie do walki na poważnie, śmiechu-warte.
(skwitował po czym zaczął odchodzić)
BU:T....to je....szcze ni...e koniec.
(powiedział, zaczynając się powoli podnosić)
Y:Co, nie może być...?
Po chwili ciało blondyna także
otoczyła fioletowa aura wraz z wyładowaniami elektrycznymi, jego
blond włosy zaczęły falować.
Y:Nie mów mi że ty także jesteś...
BU:Prawdziwa walka zaczyna się teraz
(oznajmił z pewnym siebie wyrazem twarzy)
Y:Kto by przypuszczał że ktoś taki
jak ty, będzie w stanie osiągnąć poziom Ultra-Shinobi. Zapowiada
się ciekawa zabawa.
Oboje zamierzając walczyć na
poważnie, przyjęli pozycje do ataku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz