Łączna liczba wyświetleń

sobota, 29 lipca 2017

Rozdział: 125

Boruto, Sarada, Hikaro oraz Yarukari udali się do czasów Hikaro, kiedy tam już przeżyli, wszystkich zaskoczył widok jaki tam zastali. Wszystko wyglądało jak po jakiejś apokalipsie, lasy, miasta, wioski zniszczone, na drogach setki martwych ciał.
BU:Więc tak wygląda twój świat?
HU:Niestety.
S:To straszne.
HU:Zdążyłem już do takiego widoku przyzwyczić, dobra chodźcie za mną.
Hikaro zaprowadził wszystkich do swojego drewnianego domku, w którym mieszkał ze swoją matką
HU:Wróciłem, Mamo.
FS: (Future Sarada):Witaj, wreszcie wrócił....
Nie dokończyła gdyż zaskoczył ją widok młodszej wersji siebie, oraz Boruto.
BU:Cześć Sarada.
Sarada z przyszłości nic nie odpowiedziała tylko od razu rzuciła się na niego.
FS:Boruto..., tak się ciesze że cię znów widzę.
Po czułym przywitaniu, zaczęli rozmowe na poważniejsze tamaty.
BU:Słuchaj, Sarada mogę cię o coś spytać?
FS:Oczywiście.
BU:Czy w waszych czasach przed moim zniknięciem, pojawił się jakby ja z przyszłości?
FS:Niech pomyśle, tak faktycznie było coś takiego.
BU:Rozumiem.
FS:Co masz na myśli?

Boruto zaczął opowiadać co się zdarzyło, od kiedy zniknął z tej linii czasowej.

środa, 26 lipca 2017

Rozdział: 124

W czasie kiedy Boruto trenował z swoim synem z przeszłość w specjalnej sali treningowej świątyni Uzumakich, przed tą salą znajdowała się Sarada, która z zaciekawieniem podziwiała to miejsce. W pewnym momencie drzwi się otworzyły, a w nich stanęli Boruto oraz Hikaro, oboje mieli podarte ubranie oraz nie wielkie zadrapania na ciele.
S:Już skończyliście?
BU:Tak, powiedz Hikaro jak się teraz czujesz?
HU:Niesamowicie, czuje jak moja siła znacząco wzrosła.
BU:To są właśnie efekty treningu w świątyni Uzumaki. Dobra, skoro to już mamy za sobą, to udajmy się do twojej przyszłości.
S:Czekajcie, chyba nie zamierzacie w takim stanie wyruszać?
BU:Dlaczego nie?
S:Nie możecie wyruszyć w takich szmatach, czekajcie. (odparła wyciągając po chwili nowe ubrania)
S:No, teraz lepiej.
BU:W porządku, dobra Hikaro ruszajmy.
HU:Dobrze, a zatem zanim się przeniesiemy w czasie, pierw opuśćmy świątynie.
Po opuszczeniu świątyni, Hikaro stworzył portal, kiedy cała trójka miała wskoczyć, na miejsce przybył Yarukari.
BU:Yarukari, co ty tutaj robisz?
Y:Tak właśnie myślałem że coś się święci, dlatego idę z wami.
Boruto już nic nie powiedział tylko wszyscy od razu wskoczyli do portalu.


sobota, 22 lipca 2017

Rozdział: 123

Po doskonałym udoskonaleniu kontroli chakry, Boruto wraz z swoim synem z przyszłości podnieśli się z ziemi.
BU:Dobra Hikaro, co powiesz na mały sparing?
HU:Z miłą chęcią ojcze.
Oboje przyjęli postawę bojową, dodatkowo Hikaro aktywował swojego sharingana z trzema łezkami.
BU:Widzę że przebudziłeś sharingana, w takim razie pokaż mi swoją moc.
HU:Dobrze.
Boruto oraz Hikaro rzucili się na siebie i zaczęli wymieniać ze sobą ciosy, na początku Boruto atakował swojego syna, ten albo parował lub unikał jego ciosów, po kilku minutach oboje odskoczyli od siebie. Nim Boruto złapał równowagę momentalnie za nim pojawił się jego syn z rasenganem w dłoni, chciał przyłożyć technikę do ciała ojca, jednak ten w ostatnim momencie wybił kopniakiem jego rękę w górę po czym przyłożył do ciała Hikaro dłoń i popchnął kilka metrów dalej.
BU:Jesteś całkiem nie zły.
HU:Dziękuje, ale do twojego poziomu wiele mi jeszcze brakuje.

Boruto nic już nie powiedział tylko stworzył kilka swoich klonów, z którymi ruszył na swojego syna, ten w odpowiedzi zrobił to samo.

środa, 19 lipca 2017

Rozdział: 122

Po kilku dniach Boruto, Sarada oraz Hikaro dotarli do wioski Wiru, albo raczej ich ruin.
S:Więc stąd wywodzi się twój klan?
BU:Zgadza się, dobra teraz pośpieszmy się.
S:Dobrze.
Po jakiś 30 minutach, cała trójka stanęła przed świątynią Uzumaki.
S:Niesamowite.
HU:To jest świątynia naszego klanu?
BU:Zgadza się, chodźmy.
Po wejściu do świątyni, Sarada oraz Hikaro byli pod wrażeniem, mimo że świątynia była opuszczona od kilku set lat, to wyglądała jak nowa, po chwili wszyscy stanęli przed wielkimi drzwiami.
BU:Tutaj do środka mogą wejść tylko członkowie klanu Uzumaki, więc Sarada będziesz musiała tutaj zaczekać.
S:Rozumiem.
BU:To jak Hikaro, chcesz tam wejść ze mną?
HU:Naprawdę mógłbym?
BU:Jasne, w końcu jesteś moim synem, to jak?
HU:Pewnie.
Boruto wraz z swoim synem z przyszłości weszli do środka, po wejściu młody Uzumaki był zaskoczony widokiem świątyni, wszędzie była tylko biała ogromna przestrzeń.
HU:Niesamowite, więc tutaj będziemy trenować?
BU:Tak, dobra na początku skupimy się na udoskonaleniu kontroli chakry.

Boruto oraz Hikaro usiedli w pozycji medytacji i zaczęli się koncentrować, tak rozpoczęli swój trening.

sobota, 15 lipca 2017

Rozdział: 121

Następnego dnia, kiedy tylko nastał świt, Boruto od razu stanął na nogi i założył swoje treningowe ubranie, jednocześnie przypominając sobie starcie z Skaidraiem w poprzednim życiu.
BU:”Z tego co pamiętam, ten cały Skaidrai jest niesamowicie potężny, zdecydowanie potężniejszy od Kawakiego. Bez mocy Ultra-Shinobi-Goda na pewno go nie pokonam.”
Kiedy blondyn tak rozmyślał, po chwili poczuł jak ktoś go objął.
BU:Sarada, wstałaś już?
S:Tak, chwilę po tobie.
BU:Rozumiem.
S:Czyżbyś zastanawiał się nad walką z tym całym Skaidraiem?
BU:Co skąd wiesz?
S:Nie trudno cię odczytać.
BU:Tak, prawdopodobnie jest niesamowicie potężny, i nie wiem czy w obecnej formie jestem w stanie go pokonać.
S:Więc co teraz zamierzasz zrobić?
BU:Muszę udać się do wioski Wiru, tam znajduje się specjalna świątynia wystarczy że do niej wejdę i odbędę specjalny trening, to powinno znacznie zwiększyć szanse.
S:Rozumiem, w takim razie kiedy chcesz wyruszyć?
BU:Jak tylko wstanie Hikaro.
Po jakiś 20 minutach, Hikaro zaczął się budzić.
BU:Słuchaj Hikaro, zanim wyruszymy muszę udać się do pewnej świątyni by przygotować się do walki z Skaidraiem.
HU:W porządku, jeśli to jest konieczne.
S:Mogę wyruszyć z wami?
BU:Jesteś pewna?
S:Tak.
BU:Jasne.
Po zjedzeniu śniadania, cała trójka wyruszyła do wioski wiru.


środa, 12 lipca 2017

Rozdział: 120

Ostatnie słowo Hikaro mocno wszystkich zaskoczyło, a najbardziej Boruto oraz Saradę.
S:P...powiedziałeś...
BU:O...ojcze?
HU:Zgadza się, jestem twoim synem.
Boruto musiał aż usiąść by to wszystko przetrawić.
KH:Dobrze, kiedy powitanie mamy z głowy, może wyjaśnisz skąd i dlaczego tutaj przybyłeś.
HU:W porządku, przybyłem tutaj z innej linii czasowej. W moim świecie pojawił się wróg, który zaczął siać zniszczenie, udało mu się podbić dwie wioski oraz kraj ognia, wszyscy chcąc go powstrzymać rzucili się na niego, ale na marne, ten wróg nazywał się SkaiDrai..
BU:”Skaidrai, niemożliwe” Zaraz, a co się stało ze mną?
S:Oraz ze mną.
HU:Ty ojcze prawdopodobnie zginąłeś przed moimi narodzinami, a ty mamo wraz ze mną uciekłaś z wioski i schowaliśmy się na odludzi z dala od cywilizacji, zaczęłaś mnie trenować i uczuć podstaw, kiedy wystarczająco podrosłem postanowiłem się z nim zmierzyć, jednak za każdym razem poległem. Kiedy byłem od włos od śmierci, pojawiła się nade mną tajemnicza postać, o imieniu Loneri, okazała się być Boginią czasu, powiedziała że zabierze mnie do was, bym mógł poprosić ciebie ojcze o pomoc, i dlatego się tu znalazłem.
BU:Rozumiem „Teraz wszystko nabiera sensu, czyżby moja obecność tutaj znaczyła że gdy umarłem w tamtej linii czasowej, od rodziłem się w tej?”
-Dokładnie. (powiedział doskonale znany głos)
Po chwili w świadomości Boruto pojawił się mędrzec sześciu ścieżek.
HO:Minęło trochę czasu Boruto.
BU:Możesz mi wyjaśnić o co w tym wszystkim chodzi?
HO:Dobrze, za pewne pamiętasz sytuacje kiedy Skaidrai was pokonał i zaczęliście znikać.
BU:Tak.
HO:Wtedy powiedziałem że cofnę czas do twoich narodzin, kiedy to zrobiłem tak jakby stworzyłem nową linie czasową, która znacząco się różni od tej w której do tamtego czasu żyłeś.
BU:Czy istnieje jakiś sposób by wszystko wróciło do normy?
HO:Tak, ale by to się stało musisz pokonać Skaidraia, wtedy wszystko co się stało od jego pojawienia powinno wrócić do normy.
BU:Rozumiem.
Kiedy Boruto skończył rozmowę z mędrcem, Sarada szturchnęła go za ramie.
S:Boruto czy ty w ogóle słuchasz?
BU:Co, a tak sorki zamyśliłem się. Słuchaj Hikaro pomogę tobie.
HU:Naprawdę.
BU:Tak, ale pierw się porządnie wyśpię bo jestem totalnie padnięty.
KH:W takim razie jeśli wszystko postanowiliście, to możecie się rozejść.
-Tak (odparli wszyscy)

Boruto, Sarada oraz Hikaro udali się do dawnego mieszkania Boruto.

sobota, 8 lipca 2017

Rozdział: 119

Na nie wielkiej wyspie znajdującej się pomiędzy 5 wielkimi krajami, znajdował się pewien 19-letni blondyn, który jest uznawany za bohatera po pokonaniu Kawakiego. Obecnie jak to zwykle on, trenował w swoim ogrodzie ucząc się kontrolować Tenseigana.
S:Boruto, chodź przygotowałam obiad.
NW:O super. (powiedział dezaktywując formę Chakry Tenseigana)
Kiedy blondyn przyszedł do kuchni, od razu rzucił się do jedzenia zupełnie jak do walki.
Po kilku minutach do niego przyleciał jakiś mały jastrząb, z przywiązaną do nóżki kartką, Boruto od razu ją rozwiązał i zaczął nią czytać.
S:Co się stało, kochanie?
BU:Jestem wezwany do Konohy.
S:Domyślasz się o co może chodzić?
BU:Nie mam pojęcia, dobra będę się zbierał.
S:Pójdę z tobą.
Blondyn nic już nie powiedział tylko kiwnął głową, kiedy Boruto oraz Sarada byli gotowi od razu wyruszyli do Konohy, do której dotarli w ciągu jednego dnia. Po przybyciu nie zwłoczne udali się do gabinetu Hokage. Po zapukaniu i otrzymaniu zaproszeniu, para weszła do gabinetu.
KH:O Boruto, Sarada więc już jesteście.
BU:Wzywałeś mnie czcigodny szósty, co się stało?
KH:Tak, to się głównie tyczy ciebie Boruto.
BU:Mnie?
KH:Kilka dni temu do wioski przybyła osoba, która prosiła o kontakt z tobą.
BU:Kto to taki?
KH:Możesz wejść.
Do gabinetu na prośbę Kakashiego wszedł Hikaro, kiedy Naruto go spostrzegł był mocno zaskoczony, gdyż Hikaro wyglądał łudząco podobnie do niego, z tą różnicą że miał czarne spiczaste włosy, oraz nie miał na polikach charakterystycznych wąsików.
BU:Więc to ty jesteś tym tajemniczym chłopakiem?

HU:Tak witaj ojcze.

środa, 5 lipca 2017

Rozdział: 118

Minęło 2 lata od kiedy Boruto pokonał Kawakiego, od tamtego czasu wszystko wróciło do normy. Jednak nic co dobre nie trwa wiecznie, pewnego dnia do kraju ognia przybył jakś tajemniczy chłopiec (na oko mógł mieć jakieś 19 lat, miał średnie spiczaste czarne włosy, ciemno-niebieskie oczy, ubrany w jakieś podarte szmaty) Chłopak był cały poobijany, ledwo mógł ustać na nogach.
-Muszę dostać się do Konohy.
Po kilku godzinach chłopakowi udało się dotrzeć do Konohy, lecz ledwo po przekroczeniu bramy stracił przytomność. Strażnicy kiedy to zobaczyli od razu zabrali go do szpitala, a jeden z nich poszedł zawiadomić szóstego Hokage.
Następnego dnia, po opatrzeniu ran chłopak zaczął otwierać oczy.
-Gdzie ja jestem, czyżbym dotarł do Konohy? Na to wygląda. (powiedział spostrzegając budynki za okna)
Chwile później do sali wszedł Kakashi.
KH:Widzę nareszcie się obudziłeś.
-Kim pan jest?
KH:Nazywam się Kakashi Hatake i jestem szóstym Hokage, i to ja powinienem cię pierw o to zapytać.
HU:Proszę o wybaczenie, nazywam się Hikaro Uzumaki.
Wypowiedziane nazwisko mocno zaskoczyło przywódce wioski.
KH:Powiedz Hikaro co cię do nas sprowadza?
HU:Szukam shinobi o imieniu Boruto. Mam do niego sprawę.
KH:Niestety obecnie Boruto znajduje się poza wioską.
HU:Szkoda.
KH:Ale jeśli chcesz, to mogę go tutaj sprowadzić.
HU:Naprawdę mógłby czcigodny?
KH:Jasne, to żaden problem.

HU:Dziękuje.

sobota, 1 lipca 2017

Rozdział: 117

Minęło kilka dni od kiedy Boruto pokonał Kawakiego, od tamtej pory siedział w swoim domku na wyspie pomiędzy 5 wielkimi nacjami, obecnie nadal leczył rany po tamtej walce, na połowie brzuchu oraz prawej ręce miał nałożony bandaż. Nagle po chwili rozległo się pukanie do drzwi, blondyn nie wiedząc kto to jest podszedł to sprawdzić. Kiedy otworzył drzwi zastał w nich czarnowłosą Uchihe.
BU:Sarada, co ty tutaj robisz?
S:Jak to co, wprowadzam się do ciebie. (odparła radośnie wchodząc do mieszkania Uzumakiego)
BU:C...co, ale jak to? 
S:Tak to, ktoś musi mieć cię na oku, i właściwie kiedy tu tak właściwie sprzątałeś? (spytała patrząc na tony kurzu, plam oraz pleśni)
BU:Wiesz jakoś nie miałem do tego głowy.
S:W takim razie od dziś to się zmieni.
Kiedy tak Boruto patrzył na swoją dziewczynę bez ręki, miał sobie za złe że nie mógł jej w tamtej sytuacji obronić.
BU:Sarada.
S:Co się stało?
BU:Przepraszam.
S:Za co?
BU:Z mojej winy straciłaś rękę.
S:Co ty mówisz, to nie twoja wina, to przez to że za wcześnie spuściłam gardę, i zbyt późno zauważyłam tą kulę energii.
BU:Ale gdybym był trochę silniejszy wtedy, to by do tego nie doszło.
Dziewczyna już nic nie powiedziała tylko podeszła do chłopaka i go pocałowała.
S:Nie martw się o moją rękę, Tsunadę wkrótce mi ją odnowi z komórek pierwszego Hokage.
BU:Naprawdę?
S:Tak.
BU:To w takim razie, co powiesz na mały spacer po wyspie?
S:Chętnie.

I tak wszystko powoli wracało do normy, prawie jak w poprzednim życiu Boruto, z paroma różnicami.