Linia czasowa nr.3
Po rozmowie z
Mędrcem Boruto wrócił do swoich czasów, po wejściu do domu,
zastał w kuchni Saradę.
BU:Wróciłem.
S:Gdzie byłeś,
zaczęłam się denerwować?
BU:Musiałem
załatwić kilka spraw, co ważniejsze, co byś powiedziała na wypad
do Konohy?
S:Naprawdę?
BU:Tak.
S:Super, właśnie
miałam tobie to zaproponować.
BU:To w takim
razie, wyruszajmy.
S:Czekaj, pierw
coś zjedz, bo od kiedy wyruszyliśmy do przyszłości latasz pewnie
z pustym brzuchem.
BU:A no tak, tyle
się ostatnio działo że nie myślałem o tym
Po zjedzeniu
obiadu, Boruto oraz Sarada wyruszyli do Konohy, do której dotarli
po kilku godzinach, od razu udali się do rezydencji Uchihów. Kiedy
Sarada rozmawiała ze swoją rodziną, Boruto postanowił pójść na
cmentarz, sam nie wiedział po co, coś mu mówiło by tam podejść.
Gdy już tam podszedł, po kilku minutach znalazł grób z napisem
Uzumaki, kiedy go przeczytał okazało się że to groby jego
rodziców. W prawdzie Boruto wiedział od swojego mistrza Ozashiego
że jego rodzice zginęli gdy się urodził, ale jeszcze nigdy nie
widział na oczy ich grobów. Po chwili do młodego Uzumakiego
podszedł Kakashi.
KH:Więc w końcu
przyszedłeś tutaj.
BU:Tak, to ich
grób racja?
KH:Tak, miałeś
się o tym dowiedzieć w 18 urodziny. Dobrze, muszę wrócić do
papierkowej roboty.
Boruto jeszcze
posiedział na cmentarzu, dopiero kiedy nastał zmrok wrócił do
swojego domu w wiosce liścia. Tuż po wejściu, zastał przed
drzwiami Saradę, ubraną tylko w koszulę nocną.
BU:Sarada, co ty
tutaj robisz?
S:Jak to co,
czekałam na ciebie, gdzie się podziewałeś tyle czasu?
BU:Byłem na
grobie moich rodziców, i troche się zasiedziałem.
S:Rozumiem i jak
się czujesz po odwiedzeniu?
BU:Jestem dumny że
jestem ich synem. (odparł uśmięchnięty)
S:To wspaniale, a
teraz chodź ze mną. (powiedziała ciągnąc do sypialni)
Boruto chciał coś
jeszcze powiedzieć, ale czarnowłosa uniemożliwiła mu to
pocałunkiem.
I tak wszystko
tutaj również wróciło do normy