Tym czasem w Konoha-Gakure, Naruto
ciągle zastanawiał się nad tym o co w tym wszystkim może chodzić, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Sarada ciągle patrzyła
w niebo i myślała o swoim mężu, w końcu miała dość tego
czekania więc spakowała kilka rzeczy i ruszyła w poszukiwaniu
Boruto.
S:Nie mogę tak siedzieć bezczynnie i czekać.
(powiedziała i opuściła wioskę )
W tym czasie w pewnym kanionie. Boruto
ciągle walczył z Yarukarim żaden nie dawał na wygraną, każdy
chciał wygrać jednak to nie było takie proste. Atakowali się
różnymi technikami jak i walką w ręcz. Każdy zaczął odczuwać
zmęczenie, mimo że nadal nie walczyli jeszcze na poważnie.
Y:Jesteś całkiem nie zły muszę
przyznać, dobrze zrobiłem szukając ciebie.
B:Czego tak właściwie ode mnie chcesz, i dlaczego mnie szukałeś?
Y:Zamknij się! Może jeśli mnie
pokonasz to ci powiem.
B:W porządku.
Boruto ruszył na swojego przeciwnika chcąc go zaatakować z pieści, lecz ten uniósł gardę po czym
kopnął blondyna w brzuch posyłając kilka metrów dalej.
Następnie skoncentrował sporą ilość chakry, po czym z jego
dłoni wystrzelił sporej wielkości promień. Boruto chciał się
teleportować, lecz w tym właśnie momencie zaczął mu doskwierać
ból, więc zmuszony był się przeturlać. Z wielkim trudem ale
udało mu się, był dosłownie kilka centymetrów od ataku.
Y:Ooo całkiem nie złe posunięcie.
Ale co zrobisz jeśli powiększę trochę następny atak.
Brunet ponownie zaatakował, tym razem
z nieco większym rozmachem. Chwilę później nastąpiła wielka
eksplozja.
Y:I co ty na to powiesz, wygląda na
to że wygrałem.
B:Jeszcze nie! (powiedział znad góry)
Gdy Yarukari się obrócił,
spostrzegł swojego przeciwnika unoszącego się w powietrzu.
Y:Niech cię szlag, co za uparty gość,
Boruto chwycił jednego ze swoich
kunaia i rzucił w Yaruakirego, gdy ostrze było kilka centymetrów
od niego zamienił się w Boruto z rasenganem w ręce.
Y:Co? Kage Bushin i Henge, cholera!
Brunet nim cokolwiek spróbował dostał rasenganem w brzuch, od razu kaszlnął krwią i zaczął
lecieć ku ziemi, robiąc w niej jednocześnie spore wgniecenie.
Boruto wylądował spokojnie na ziemi i od razu musiał klęknąć na
jednym kolanie.
Y:Muszę przyznać że jesteś lepszy
niż sądziłem (powiedział podnosząc się z ziemi)
B:Ty tak samo.
Y:Co ty na to by skończyć zabawę i
zacząć walczyć na poważnie?
B:Z ust mi to wyjąłeś, mnie też ta
zabawa zaczęła nudzić.
Yarukari jaki Boruto weszli na poziom –Ultra-Boskiego-Shinobi .
B:Co, więc i ty także możesz nawet
na ten poziom wejść? (spytał będąc zszokowany )
Y:Oczywiście.
B:Rzeczywiście jesteś godnym
przeciwnikiem, wreszcie pojawił się ktoś z kim będę mógł
iść na całość (odparł podekscytowany )
Y:W takim razie koniec gadania, od
tego momentu zaczyna się prawdziwa walka.
B:W porządku.
Walka między dwoma najpotężniejszymi
shinobi wchodziła w fazę końcową, oboje będąc na swoim
największym poziomie stanęli naprzeciw siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz