Kurise z swoim pewnym siebie diabelskim
uśmieszkiem, mierzył swoim palcem w blondyna, lecz sekundę
przed strzałem zmienił kierunek na Saradę i Alie, po czym
wystrzelił z palca czerwony promień.
B:Cholera! (krzyknął i teleportował
się do nich)
W ostatniej chwili odskoczył razem z nimi przed
nadchodzącą eksplozją.
S&A:Dziękuje (odparli oboje ).
W tym momencie Kurise zrobił co
zaintrygowało młodego Uzumakiego, a właściwie dotknął palcem
spirali na swoim hełmie, która zaraz po tym rozbłysła czerwonym
światłem. Blondyn zorientował się o co chodzi.
B:Szlag! Sarada Alie, szybko
zamknijcie oczy!
Alie oraz Boruto udało się uniknąć
czerwonego światła, jednak Sarada nie zamknęła ich całkowicie i
promienie dotarły do ich oczów.
B:Wszystko w porządku?
A:Tak.
B:Sarada?
Czarnowłosa Uzumaki stanęła na nogi,
z złowrogim uśmieszkiem, gdy otworzyła oczy zamiast
biało-czarnych, miała całe czerwone niczym krew.
S:Zdychaj! (krzyknęła i ruszyła na
swojego męża )
B:"Wpadła w tą hipnozę, niedobrze."
K:Hahahahahahaha, powiedz jak to jest
walczyć z własną żoną? (spytał drwiąco obcy)
B:Zapłacisz mi za to, definitywnie!.
Sarada próbowała z swoją niesamowitą
fizyczną siła zaatakować blondyna, robiąc przy okazji sporo
kraterów w ziemi, lecz ten bez najmniejszego problemu ich unikał.
Kiedy tylko znalazł okazje natychmiast do niej podbiegł i także ją
ogłuszył.
B:Wybacz mi. (powiedział cicho i
położył ją na ziemie )
B:Alie, od tej chwili będzie jeszcze
bardziej niebezpiecznie, lepiej uciekaj stąd.
A:A...ale?
B:Nie dyskutuj, to już nie jest
miejsce dla ludzi takich jak ty! (powiedział głosem, który nie
znosił sprzeciwu )
A:No...dobrze. (odparła nie pewnie,
po czym oddaliła się w bezpieczne miejsce)
B:Dobra, to teraz zostaliśmy tylko ty
i ja. (powiedział i miał już wejść w formę UBS).
K:Na prawdę mnie zaskoczyłeś, nie
źle się spisałeś. Ale zanim staniesz ze mną do walki, to
przejdziesz jeszcze jeden test.
B:Test?
K:Tak, ja też szukam jakiejś
rozrywki, dlatego przemierzam światy w poszukiwaniu silnych
wojowników . Gdy takiego spotykam i go pokonuje, natychmiastowo
zabijam innych mieszkańców oraz niszczę jego planetę.
B:Heheheheh. Fakt że jeszcze nie
zniszczyłeś ziemi, musi świadczyć że wiedziałeś że znajduje
się na tej planecie ktoś taki jak ja.
K:Nie tylko dlatego. Powiem szczerze że
ta planeta mi się spodobała, więc postanowiłem z wszystkich ludzi
zrobić moją armie i moje królestwo.
B:Muszę cie zmartwić, ale nie
wszystko pójdzie ci po twojej myśli.
K:To się jeszcze okaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz