Łączna liczba wyświetleń

sobota, 19 listopada 2016

Rozdział:55

B:Yarukari.. (powiedział z jego głosu można by zauważyć współczucie )
Y:Dlatego nie ma opcji bym ci to wybaczył, tym razem zabije cię własnymi rękami (odparł i wszedł w formę Ultra-Boskiego-Shinobi)
Brunet nie czekając na nic od razu ruszył do ataku, ponownie nacierając Kurisa z pięści, z tą różnicą że teraz zadawał mu ciosy, gdy skończył natychmiast od niego odskoczył.
K:Heh widzę rzeczywiście urosłeś w siłę, teraz czas na mój ruch.
Kurise otworzył swoje usta po czym posłał ogromną falę dźwiękową w stronę Yarukoriego, ten w ostatnim momencie to spostrzegł i uciekł wybijając się w powietrze. Kurise to przewidział i w mgnieniu oka pojawił się przed nim kopiąc go w twarz. Brunet walnął w ogromną skalistą górą,wbijając się do niej na sporą odległość.
B:Yarukari! Cholera. (powiedział po czym także ruszył na przeciwnika)
W międzyczasie Boruto stworzył w obu rękach rasengana oraz Chidori, następnie złączył je ze sobą i przeniósł się przed Kurisa, po czym bez chwili zastanowienia wystrzelił promień. Nastąpiła wielka eksplozja, blondyn zaczął ciężko dyszeć. Sekundę później Kurise pojawił się za nim i walnął go otwartą dłonią w szyje, ten poleciał kilkanaście metrów dalej odbijając się co chwile od ziemi.
Y:Szlag! Nie próbuj pogrywać ze mną! (ponownie krzyknął i ruszył do ataku)
B:Yarukari, to nic nie da!
Y:Zamknij się! Yamata no Orochi!
Przed Yarukarim pojawił się ogromny ośmiogłowy wąż z błyskawicy, nie czekając ani chwili wysłał go na przeciwnika. Kiedy ta technika go dotknęła, nastąpiła ogromna eksplozja. Chwilę później dym opadł na tyle by można by coś zobaczyć, Yarukari oraz Buruto spostrzegli w nich Kurisa, który wyglądał jakby otrzepywał się z kurzu. Boruto rzucił się ponownie na niego, tworząc w międzyczasie ogromnego Raseshurikena połączonego z pięcioma żywiołami, ten tylko spojrzał na blondyan, nastąpiła kolejna ogromna eksplozja , Boruto podleciał do Yarukiego .
K:To wszystko na co cię stać?
Y:To niemożliwe, mój najlepszy atak nic mu nie zrobił.
Atak Boruto także na wiele się nie zdał , gdyż Kurise miał tylko drobne zadrapania .
K:To ma być walka, spodziewałem się trochę więcej po was.
B:Yarukari, nie wierze że to mówię, ale będziemy musieli ze sobą współpracować.
Y:Co? Chyba zgłupiałeś, dlaczego ja miałbym współpracować z tobą ?
B:Tu nie chodzi o ciebie czy o mnie,ale jeśli gonie pokonamy to i ten świat czeka zagłada . Nie rozumiesz tego?
Y:Jeszcze czego, sam go pokonam tylko patrz.
Yarukari ponownie ruszył do ataku, używając tym razem całej swoje siły. Stworzył kilkaset średniej wielkości czarnych kul, które posłał na przeciwnika, po eksplozji nie czekał tylko dalej ruszył do ataku, tym razem nacierając go pięściami, jednak to i tak nic nie dało, gdyż po chwile z kopniaka wyleciał z dymu .
B:Widzisz ? Nawet na naszym obecnym poziomie w pojedynkę nic nie zdziałamy.
Y:Niech cię szlag,  masz chyba racje. W porządku współpracujmy ten jedyny raz.
B:W końcu to zrozumiałeś (odparł z uśmiechem)
Oboje stanęli obok siebie,przygotowując się do walki.
K:Co, nadal chcecie dostać baty?
B&Y:O nie to nie my dostaniemy baty, tylko i wyłącznie ty . Szykuj się Kurise .
K:Niech wam będzie, to będzie ostateczna walka!









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz