Łączna liczba wyświetleń

sobota, 26 listopada 2016

Rozdział:57

Po pokonaniu Kurisa, Yarukari oraz Boruto padli na ziemie cali zdyszani, po chwili do nich biegli reszta shinobi. Nim blondyn stanął na nogi, po sekundzie znów padł na ziemie, a właściwie coś go przywróciło. Kiedy otworzył oczy ujrzał długie czarne włosy, następnie poczuł wtuloną w niego Sarade.
S:Nic ci nie jest?
B:Nie, a teraz może zejdziesz ze mnie bo nie mogę się ruszyć.
S:Wybacz.
Po chwili do Boruto przyszła reszta jego rodziny.
H(Hinata):Boruto! (krzyknęła i przytuliła syna)
B:Mamo daj spokój, jestem cały.
H:Martwiłam się o ciebie.
NU:Doskonała robota,synu. (powiedział Naruto)
B:Dzięki Tato.
SU:Chyba pora wracać do wioski.
NU:Racja.
Wszyscy shinobi rozeszli się do swoich wiosek.
A:Wybacz, ale muszę gdzieś jeszcze iść.
B:Coś się stało?
A:Nic,muszę jeszcze coś załatwić, dogonię was później.
B:W porządku.
Czerwonowłosa zauważywszy stojącego samotnie Yarukariego spoglądającego w niebo, postanowiła podejść do niego.
Y:Czego chcesz?
A:Oj już nie musisz zgrywać takiego ważniaka.
Y:Co?
A:Widziałam jak uratowałeś Boruto i razem z nim walczyłeś.
Y:To była wyjątkowa sytuacja, nie miałem innego wyjścia. Poza tym i tak go jeszcze pokonam.
A:Tak tak, mów sobie tak dalej.
Y:Zamknij się kobieto! Irytujesz mnie. (odparł i gdzieś się udał)
Alie patrzyła z wypisanym uśmiechem na twarzy na niego, po chwili zaczęła także wracać do wioski. Boruto oraz reszta doszli do wioski, każdy był zaskoczony widokiem zniszczonej wioski.
NU:Ehh i znowu miesiące miną zanim odbudujemy wioske.
B:Mów za siebie staruszku. (odparł młodszy blondyn i przyłożył ręce do ziemi)
Chwilę później z ziemi wydobyły się kilkadziesiąt domów z drewna, ten widok mocno wszystkich zaskoczył no może z wyjątkiem drużyny blondyna, gdyż oni widzieli już ją raz.
NU:Boruto skąd ty znasz umiejętność pierwszego Hokage?
B:Nabyłem ją w innym wymiarze kilka lat temu.
NU:Rozumiem.
SU:Niewiarygodne, pomyśleć że ty jesteś swobodnie władać Mokutonem.
Po krótkiej rozmowie każdy udał się do swojego domu.
B:Ehh, trochę mnie tu nie było. Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. (powiedział wchodząc do salonu)
Nagle Sarada stanęła przed nim i ciągle się w niego wpatrywała.
B:Hmm co jest? Chcesz czegoś?
S:Ciebie (szepnęła do ucha uwodzicielskim głosem)
Następnie chwyciła Boruto za ręka i zaciągnęła go do sypialni .
B:Cz...czeka...
Nie dokończył gdyż czarnowłosa go ucieszyła.
Po jakiś dwóch godzinach...
S:Brakowało mi tego. (wtulając się w ciało swojego męża)
B:Mnie też.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz