Taki tam luźny spontaniczny rozdział ;)
Minęło pół roku od kiedy Boruto
pokonał Kurisa, Wioska Liścia z pomocą wszystkich shinobi liścia
i sprzymierzonych wiosek została całkowicie odbudowana, podobnie
było z większą częścią kraju ognia. Był środek lata na dworze
było gdzieś ok 40 stopni, słońce grzało nie miłosiernie. Dziś
Boruto wraz przyjaciółmi oraz rodziną mieli udać się na basen,
każdy w swoim letnim stroju czekał przed domem młodego Uzumakiego,
który jako jedyny się wlekł.
S:Boruto, pośpiesz się ile mamy na
ciebie czekać?
B:Już idę. (odparł z wewnątrz domu)
Po chwili wyszedł na zewnątrz, każdy
zwrócił uwagę na jego dziwaczną czapkę, która po boku miała
dwie puszki z słomkami dochodzącymi do ust blondyna.
A:Co to ma być?
NU:Wyglądasz dziwacznie synu. (stwierdził
siódmy czym wszyscy go poparli)
B:To jest moja czapka, która nadaje
się idealnie na takie upały jak te, po bokach ma miejsce na napoje.
SU:Nie ważne, powinnyśmy się
pośpieszyć bo inaczej nam zajmą miejsce.
NU:Racja.
Boruto oraz reszta ruszyli w końcu na
basen, lecz jak już przyszli cały był pełen.
Sak:Nie, wygląda na to że się
spóźniliśmy.
S:Boruto, to przez ciebie.
B:Oj przepraszam.
Następnie udali się do następnego
basenu, który także był pełen tym razem młodych dziewczyn, które
na widok Boruto zaczęły piszczeć.
-Spójrzcie do Boruto-kun, hej
Boruto-kun.
B:Hej Dziewczyny (powiedział
podchodząc do nich bliżej)
Kiedy blondyn był wystarczająco
blisko, dziewczyny wciągnęły go do basenu.
B:Ej no co wy laski, weźcie mnie
wypuście.
Na ten widok na czole czarnowłosej
Uzumaki pojawiła się żyłka, następnie podeszła do brzegu basenu
i z całej siły uderzyła w ziemie, wyrzucając wszystkich z basenu.
B:He...he... dzięki Sarada.
Następnie Boruto i reszta udali się
na plaże która także była pełna.
NU:Nie no nawet tu?
M:Robi się coraz cieplej.
H:I co my teraz zrobimy?
Każdy zaczął myśleć nad tym jakby
tu dotrzeć do najbliższego zbiornika z wodą, po chwili każdy cały
spocony leżał na ziemi.
A:Nie mogę jak gorąco, nie wytrzymam
dłużej.
Sak:Zaraz chyba wyzionę ducha.
B:Mam pomysł,poczekajcie. (oznajmi
czym wszystkich postanowił)
Boruto ruszył do swojego ogrodu, tam
stworzył kilka klonów, którym rozkazał stworzyć wielki basen. Po
jakiś 20-minutach basen był gotowy, blondyn przyprowadził
wszystkich, każdy był zaskoczony, nie czekając na nic wskoczył do
niego. No może prawie wszyscy, jedyny kto nie wskoczył to Yarukari.
B:Co jest Yarukari, czemu nie
wchodzisz?
Y:Mam się z wami kąpać, jeszcze
czego.
Na tą odpowiedź na twarzy Boruto
pojawił się piekielny uśmieszek, co nie uszło uwadze bruneta.
Y:Co?
Blondyn się zaśmiał diabelsko po
czym stworzył trzy klony, które rzuciły się na Yarukariego.
Y:Co jest? Jak śmiesz, puszczaj mnie
natychmiast albo tego gorzko pożałujesz!
Po mimo wielu gróźb i wyrywania się,
klony rzuciły go w końcu do wody. Każdy się zaczął śmiać, no
może tylko Yarukariemu nie było do śmiechu, zaczął wyzywać
Boruto który nic sobie z tego nie robił, tylko się śmiał. Mimo
wszystko każdy bawił się świetnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz