Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 stycznia 2017

Rozdział: 70

Boruto oraz Kurise wybili się w powietrzu, tam zaczęła się wymiana ciosów. Widać było że Kurise był już u kresu swoich sił, natomiast Boruto nie użył nawet ćwiartka swojej mocy, po długiej wymianie ciosów udało się w końcu Kurisowi zadać cios w twarz Boruto, ten obrócił w jego stroną pokazując swoją poważną minę.
B:Co to miało być? Jeżeli to twoim zdaniem był cios, to ci pokaże jak to się robi.
Blondyn zrewanżował się i także zadał mu cios, jednak jego był tak mocny że posłał Kurisa kilkanaście metrów dalej, niszcząc przy okazji pobliską górę. Kiedy tak Yarukari oglądał pojedynek swojego rywala, zaczął zdawać sobie sprawę że nigdy go nie przewyższy.
Y:”Boruto kiedy spotkaliśmy się wtedy w lesie, stwierdziłem że straszny z ciebie nieudacznik, należysz do grupy nieudaczników. Jednak walka z tobą wtedy w tym kanionie pokazała że czasem pozory mogą mylić. Kiedy dowiedziałem siebie że jesteś synem siódmego Hokage, stwierdziłem że jesteśmy do siebie podobni i dlatego po naszej pierwszej walce uznałem cię za swojego pierwszego prawdziwego rywala, którego za wszelką cenę zamierzałem pokonać. Dopiero teraz zaczynałem zdawać sobie sprawę że ty posiadasz talent, którego ja nie posiadam. Potrafisz pokonywać wszelką granice by stać się silniejszym, masz wrodzony talent do tego. Od czasu naszej wspólnej walki z Kurisem, zacząłem nawet myśleć by nie zacząć traktować cię jako mojego pierwszego przyjaciela, dopiero po dołączeniu do twojej drużyny to tak się stało. Mimo że nigdy tego nie powiedziałem na głos, to faktem był że byłeś moim jedynym przyjacielem, nawet spodobało mi się życie w tym wymiarze. Ja który kiedyś byłem arogancki zadufanym w siebie gówniarzem, dzięki spotkaniu z tobą wiele się nauczyłem i to właśnie dzięki temu zacząłem inaczej postrzegać świat. Boruto.... to właśnie ty jesteś najsilniejszą osobą we wszechświecie.”
Boruto nadal bawił się z Kurisem, co go coraz bardziej irytowało. Kurise postanowił zaatakować laserem z palca swojego przeciwnika, jednak ten momentalnie pojawił się przy nim i chwycił go za rękę.
B:Nie ze mną te numery.
Kurise na tym nie poprzestał i ponownie stworzył ogromną czarną kulę którą rzucił w stronę. Boruto stanął i jakby czekał aż kula do niego do leci.
B:Kretynie, myślisz że ta kula coś mi zrobi?
S:Boruto co ty wyprawiasz , czemu nie powstrzymasz tej techniki?
B:Spokojnie , mam plan. (odparł z pewnym siebie uśmiechem)
Kiedy kula zaczęła być kilka centymetrów od ziemi, Boruto jakby od niechcenia ją kopnął wysyłając w stronę kosmosu, gdy tam się znalazła nastąpiła ogromna eksplozja. Z której fale nawet docierały do ziemi.
Y:To nie może się dziać.
B:Nudzi mnie ta zabawa, czas by ją zakończyć. (powiedział wystawiając przed siebie ręce )
Nagle wokół niego pojawiło się kilkadziesiąt kul jakby chakry, każdego żywiołu. Następnie kule zaczęły się przyciągać do ciała Kurisa, po jego uwięzieniu Boruto uniósł go na wysoką odległość .
K:C...co to za technika? Ja jestem przecież Kuris-sama, najpotężniejsza osoba we wszechświecie. Nie może to się dziać!
B:Żegnaj (powiedział zaciskając pięści)
Nastąpiła wielka eksplozja, która zniszczyła tym razem każdą komórke Kurisa. Boruto zdezaktywował tryb UBS2 i usiadł na ziemi.
Y:Wreszcie koniec z tym draniem. (powiedział z lekkim uśmiechem wskazując kciuka w górę)

Boruto odpowiedział tak samo z tym samym gestem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz