Boruto oraz Yarukari ponownie rzucili
się na Kawakiego próbując go zaatakować, jednak ten teraz bez
problemu parował ich ataki, kiedy to zauważyli od razu od niego
odskoczyli.
BU:On teraz jest w stanie parować
nasze ataki, musimy coś innego wymyślić.
Y:Cholera.
Oboje ponownie rzucili się do ataku
zmieniając co chwilę swoją pozycję, następnie pojawili się obok
Kawakiego i próbowali atakować z obu stron, jednak i to nie na
wiele się zdało, gdyż Kawaki obiema rękami parował. Teraz Kawaki
przystąpił do ataku i chwycił obydwu za szyję po czym wbił ich w
skalną ścianę, następnie przyłożył do ich ciał kule chakry po
czym nastąpiła ogromna eksplozja. Chwilę później z dymu wyleciał
Boruto tworząc w dłoni Raseshurikena z wiatru i błyskawicy.
BU:Łap to! (powiedział i rzucił
swoją technikę)
Kawaki stał sobie jak gdyby nic, kiedy
technika blondyna była wystarczająco blisko, on od tak ją chwycił
co mocno zaskoczyło Uzumakiego.
BU:N...niemożliwe.
Kawaki się tylko uśmiechnął i w
mgnieniu oka pojawił za Boruto i przyłożył jego technikę do jego
pleców, po czym nastąpiła ogromna eksplozja. Chwilę później z
dymu zaczęło lecieć bezwładnie ciało Boruto.
Tym razem do ataku ruszył Yarukari
próbując jakoś zaatakować przeciwnika, lecz to się również nie
powiodło. Nie czekając na nic odskoczył od niego i wybił się w
powietrze, następnie stworzył w swoich dłoniach coś na kształt
strzały z błyskawicy po czym ją wystrzelił.
Y:Ciekawe co powiesz na to.
Kawaki bez problemu złapał strzałę
dwoma pacami i odrzucił ją do jego twórcy. Yarukari uniknął
ataku odskakując na bok, jednak chwilę później nad nim pojawił
się Kawaki i złączonymi pięściami walnął go w kark posyłając
na ziemie.
KK:I co zdaliście w końcu sobie
sprawę z mojej potęgi? Cokolwiek teraz zrobicie, i tak będzie to
bezużyteczne.
BU:N...nie lekceważ mocy shinobi.
(odparł podnosząc się z ziemi i ścierając stróżkę z ust)
Y:Właśnie, co z tego że twoja moc
jest większa, my i tak nie odpuścimy dopóki cię nie pokonamy.
KK:Nie wiecie kiedy się poddać.
Boruto oraz Yarukari ponownie stanęli
naprzeciw Kawakiego, nie dając tak łatwo za wygraną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz