Boruto dzięki otoczonemu ciału
błyskawicy w mgnieniu oka pojawił się za Genryuii po czym walnął
go w twarz, następnie ponownie ruszył na niego i zaczął nacierać, ten nie był w stanie nadążać za jego ruchami, w końcu udało
mu się od blondyna odskoczyć, szybko złożył jakieś pieczęcie.
G:Fuuton:Powietrzna strzała.
Z ust czarnowłosego wyleciała
średniej wielkości strzała powietrza, która nie była żadnym
problem dla Boruto.Ten jak gdyby nic zatrzymał ją jedną ręką,
co mocno zaskoczyło jego przeciwnika.
G:To nie możliwe?
B:Mam mało czasu, muszę szybko to
zakończyć. (odparł i ponownie ruszył na niego )
Zaczęła się walka wręcz, choć to
był raczej jednostronny pojedynek, kiedy Uzumakiemu to się
znudziło, walnął Genrryiiego w podbródek posyłając w powietrze, następnie w jednej swojej ręce stworzył Rasengana a w następnej
Chidori, oba je złączył, powodując błyskawiczną kule energii.
Kiedy to mu się udało, wystrzelił
z niej promień w kierunku w bruneta, ten nie zdołał nic zrobić i
dostał, nastąpiła nie wielka eksplozja, po której ciało Genruu
leciało bezwładnie ku ziemi. Otaczająca ciało Boruto
błyskawiczna aura zniknęła. Genryuu ledwo ale zaczął się
podnosić.
G:Co się stało, czemu przestałeś
używać tej umiejętności?
B:Ty uparty draniu. To nie tak że
przestałem, ta umiejętność ma jedną wadę, limit czasowy.
Przynajmniej przy mojej obecnej formie.
G:Hahahahaha, może i mnie pokonałeś, ale czy zdołasz ocalić swoich przyjaciół?(odparł po czym
zaczął gdzieś lecieć)
B:Czekaj! (krzyknął i udał się za
swoim przeciwnikiem)
Genryuu po chwili zlokalizował
członkinie klanu Uchiha i natychmiast wyciągnął swój kunai.
B:Cholera, muszę się spieszyć.
W ułamku sekundy pojawił się przed
czarnowłosą, ta z powodu zaskoczenia nie była w stanie nic zrobić, kiedy Genryuu miał zadać jej ostateczny cios, nagle przed nią
pojawił się kunai, a następnie w złotym błysku Boruto, który
przyjął ten cios na siebie.
G:Hahahaha, nareszcie mi się udało. (śmiał się złowrogo, ruszając ostrzem powiększając przy tym
ranę)
B:Na szczęście zdążyłem
(powiedział z uśmiechem , patrząc w oczy Sarady)
S:Boruto! (krzyknęła czarnowłosa, z
łzami w oczach)
Ciało blondyna padło bezwładnie na ziemie,
tworząc coraz to większą kałuże krwi. Sarada dzięki swojej
matce znała się na medycznym nin-jutsu, więc szybko zatamowała krwawienie.
G:Hahahah , w końcu padł ten gnojek.
S:Pożałujesz tego (powiedziała
chłodno Uchiha, ścierając łzy)
Kiedy otworzyła swoje oczy, pojawił
się w nich trzy łezkowy Sharingan, który zaczął się zmieniać. Łezki zaczęły się łączyć tworząc trójkąt , a w nim
powstał mały okrąg.
G:Co Mangekyo Sharingan? Jest źle.
Fuuton:Atak powietrznych liści.
Genryuu ponownie zastosował swoją technik , którą zaatakował Boruto, sztosy ostrych niczym ostrze miecza
liście leciały w stronę Sarady, ta dzięki swoim oczom bez
najmniejszego problemu ich unikała. Genryuu chciał już uciec,
ale rany dostane w walce z Boruto dały się we znaki, Sarada z
całej siły przywaliła mu w twarz, niszcząc przy tym większość
lasu. Genryuu po tym ciosie leżał nieprzytomny, jego twarz krótko
mówiąc była zmasakrowana. Sarada miała mu już zadać
ostateczny cios, ale w ostatniej chwili pojawił się Kakashi który chwycił ją za rękę.
KH:Wystarczy już, przekażemy go
oddziałowi ANBU.
S:Ale?
KH:Najważniejsze, to jest zabrać
Boruto do szpitala.
S:Racja. (odparła dezaktywując swoje
doujutsu)
Następnie wzięła się za leczenie
ran, swojego przyjaciela. Większość udało się wyleczyć, lecz
nie obejdzie się bez operacji.
KH:Dobrze, stworze klona i on wraz z
wami zaniesie Boruto do wioski, a ja sam przekaże wiosce Kamienia
ten zwój.
M:Tak jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz