W czasie kiedy Boruto walczył z
pozostałą czwórką, Sarada mierzyła się z Tayuyą. Która
grała na swoim flecie, próbując złapać czarnowłosą w
genjutsu, ta swoim sharinganem próbowała to samo.
Po chwili ruszyły na siebie, ich siła
była na podobnym poziomi , oboje wymieniali ze sobą ciosy, po
chwili odskoczyli od siebie. Sarada wyciągnęła z kabury kilka shurikenów i
rzuciła w stronę czerwonowłosej tworząc przy tym jakieś znaki.
S:Kage Shuriken no jutsu!
Z kilku shurineków zrobiło się
kilkanaście.
T:Ty suko, nie pokona mnie czymś
takim.
Tayuya bez problemu unikała jej ataków. W czasie kiedy czerwonowłosa skupiła się na shurikenach, Sarada
wyskakująć w powietrze, stworzyła znowu jakieś znaki.
S:Katon:Gokyakyuu no jutsu.
T:Co?
W stronę Tayuyi leciała teraz także
ogromna kula ognia, wykorzystując zdezorientowaną czerwonowłosą, członkini klanu Uchiha na tym nie poprzestawała, i wciągu kilku
chwili pojawiła się za swoim przeciwnikiem.
S:Raiton Punch !
Pięść Sarady otoczyła błyskawica,
po czym uderzyła z całej siły w twarz Tayuye, rażąc ją przy
tym i niszcząc spory kawał lasu. Walka odbywała się w
innej rzeczywistości, w prawdzie one oby dwie stały naprzeciw
siebie, nagle Tayuya była cała spocona i padła na kolana.
T:Nie mogę uwierzyć, by taka zdzira tak mnie rozwalała! (odparła wściekła Tayuya)
W czasie kiedy dziewczyny pojedynkowały
się na genjutsu. Boruto bawił się z swoimi przeciwnikami, którzy
mimo że zaczęli walczyć na pierwszym poziomie przeklętej pieczęci, to nadal nie byli w stanie pokonać blondyna.
B:No co jest z wami? Liczyłem na jaką
większą zabawę.
Jir:Cholera, żeby taki gówniarz z
nas idiotów robił, to nie wybaczalne.
KD:Chyba, nie mamy wyboru, musimy
sięgnąć po poziom drugi.
KM:Tutaj się z tobą zgodzę.
Cała piątka dźwięku zaczęła
korzystać z drugiego poziomu przeklętej pięczęci.
B:Co jest, ich poziom chakry znacznie wzrósł.
S:O co w tym chodzi?
Jirobo ruszył na blondyna, ten
próbował się bronić, lecz cios był tak mocny że mimo
uniesionej gardy, posłał chłopaka na drzewa łamiąc ich kilka.
Następnie Sakon z swoim sobowtórem atakowali go w ręcz.
S:Boruto!
Sarada chciała ruszyć na pomoc
swojego przyjaciela, lecz powstrzymał ją mocny kop w brzuch. Na
przeciw niej stała przemieniona Tayuya.
Z miejsca w którym leżał Boruto,
po chwili wyleciało kilka klonów które próbowały zaatakować
resztę, jednak bezskutecznie. W tym czasie Boruto próbował
stworzyć rasengana, kiedy już miał go rzucić, Sakon chwycił
jego dłoń.
B:Co?
SK:Nie tak prędko. To dopiero
początek.
Technika się anulowałą, natomiast
Sakon rzucił blondynem w górę, tam już na niego czekał Kidomaru. Boruto ponownie wyciągnął już swój ostatni specjalny kunai, i
rzucił go w przeciwnym kierunku. Ku jego zdziwieniu złapał go
kidomaru, blondyn tego nie spostrzegł i teleportował się. Kiedy
był już w miejscu w którym rzucił swojego kunaia, w jego brzuch
został wbita kość Kimimaro. Chłopiec zaczął kaszlnąć krwią i
padł na ziemie. Dodatkowo żeby nie uciekł, Kidomaru przywiązał
go nicią do ziemi. Tayuya za pomocą fletu przywołała swoje
potwory. Boruto i Sarada byli już u kresu sił.
S:Cholera , a mówiłam mu że mamy nie
wdawać się w walkę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz