Kilka dni później ….
Mistsuki i Sarada dotarli do wioski i
zanieśli swojego przyjaciela do szpitala. Mieli szczęście bo
akurat w wiosce znajdowała się, jedna z najlepszy medycznych ninja
na świecie, kobieta o imieniu „Tsunade”. Na prośbę Kakashiego
i reszty, zajęła się nie przytomnym Boruto, od razu wzięła go
na blok operacyjny, operacja trwała kilka godzin. W tym momencie
przed salą siedziała drużyna wraz z Kakashim , Kushiną Jirayą
oraz nawet Minato. Chwilę później, czerwone światło zgasło,
a z drzwi wyszła spocona Tsunade.
S:I co z nim?
T:W porządku, operacja była ciężka, ale udało się zażegnać kryzys.
KH:Całe Szczęście.
S:Czy możemy do niego wejść?
T:Tak, będzie spał przez kilka dni,
więc postarajcie się być cicho.
Wszyscy kiwnęli głowami,a potem
weszli do sali.
J:Minato, jak ten chłopak tylko
dojdzie do siebie, to zamierzam go zabrać na trzyletni trening.
MN:Myślisz Sensei że to dobrym pomysł?
J:Tak, bardzo przypomina Naruto, za
pewne również i z niego da się zrobić silnego shinobi.
MN:No dobrze.
Wszyscy posiedzieli jeszcze w sali
blondyna, ale po chwili poszli i wrócili do swoich obowiązków,
została tylko Sarada, która bacznie spoglądała na Uzumakiego,
kilka chwil później niepewnie chwyciła go za rękę. Po jakiejś
godzinie i ona wróciła do domu. Kilka dni później, tak jak powiedział lekarz, Boruto
zaczął się budzić.
B:Gdzie ja jestem, to chyba jakiś
szpital?
J:O widzę że w końcu się obudziłeś.
B:Ehhh, kim pan jest
J:Ja, nie mów chłopcze że o mnie
nie słyszałeś? Jestem żabim mędrcem, dosyć znanym zwłaszcza
wśród płci pięknej, wielki Jiraya-sama.
B:Nie taki znany, skoro o tobie nie
słyszałem. (odparł robiąc pokerface)
J:Ty gówniarzu, ja ci dam. Zresztą
nie ważne, mam dla ciebie propozycje.
B:Propozycje, jaką?
J:Zamierzam cię trenować przez
najbliższe 3 lata.
B:Naprawdę?
J:Tak, i co ty na to?
B:Brzmi interesująco.
J:Dobrze, to w takim razie jak tylko
wyjdziesz ze szpitala, od razu ruszamy.
B:W porządku.
Po jakimś tygodniu, Boruto mógł w
końcu wyjść ze szpitala, natychmiast ruszył do swojego domku i
zaczął się pakować. Kilka godzin później stał wraz z swoją
drużyną i Kushiną oraz Minato przed bramą wioski.
S:Więc, nie zobaczymy się przez 3
lata?
B:Tak.
M:Za pewne, wrócisz jeszcze
silniejszy.
B:Się wie.
S:W takim razie powodzenia, my też
zamierzamy stać się silniejsi.
B:Cieszy mnie to.
Ku:Boruto, tylko pamiętaj o trzech
przykazaniach Shinobi oraz uważaj na tego starego zboczeńca.
B:Hehehehe, ma się rozumieć.
MN:Co jakiś czas będę się do was
teleportował i pomagał ci przy Hirashinie.
B:Dzięki dziadku.
J:Dobra, w takim razie ruszajmy w drogę.
B: Tak jest.
I tak właśnie Boruto rozpoczął swój
pierwszy poważny trening.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz