Zdenerwowana Sarada zaczęła wracać
do miejsca, w którym przed chwilą zakończyła się walka. Kiedy
tam dotarła spostrzegła ogromny krater oraz kawałek bluzy blondyna, od razu klęknęła a do jej oczów zaczęły napływać łzy.
Chwilę później usłyszała głos jakby ktoś szedł, natychmiast
się uspokoiła i gdy się obróciła, spostrzegła ledwo stojącego
blondyna, od razu do niego podbiegła.
S:Boruto ty żyjesz, nic ci nie jest?
B:Hehehe , ni...
Nie dokończył gdyż stracił
przytomność.
S:Boruto!
Dziewczyna nie wiedziała co zrobić,
więc zaniosła swojego przyjaciela do jakiejś jaskini., Tam zaczęła
opatrywać jego rany, po jakiś dwóch godzinach ciało blondyna
wróciło do normalnego stanu, mimo że nadal miał jakieś siniaki
oraz zadrapanie. Sarada rozpaliła ognisko i położyła koło niego
blondyna, a następie położyła się spać. Błękitne oczy
blondyna w końcu się otworzyły po kilku godzinach.
B:Gdzie ja jestem?
Dopiero po chwili spostrzegł że
znajduje się w jakiejś jaskin .
B:Co tu się stało? (takie pytania mu
nachodziły)
Uzumaki nie mógł dłużej zasnąć
więc ciągle wspominał ostatnią swoją walkę. Jakieś dwie
godziny później , również obudziła się Sarada, kiedy zobaczyła
opartego o ścianę przyjaciela, od razu do niego podeszła.
S:Jak się czujesz?(odparła siadając
przy blondynie)
B:W porządku, tylko trochę boli mnie
klatka piersiowa.
S:Całe szczęście. Jak ty tamtych
gości pokonałeś?
B:Po prostu użyłem ostatecznej
techniki, która miała spory zasięg i tyle.
S:A jak zdołałeś uciec?
B:Rzuciłem wystarczająco wysoko
kunaia i się do niego przeniosłem, za pomocą Hirashinu.
S:Rozumiem. Dziękuje ci.
B:Hmm, za co?
S:Już drugi raz mnie uratowałeś.
B:To nic takiego (odparł z głupkowatym
uśmieszkiem)
Po chwili oboje zaczęli patrzyć w swoje oczy,
ich głowy zaczynały powoli zbliżać się do siebie. Były już tak
blisk, że mogli czuć na sobie swoje oddech, w końcu ich usta się
złączyły. Boruto to nieco zaszokowało, ale nie dawał po sobie
tego poznać, tak im się to podobało że trwało to dłuższą
chwilę.
S:Kocham cię (wyznała pierwsza
czarnowłosa )
B:Ja ciebie też (odparł przytulając
dziewczynę )
Kiedy było już rano, oboje wzięli
swoje rzeczy i szykowali się do powrotu do wioski.
B:To już wszystko?
S:Na to wygląda.
B:W takim razie w drogę.
Nowa para zaczęła wracać do wioski,
szli trzymając się za ręce, do wioski dotarli następnego dnia.
B:Dobra, chyba pierw trzeba zdać
raport.
S:Jasne.
Boruto i Sarada pierw postanowili udać
się gabinetu hokage, by zdać raport z misji. Na szczęście nie
było nikogo, więc po otrzymaniu zaproszenia po zapukaniu, od razu
weszli.
HM:O witajcie, jak wam poszła misja?
Para zaczęła opowiadać szczegóły
misji ,na wzmiance o walce hokage się zdenerwował.
HM:Zignorowaliście moje polecenie o
tym by nie wdawać się w walkę , ale z racji że to był przeciwnik
z którym nie obeszło się bez walki, tym razem przymknę na to oko. Dobrze to wszystko możecie iść.
-Tak jest , dziękuje (odparli oboje)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz