Łączna liczba wyświetleń

środa, 17 maja 2017

Rozdział: 104

Przed Kawakim stanęli Boruto, Kagari, Mitsuki oraz Sarada. Rodzeństwo Uchiha widząc w kiepskim stanie swojego ojca, natychmiast do niego podbiegło.
S:Ojcze!
KU:Twoje oko!
SU:To był ułamek sekundy, nim się zorientowałem ten drań wykradł mi oko.
BU:Kim ty jesteś i czego chcesz?
KK:Nazywam się Kawaki Kirai i chcę ciebie, albo raczej twojej głowy.
BU:Dlaczego chcesz mojej głowy?
KK:Możesz byś nie świadomy, dlatego wyjaśnię ci. Dawno dawno temu, jak wioską rządził pierwszy Hokage, nasz klan mieszkał pomiędzy wielkimi krajami i często był narażony na zagładę, zwłaszcza podczas wojny. Pewnego dnia Hashirama przyszedł do nas i powiedział że zaoferuje nam zakwaterowanie w wiosce, w zamian jeżeli będziemy eskortować jego żonę z wioski wiru do Konohy. Kiedy tam przybyliśmy zostaliśmy potraktowani jak zwykli śmiecie, po kilku minutowej namowie udało nam się ją przekonać. Nie mieliśmy pojęcia że to był podstęp, jak tylko oddaliśmy się od wioski Wiru, zostaliśmy zaatakowani przez Klan Uzumaki, który wybił większość mojego klanu. Kiedy ja przyszedłem na świat, moja mama była umierająca, i nim odeszła powiedziała do mnie „Pamiętaj, to wszystko przez klan Uzumaki, nie zaznasz spokoju dopóki nie wybijesz ostatniego członka tego klanu.” Te słowa miałem ciągle w głowie do czasu kiedy dorosłem, wtedy zacząłem zagłębiać się w tą sprawę i poznałem oto historię. Dlatego zamierzam cię zabić, nawet jeśli to mnie ma kosztować życie.
BU:Rozumiem, wiem że musi być ci ciężko. Ale nawet jeśli mówisz prawdę, to ci którzy są winni wybicia twojego klanu, już dawno nie żyją. Nie ma sensu byśmy musieli walczyć, po prostu stąd odejdź.
KK:Jak ty niczego nie rozumiesz, nie mogę odejść stąd dopóki cię nie zabije. Jeżeli nie chcesz walczyć, do zmuszę cię do tego. (odparł wystawiając rękę w kierunku wioski)
BU:Nie rób tego, Kawaki!
Kawaki nie posłuchał Boruto i wystrzelił pocisk z chakry, kiedy uderzył we wioskę nastąpiła wielka eksplozja.
BU:N...nie, to się nie mogło stać.
Kiedy dym zniknął, wszyscy mieszkańcy zostali okryci powłoką Susanoo Sasuke.
BU:Uff, całe szczęście. Dobra chcesz walczyć, w porządku ale walczmy z dala od wioski.
S:Boruto...
BU:Sarada, zajmij się resztą mieszkańca.
KU:My także chcemy się z nim rozprawić.
M:Właśnie.
BU:Nie możecie, to jest sprawa pomiędzy naszymi klanami.
S:W takim razie uważaj na siebie. (powiedziała całując blondyna)
BU:Jasne, Kawaki chodź.
KK:Wybierz sobie miejsce na swój grób.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz